Wczoraj spędziliśmy bardzo sympatyczne popołudnie i wieczór na ogródkowej imprezce u Asi i Jacka. Były smakołyki z grilla, pierogi, sushi, różne sałatki i focaccia. Wiem, wiem sushi na ogródkowym grillowaniu nie bardzo się komponuje, ale odrobina egzotyki pomiędzy karkówką a szaszłykiem z wątróbki jest całkiem sympatyczna :).
Focaccię przygotowałam z mąki pszennej i żytniej. Do ciasta dodałam zakwasu pszenno – orkiszowego, który powstał z powodu skończenia się mąki pszennej 850. Ponieważ musiałam zasilić zakwas dodałam maki orkiszowej 1850. Jednak można bez obawy użyć zwykłego zakwasu pszennego.
3/4 szklanki zakwasu pszennego
20 g drożdży
1/2 szklanki letniej wody
szczypta cukru
4 łyżki oliwy
1 łyżeczka soli
1 1/2 szklanki mąki pszennej (najlepiej 850)
3/4 szklanki mąki żytniej (najlepiej 720)
kilka suszonych pomidorów
1/2 szklanki świeżych, posiekanych ziół
pieprz
Wodę, cukier, drożdże i 2 łyżki mąki łączymy i odstawiamy na 15 – 20 minut.
Resztę mąki wsypujemy do miski i dodajemy sól, oliwę, zakwas i wyrośnięty zaczyn. Mieszamy z pomocą miksera do połączenia się składników. Gdyby ciasto było bardzo zwarte i gęste dodajemy wody. Ciasto ma być klejące i luźne (ale nie płynne!). Miskę, w której wyrabialiśmy ciasto przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia. Ciasto ma podwoić objętość.
Zioła siekamy, pomidory kroimy w dość drobną kostkę.
Wyrośnięte ciasto łączymy z ziołami i pomidorami wyrabiamy mikserem tylko do chwili aż zioła i pomidory wmieszają się w ciasto.
Ciasto wykładamy na płaską blachę wysypaną mąką i rozprowadzamy ciasto rękami spryskanymi oliwą tak, aby miało około 1,5 cm wysokości. Nie pieczemy na pergaminie bo ciasto jest luźne i przylepi się do papieru. Odstawiamy aż focaccia lekko się napuszy. Przed włożeniem do pieca spryskujemy wierzch ciasta oliwą i posypujemy pieprzem.
Focaccię pieczemy około 20 – 30 minut w temperaturze 200 stopni.
Do focacci można dodać także pokrojone oliwki, można użyć oliwę z zalewy z pomidorów suszonych, można też dodać łyżkę koncentratu pomidorowego – co kto lubi.
Mniam, jak pysznie wygląda! Ja ciągle chcę zrobić i jakoś nie mogę się zabrać;)
Pozdrawiam.
och dlaczego ja jeszcze foccaci nie jadłam? :/ błąd, nadrobić to muszę na najbliższym grillu – koniecznie!
Przepyszne zdjęcia. Super dodatek do grilla.
Pozdrawiam :)
Foccacia na zakwasie… Ciekawie! I ja mam zamiar jakąś przygotować na przyszłotygodniowy grill – ale wciąż szukam przepisu idealnego. ;))
Pozdrawiam!
podoba mi się grillowa różnorodnośc. i z wielką przyjemnością spróbowałabym sushi. a jeszcze bardziej focaccię. ani jednego ani drugiego smaku jeszcze nie znam.
pysznie wygląda! szczególnie zanurzona w oliwie :)
Paula, a ja u Ciebie nie mogę komentarzy dodawać bo mi jakiś błąd wyskakuje.
muszę w końcu popełnić :D
Leave reply
Szukaj
O mnie
Czarownica zafascynowana mocą ziół, fanka wytrawnego wina i calvadosu, jazzoholik.
Napisz do mnie
Kategorie
Archiwum
Meta
Zdjęcia i wpisy, które prezentuję na blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywanie w internecie lub innych publikacjach. Wykorzystywanie i kopiowanie zdjęć bez mojej zgody jest sprzeczne z przepisami ustawy o prawach autorskich.
(Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994r.Dz.U.Nr 24, poz. 83).
TAGI
bakalie cynamon czekolada drożdże grill hand made jabłka karmel kruche lukrowanie marchewka migdały orzechy owoce leśne przyprawy korzenne smażone twaróg świąteczne wypieki