Dzisiaj przepis na ciasteczka „słoikowe”. To bardzo fajny pomysł na słodki prezent pod choinkę. W ładnym słoiku umieszczamy suche produkty na ciasteczka, a do słoika dołączamy karteczkę ze sposobem przygotowania i spisem „mokrych” składników, które trzeba dodać do ciasta.
Do słoika:
1 szklanka mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody
1/2 szklanki płatków owsianych
1/2 szklanki cukierków (ja użyłam drobnych lentilków, ale można dać m&m’s)
1/2 szklanki białego cukru
1/2 szklanki brązowego cukru
1 łyżeczka cynamonu
guziczki czekoladowe do zapiekania
szczypta soli
Dodatkowo:
1 jajko
1/2 szklanki masła (roztopionego, ostudzonego)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Potrzebne też będą słoiki, ozdobna taśma i wydrukowany, na ozdobnym papierze, sposób przygotowania ciastek.
Suche składniki wsypujemy do słoika warstwami, każdą warstwę lekko ubijamy aby kolejne warstwy nie mieszały się ze sobą. Cukierki i czekoladowe guziczki wsypujemy zawsze jako ostatnie ponieważ drobniejsze składniki (cukier lub mąka) wpadną pomiędzy cukierki i warstwy się wymieszają.
Na spód słoika wsypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, sodą i solą.
Druga warstwa to brązowy cukier wymieszany z cynamonem.
Trzecia warstwa to cukier biały.
Czwarta warstwa to płatki owsiane.
Piąta warstwa to cukierki do zapiekania.
Ostatnia warstwa to guziczki czekoladowe do zapiekania, których wsypujemy aż po samą zakrętkę, a nawet „z czubkiem”. Guziczków musi być tyle, aby w całości wypełniły słoik i zakrętka docisnęła guziczki ubijając wszystkie warstwy. Chodzi o to aby warstwy były w słoiku ubite na tyle ciasno, by nie pomieszały się np. w czasie transportu słoików.
Przygotowałam dla Was 'gotowca’ ze sposobem przygotowania ciastek, który możecie dołączyć do słoiczka, żeby obdarowany słodkim prezentem wiedział co z nim dalej robić. Kto chce może pobrać gotowca tu:
ciasteczka – sposób przygotowania (1)
ciasteczka – sposób przygotowania (2)
I etykietkę do przyklejenia na słoik. Do pobrania tu: etykiety na ciasteczka cynamonowe (słoikowe)
Wszystkie składniki, które znajdują się w słoiku, przesypujemy do miski. Dodajemy rozpuszczone masło, ekstrakt waniliowy i rozbełtane jajko. Wszystko mieszamy drewnianą łyżką (albo ręką – jak kto woli). Z ciasta formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego. Układamy ciastka na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ciastka pieczemy w piekarniku nagrzanym do 175 stopni C przez około 10-15 minut. Gdy ciastka lekko zaczną się złocić na brzegach są gotowe. Ciasteczek nie należy piec zbyt długo, bo będą twarde po wystygnięciu.
Nie mają nic wspólnego z pierniczkami. To zupełnie inny smak i konsystencja. Ciasteczka są chrupiące, twarde i kruche. Smak cynamonu jest jedynie tłem dla dominującego smaku melasy. Bardzo smaczne. Ciasto dobrze się wałkuje i nie rośnie w czasie pieczenia. Idealnie nadaje się do pieczenia bardzo cieniutkich ciasteczek o skomplikowanym kształcie. Ja wykorzystałam ten przepis do upieczenia ciasteczek „nakubkowych”, które przełożyłam domowym masłem orzechowo – korzennym.
1 1/2 szklanki mąki
1/3 szklanki miękkiego masła
1/4 szklanki brązowego cukru, ciemnego (najlepiej muscovado)
1/3 szklanki melasy
2 łyżki cynamonu
Masło ucieramy z melasą i cukrem na gładką masę. Mąkę mieszamy z cynamonem i dodajemy do masy maślanej. Krótko mieszamy. Ciasto ma konsystencję okruchów. Wykładamy ciasto na blat i szybko zagniatamy. Gdyby ciasto było zbyt suche i okruchy nie chciały się połączyć, zwilżcie dłonie zimną wodą i mokrymi rękami zagniećcie ciasto. Ciasto formujemy w kulę, lekko spłaszczamy, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na godzinę.
Ciasto wałkujemy, podsypując mąką, na bardzo cienki placek. Wycinamy ciasteczka. Ciastka pieczemy w temperaturze 190 stopni przez 6-7 minut.
Trochę czasu upłynęło zanim zdecydowałam się użyć foremek 'muminkowych’. Często tak mam, że foremki, które kupuję muszą swoje odleżeć. Muszę je 'wyoglądać’ na wszystkie strony. W końcu jednak postanowiłam użyć kompletu muminkowych foremek. Komplet foremek składa się z Małej Mi, Włóczykija, Muminka i Tatusia Muminka. Mała Mi i Buka to moi muminkowi ulubieńcy, niestety foremki Buki nie było w zestawie, ALE do wycięcia Buki idealnie nadaje się foremka w kształcie balonu z koszem :).
Dopisuję bo pytacie: Mała Mi jest naprawdę mała :) ma 8 cm wzrostu :).
Sezon rabarbarowy w pełni :). U mnie Na Miotle też rabarbarowo :). Dzisiaj przepis na mini tarty z rabarbarem i jagodami. Świeże jagody jeszcze nie są dostępne, ale mrożone sprawdziły się doskonale.
2 szklanki mąki
1/2 łyżeczki soli
200 g masła
1 jajko
2 łyżki kwaśnej śmietany
2 łyżki cukru pudru
3 łyżki zimnej wody
2 – 3 łodygi rabarbaru
1 szklanka jagód mrożonych
1/3 szklanka cukru
Mąkę siekamy z zimnym masłem. Możecie zrobić to nożem albo użyć malaksera. Gdy mąka z masłem połączy się w spore okruchy dodajemy resztę składników i szybko zagniatamy ciasto. Ciasto formujemy w kulę, lekko spłaszczamy, zawijamy w folię i chłodzimy w lodówce przez godzinę.
Rabarbar myjemy i tniemy na kawałki. Umieszczamy w naczyniu żaroodpornym, posypujemy cukrem (1/3 szklanki) i wstawiamy do piekarnika (180 stopni) na 40 minut. Wyjmujemy upieczony rabarbar i miażdżymy go widelcem. Robimy to niezbyt dokładnie, powinny zostać niewielkie kawałki rabarbaru. Jagody łączymy z rabarbarem.
Foremki na mini tarty wypełniamy ciastem rozwałkowanym na grubość 0,5 cm. Zostawiamy część ciasta do przykrycia wierzchu tart. Ja nacięłam ciasto specjalnym wałkiem do nacinania ciasta, ale możecie pociąć ciasto na paski i ułożyć je w formie kratki.
Ciasto podpiekamy przez 10 – 15 minut. Na podpieczone ciasto wykładamy owoce. Z pozostawionej części ciasta układamy na owocach kratkę. Tarty zapiekamy przez 20 minut, ciasto na brzegach powinno być lekko zrumienione.
Przed podaniem posypujemy tarty cukrem pudrem.
Mini tarty są pyszne na ciepło, możecie odgrzać je na drugi dzień w kuchence mikrofalowej.
Lubicie czasem schrupać coś słonego? Jeżeli tak, to dla Was jest ten przepis. Krakersy! Proste w wykonaniu i uzależniająco smaczne.
150 g żółtego sera (potartego na tarce albo pokrojonego w kostkę)
100 g masła (z lodówki)
1 szklanka mąki pszennej
gałązka rozmarynu
3/4 łyżeczki soli
świeżo mielony pieprz (do smaku)
2-3 łyżki zimnej wody
Ser wsypujemy do miski malaksera i chwilę miksujemy żeby się rozdrobnił. Do sera dosypujemy drobno posiekany rozmaryn, mąkę, masło, sól i pieprz. Miksujemy pulsacyjnie aż powstaną okruszki (mniej więcej wielkości kaszy mazurskiej). Na końcu dodajemy wodę i miksujemy kilka sekund. Ciasto po wymieszaniu wygląda jak gruboziarnisty, mokry piasek :). Wykładamy ciasto na blat, zagniatamy kilkoma ruchami, owijamy w folię spożywczą i wkładamy na pół godziny do lodówki.
Schłodzone ciasto wałkujemy na grubość 1 – 2 mm. Foremką wycinamy krakersy i układamy na blaszce. Możecie też pokroić ciasto na kwadraty. Ważne żeby były dość małe, bo w tym ich urok :). Moje krakersy w kształcie grzybków mają 1,5 cm wysokości.
Krakersy pieczemy w temperaturze 200 stopni C przez 10 – 12 minut. Gdy zaczynają się rumienić na brzegach wyjmujemy je z piekarnika.
Do upieczenia krakersów użyłam sera gouda, ale możecie użyć dowolnego twardego sera. Z jednego przepisu możecie upiec krakersy w różnych smakach dodając różnych gatunków sera i różnych ziół.