Kto mieszka na Śląsku zna je doskonale, kto nie zna powinien spróbować. Pyszne chrupiące wafelki w kształcie koła. Gdy chodziłam do szkoły podstawowej, to w drodze na lekcje zawsze pukaliśmy do okna w jednym z familoków, okno otwierał starszy pan i za 1 zł wręczał 5 oblatów owiniętych paskiem bibułki. Pan wypiekał oblaty na kuchni opalanej węglem, były pyszne, ich smak pamiętam do dzisiaj :). W sklepie ze starociami, jakiś czas temu, udało mi się kupić starą, oryginalną, ciężką, żeliwną patelnie do wypiekania oblatów. Obsługa tej patelni na kuchence gazowej nie jest prostą czynnością, ale po dobrym rozgrzaniu patelni wypiekanie idzie całkiem sprawnie.
Do upieczenia oblatów niezbędna jest specjalna forma, jest to rodzaj waflownicy, którą ogrzewa się na piecu węglowym lub gazowym. Można upiec oblaty w waflownicy elektrycznej, jednak warunkiem jest to aby waflownica miała mocny docisk (oblaty muszą być cieniutkie) i dużą moc.
1,5 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki cukru pudru
3 łyżki oleju roślinnego
woda
Mąkę mieszamy z cukrem. Dodajemy wodę w takiej ilości żeby ciasto było prawie tak gęste jak na lane ciasto. Powinno luźno spadać z łyżki, a nie lać się cienkim strumieniem tak jak ciasto naleśnikowe. Do ciasta dodajemy olej (olej rozrzedzi trochę ciasto, tak ma być!) i odstawiamy na 15 minut.
Waflownicę rozgrzewamy bardzo mocno. Do formy wlewamy niewielką ilość ciasta, lekko rozprowadzamy łyżką po całej powierzchni formy i zamykamy waflownicę. Ciasta nakładamy niewiele, bo dociśnięcie formy sprawi, że ciasto wypełni formę po brzegi. Gdy ciasta będzie za dużo wypłynie z formy. Przy pieczeniu pierwszego oblata trzeba wypróbować ile ciasta najlepiej nakładać do formy.
Przed pieczeniem pierwszego oblata dobrze jest nasmarować waflownicę pędzelkiem zwilżonym w oleju.
Przepis na oblaty znajdziecie również w Magazynie Maszkety, który współtworzę z śląskimi blogerkami :).
Genialne ,myślę ,że są znane nie tylko na Śląsku .
Znane nie tylko na Śląsku, ale ze Śląska pochodzą, mają certyfikat produktu regionalnego :)
ciekawe co było pierwsze oblaty czy andruty kaliskie?:) bo receptura chyba podobna
aaa miałam jeszcze napisać, że ta patelnia jest świetna! szczęściara z Ciebie. Będę takiej wypatrywać wśród staroci.
Ty to jesteś czarodziejka :)
Smak dzieciństwa <3
Wow, jakie cieniutkie!
Ja ich nie znam, ale wiem,że można zastosować do pierniczków np.:)
Pozdrowienia :)
No i czym tu podniecać się; jakimiś oblatami – przeciętny andrut bez smaku. Jadlem je z 3 razy w Piekorach Ślaskich- na prawdę; nic szczególnego
Bardzo dziekuje za przepis!!!!!!
Leave reply
Szukaj
O mnie
Czarownica zafascynowana mocą ziół, fanka wytrawnego wina i calvadosu, jazzoholik.
Napisz do mnie
Kategorie
Archiwum
Meta
Zdjęcia i wpisy, które prezentuję na blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywanie w internecie lub innych publikacjach. Wykorzystywanie i kopiowanie zdjęć bez mojej zgody jest sprzeczne z przepisami ustawy o prawach autorskich.
(Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994r.Dz.U.Nr 24, poz. 83).
TAGI
bakalie cynamon czekolada drożdże grill hand made jabłka karmel kruche lukrowanie marchewka migdały orzechy owoce leśne przyprawy korzenne smażone twaróg świąteczne wypieki