Kolejny przepis ze strony Marty Stewart, który warty jest powtórzenia. Ciasteczka są bardzo proste w przygotowaniu i długo zachowują świeżość. Nie przepadam za bakaliami – z wyłączeniem orzechów i bakalii w keksie z jednego tylko przepisu – ale to nadzienie jest wyjątkowo smaczne. Pachnie niezwykle świątecznie…
2 ¼ szklanki daktyli bez pestek
¾ napoju (soku) jabłkowego
1 ¼ szklanki mąki żytniej
1 szklanka mąki pszennej
¼ szklanki otrębów pszennych
¼ łyżeczki soli
¾ łyżeczki sody
2/3 szklanki brązowego cukru (ciemnego)
1 łyżeczka startej skórki z cytryny
10 łyżek miękkiego masła
1 duże jajko
¼ szklanki musu niesłodzonego jabłkowego
Nadzienie: napój jabłkowy wlewamy do rondelka i doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy posiekane daktyle, gotujemy aż zmiękną, a płyn prawie wyparuje. Odstawiamy do ostygnięcia. Miksujemy blenderem na puree.
Ciasto: Mąkę, otręby, sól i sodę mieszamy. Mikserem ucieramy masło i cukier. Dodajemy jajko, skórkę cytrynową i miksujemy aż masa będzie jednolita. W trzech porcjach dodajemy mąkę naprzemiennie z musem jabłkowym. Dzielimy ciasto na pół, formujemy prostokąty (będzie się łatwiej wałkować), zawijamy w folię i schładzamy w lodówce przez 2 godziny.
Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni.
Ciasto wałkujemy pomiędzy dwoma, oprószonymi mąką, kawałkami pergaminu na prostokąty. Na połówkę prostokąta nakładamy nadzienie daktylowe zostawiając 1,5cm margines ciasta, przykrywamy połówką bez nadzienia, zlepiamy brzegi. Pieczemy około 20 minut. Po wyjęciu z pieca studzimy ciasto przez 5 minut i ciepłe kroimy na małe kawałki.
bardzo mi się podobają i są z różnych mąk , a ja bardzo lubię je w kuchni swojej mieszać
ja lubię bardzo bakalie,
ale akurat daktyle najmniej, takie jedzone bez niczego
myślę, że w nadzieniu i mi by smakowały
ładnie wyglądają takie nadziane (:
Och, jakie piękne! I boskie nadzienie, mniam, mniam!:))
Pozdrawiam serdecznie:)
Efektowne bardzo!!!
Bardzo lubie daktyle ale „na surowo” sa dla mnie troche zbyt slodkie. Za to w takich ciasteczkach na pewno by mi smakowaly :) Slicznie sie prezentuja :)
Nadzienie daktylowe nie jest bardzo słodkie bo niesłodzony mus jabłkowy bardzo dobrze równoważy słodycz daktyli. A jak nie macie gotowego musu to wystarczy dwa obrane i pokrojone jabłka zalać odrobiną wody, rozgotować i przetrzeć przez sitko albo zmiksować blenderem i mus gotowy :)
I LOVE date bars! I cant tell you how much I appreciate the fact that these are healthy!
Aniu sliczne!
Przepis jest rewelacyjny!
Zaloze sie ze te ciasteczka rozplywaja sie w ustach :)
Pozdrawiam cieplo,
polka
Ciasteczka są miękkie i bardzo delikatne – co mnie zdziwiło bo żytnia mąka (ja dałam taką z pełnego przemiału) jest dosyć „ciężka” .
Ale fajne ciasteczka. Bardzo lubię daktyle więc te ciasteczka już są moimi ulubionymi.
Jestem zachwycona :)
Już od bardzo dawna szukam przepisu na wykorzystanie daktyli suszonych.
Poza tym szukam również „słodkich” wypieków z mąką żytnią…
A tu taka niespodzianka 2w1 :)))
I’m happy :)
Zapomniałam spytać – ile to jest (mniej-więcej) na wagę 2,5szkl. daktyli ?
Bo nie bardzo wiem, czy chodzi o całe daktyle, czy może posiekane…
Ja użyłam daktyli bez pestek, posiekanych. Odmierzałam miarką kuchenną ale myślę, że niewielkie różnice w ilości nie będą miały znaczenia.
Tak, rozumiem, ale chodziło mi w sumie o przybliżoną wagę ;)
Zagniotłam ciasto z podanych proporcji, jednak byłam zmuszona dodać o wiele więcej mąki, bo ciasto praktycznie było bardzo rzadkie (miksowałam malakserem) – dopiero, kiedy dodałam o wiele więcej mąki i wstawiłam na noc do lodówki, znacznie stwardniało…
Szkoda, bo pewnie zmieniło też smak i konsystencję… Ulepiłam z niego pierożki z jabłkami.
Chyba jeszcze raz spróbuję, ale składniki odmierzałam skrupulatnie, więc nie mam pojęcia skąd te różnice w konsystencji.
To ciasto w ogóle jest dosyć luźne – dlatego wałkuje się go na pergaminie. Ale różnica w konsystencji ciasta wynika prawdopodobnie z tego, że miksowałaś ciasto malakserem. Miksuje się tylko daktyle, a ciasto trzeba ucierać mikserem. Malakser ma szybkie obroty i miksuje na krem dlatego ciasto mogło wyjść za rzadkie.
Następnym razem zrobię mikserem – ostatnio go zamordowałam i muszę kupić nowy ;)
A malakser był pod ręką, wiec pomyślałam, że da radę… jednak przeraziła mnie ta luźna struktura ciasta ;)
Ale na pewno spróbuję jeszcze raz :)
Właśnie zabrałam się za robienie ciasta i zauważyłam, że przepis nie podaje gdzie dodać skórkę cytryny i ilość proszku do pieczenia. Proszę o pomoc :)
Już poprawiłam (przeoczyłam ta skórkę, przepraszam) – skórkę dodajemy razem z jajkiem. Proszku nie dodajemy – tylko sodę.
Ciasteczka przepyszne! jeszcze ciepłe znikają w oka mgnieniu :)
Leave reply
Szukaj
O mnie
Czarownica zafascynowana mocą ziół, fanka wytrawnego wina i calvadosu, jazzoholik.
Napisz do mnie
Kategorie
Archiwum
Meta
Zdjęcia i wpisy, które prezentuję na blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywanie w internecie lub innych publikacjach. Wykorzystywanie i kopiowanie zdjęć bez mojej zgody jest sprzeczne z przepisami ustawy o prawach autorskich.
(Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994r.Dz.U.Nr 24, poz. 83).
TAGI
bakalie cynamon czekolada drożdże grill hand made jabłka karmel kruche lukrowanie marchewka migdały orzechy owoce leśne przyprawy korzenne smażone twaróg świąteczne wypieki