Jabłka i cynamon to dla mnie, obok kasztanów i złotych liści, nieodłączny atrybut jesieni. Jesienią nie może zabraknąć szarlotki ani innych wypieków z jabłkami. Dzisiaj upiekłam tartę jabłkową, mało słodką, kruchą, pachnąca cynamonem.
4 duże jabłka
1,5 szklanki mąki pszennej
2 łyżki cukru pudru
120 g zimnego masła
3-4 łyżki zimnej wody
szczypta soli
4 łyżki cukru (białego lub brązowego)
1/2 łyżeczki cynamonu
masło i mąka krupczatka (może być pszenna lub bułka tarta) do przygotowania formy
jajko do posmarowania ciasta
Zimne masło kroimy na małe kawałeczki, dodajemy cukier puder, sól i mąkę. Wszystko szybko siekamy nożem do momentu aż ciasto będzie miało konsystencje kruszonki. Dodajemy wodę i zagniatamy ciasto. Trzeba to robić szybko i sprawnie żeby ciasto się nie ogrzało. Z ciasta formujemy gruby placek (szybciej się schłodzi i łatwiej będzie wałkować niż ciasto uformowane w kulę) i wkładamy do lodówki na około godzinę.
Z jabłek usuwamy gniazda nasienne, przekrawamy na połówki i kroimy na dość cienkie plasterki.
Foremkę smarujemy masłem i wysypujemy mąką lub bułką tartą.
Ciasto wałkujemy na placek o średnicy większej od średnicy foremki, tak żeby można było założyć brzegi ciasta na jabłka.
Ciastem wykładamy foremkę, na cieście układamy jabłka przesypując je cukrem i cynamonem.
Na jabłka wywijamy brzegi ciasta i smarujemy ciasto rozbełtanym jajkiem.
Tartę pieczemy w temperaturze 190-200 stopni przez 40 minut.
Przed podaniem możecie posypać tartę cukrem pudrem.
Uwielbiam te małe słoiczki. Nadają się idealnie, aby przygotować w nich malutkie porcje zapiekanych owoców. Pod kruchym ciastem zapiekłam owoce leśne z jabłkami, z dodatkiem brązowego cukru.
2 żółtka
100 g masła
3 łyżki śmietany
1 łyżeczka pasty (lub esencji) waniliowej
120 g cukru pudru
250 g mąki pszennej
3 jabłka
1 1/2 szklanki owoców leśnych (ja dałam mrożone)
1/4 szklanki brązowego cukru
1 łyżka skrobi kukurydzianej (lub ziemniaczanej)
Wszystkie składniki umieszczamy w misie malaksera i miksujemy. Mieszamy krótko aż z ciasta powstaną duże okruchy. Wysypujemy ciasto na blat i kilkoma ruchami zarabiamy ciasto. Nie wyrabiamy ciasta zbyt długo żeby nie ogrzało się od dłoni. Jeżeli trzeba podsypujemy mąką w czasie wyrabiania. Ciasto powinno być elastyczne i nie powinno lepić się do rąk. Gdyby ciasto było zbyt luźne możecie dodać trochę mąki lub mocno podsypywać mąką przy zagniataniu. Ciasto zawijamy w folię i schładzamy w lodówce przez 30 minut.
Jabłka obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy w drobną kostkę. Wszystkie owoce mieszamy z cukrem i skrobią. Dodatek skrobi sprawi, że sok wypływający z owoców lekko zgęstnieje i nie rozmoczy ciasta.
Schłodzone ciasto wałkujemy na grubość 3 mm i wycinamy koła o średnicy naczynia, w którym będziemy zapiekać owoce. Aby para z gorących owoców nie rozmiękczyła ciasta trzeba zrobić w cieście otwory. Ja zrobiłam dziurki rurką do napojów, ale wystarczy ponacinać ciasto nożem. Do małych, żaroodpornych naczyń wkładamy owoce. Owoców nakładamy lekko „z górką” (ich objętość zmniejszy się w czasie zapiekania) i przykrywamy kruchym ciastem.
Owoce zapiekamy w temperaturze 190 stopni do chwili aż ciasto zacznie lekko rumienić się na brzegach.
Chociaż szarlotka jest dla mnie wybitnie jesiennym ciastem, to jakoś tak nabrałam ochoty na ciasto z jabłkami. Może dlatego, że zima w tym roku jest trochę oszukana? Nie chciało mi się ucierać ciasta więc mocno zmodyfikowałam przepis na szarlotkę sypaną. Wierzch ciasta posypałam cukrem muscovado, uwielbiam niesamowity smak tego cukru :). Ten przepis nadaje się idealnie na ciasto „słoikowe”, warstwy pięknie układają się w słoiku, a dodatkami „poza słoikowymi” są jedynie jabłka i masło.
1 szklanka mąki
3/4 szklanki grysiku (kasza manna)
1 szklanka cukru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki płatków owsianych (drobnych)
1/2 szklanki mielonych orzechów laskowych
2 łyżeczki cynamonu
200 g masła (zimnego, będzie się łatwiej kroić)
5 dużych jabłek
2 łyżki cukru muscovado do posypania ciasta (ale nie koniecznie)
Wszystkie sypkie składniki mieszamy w misce.
Jabłka myjemy, pozbawiamy gniazd nasiennych i trzemy na tarce o dużych oczkach. Jeżeli jabłka są bardzo soczyste to lekko odciskamy nadmiar soku. Jeśli jabłka są kwaśne możecie je lekko dosłodzić, można też dodać do jabłek dodatkową porcję cynamonu, jeżeli lubicie mocno cynamonowy smak.
Formę wykładamy pergaminem. Ja piekłam szarlotkę w kwadratowej foremce 22 x 22 cm.
Na dnie formy układamy równomiernie 1/3 masła pociętego na cienkie plasterki. Na masło wysypujemy 1/3 część sypkich składników. Na warstwę sypką wykładamy połowę jabłek, na to kolejną 1/3 część składników sypkich i kolejno drugą połowę jabłek i na wierzch warstwa sypka. Warstwy lekko ubijamy w formie i na wierzchu układamy równomiernie resztę masła pokrojonego w cienkie plasterki. Ja całość posypałam jeszcze dwoma łyżkami cukru muscovado.
Ciasto pieczemy w temperaturze 175 – 180 stopni C, czas pieczenia 56-60 minut. Szalotka powinna być lekko zrumieniona na wierzchu i przy brzegach.
Jeżeli przygotujecie szarlotkę w słoiku, na prezent, pamiętajcie żeby dołączyć karteczkę z dodatkowymi składnikami (jabłka, masło) i sposobem przygotowania.
Przy umieszczaniu poszczególnych warstw w słoiku ważne jest aby produkty umieszczać tak aby te o najdrobniejszej granulacji znajdowały się na dole (np. mąka, cynamon, grysik, cukier), a te o dużej (orzechy, płatki) na górze. W przeciwnym razie te drobne produkty wmieszają się w te „grubsze” (mąka wpadnie pomiędzy płatki owsiane) i nie będzie to ładnie wyglądać.
Na blogach już pachną pierniki, za oknami pierwszy śnieg, a u mnie jeszcze wspomnienie jesieni. Zapiekane jabłka. Pyszny podwieczorek na pierwsze naprawdę chłodne dni.
8 niewielkich jabłek
4 łyżki płatków owsianych (drobnych)
4 łyżki siekanych migdałów
2 łyżki miodu
1 łyżeczka cynamonu
4 łyżeczki masła
4 łyżeczki brązowego cukru
sok z cytryny
Jabłka myjemy, odcinamy wierzch i wydrążamy gniazda nasienne. Brzeg jabłka smarujemy sokiem z cytryny aby jabłko nie ściemniało.
Płatki owsiane wsypujemy do rondelka, dodajemy miód, cynamon i migdały. Lekko podgrzewamy aby płatki owsiane i migdały równomiernie obtoczył miód. Do wydrążonych jabłek wsypujemy płatki, mniej więcej do połowy wysokości otworu. Na płatki układamy masło (do każdego jabłka pół łyżeczki masła) i przysypujemy płatkami. Nadzienie lekko ugniatamy i na wierzch wsypujemy brązowy cukier (na każde jabłko pół łyżeczki masła). Jabłka wkładamy do foremek na babeczki (można też do formy na muffiny) i zapiekamy aż cukier się rozpuści, a jabłko zmięknie.
Niestety, nie udało mi się jeszcze przetworzyć wszystkich jabłek ogródkowych. Ale trzymają się całkiem dobrze, więc przetwarzanie mogę rozciągnąć w czasie. A ponieważ halloween niedługo, to proponuję Wam zrobić jabłka w karmelu, które powinny znaleźć się na każdym, porządnym halloween party. W jednym z wcześniejszych wpisów KLIK KLIK możecie przeczytać skąd się wzięła tradycja zbierania cukierków i robienia lampionów z dyni.
cukier
woda
śmietana kremówka
patyczki drewniane lub plastikowe
kolorowe posypki
Cukier wsypujemy do rondelka. Wlewamy wodę, wody ma być tylko tyle by wsiąkła w cukier. Trzeba wlewać ją powoli żeby miała czas zwilżyć cukier. Cukier z wodą podgrzewamy na małym ogniu.
W czasie gdy cukier się gotuje przygotowujemy jabłka. Jabłka myjemy, dokładnie suszymy i nabijamy na patyczki. Do małych miseczek wsypujemy posypki. Możecie użyć posypek cukrowych, grubego cukru, siekanych migdałów.
Gdy cukier zacznie się brązowić i będzie miał ładny złoty kolor, zdejmujemy go z ognia i wlewamy śmietanę. Mieszamy intensywnie aż powstanie jednolita masa. Teraz trzeba postępować sprawnie, bo karmel szybko zastyga. Żeby wydłużyć czas 'żywotności’ można włożyć garnuszek z karmelem do miski z gorącą wodą. Jabłka możecie zanurzać w karmelu, ale ja wybrałam inny sposób i oblewałam jabłka karmelem od góry. Posypką trzeba jabłka obsypywać od razu po oblaniu karmelem inaczej karmel zastygnie i posypka się nie przylepi.
Ja na 7 małych jabłek użyłam 1,5 szklanki cukru i 1/4 szklanki kremówki.