Renowacja krzesła (cz. 1)

Każdej jesieni w moim mieście odbywa się akcja wyrzucania gratów. Mieszkańcy wystawiają niepotrzebne meble przed domy, a firma sprzątająca je zabiera. W tym roku byłam szybsza od firmy sprzątającej i udało mi się przechwycić dwa krzesła tapicerowane, wielki kamienny garnek (50 l), który  będzie kwietnikiem w ogródku, starą, śląską szafkę kuchenną i te oto super krzesło :).

 krzeslo_nm10

Krzesło jest w idealnym stanie. Mam tu na myśli stabilność konstrukcji i kondycję drewna, bo jeżeli chodzi o tapicerkę i jej przytwierdzenie do krzesła to nazwanie tego koszmarem jest dość łagodnym stwierdzeniem. Tapicerkę, która widoczna jest na zdjęciu, mocował do krzesła jakiś totalny partacz. Pomijając okropność tkaniny najgorszą rzeczą jest to, że została ona przymocowana najpierw zwykłymi gwoździami, a następnie „doprawiona” cudownej urody gwoździami tapicerskimi. Niestety, zamiast w miejscu do tego przeznaczonym, czyli w specjalnym wgłębieniu w oparciu i siedzisku tapicerka została przybita do oparcia i brzegu krzesła w siedzisku.

Wczoraj postanowiłam rozpocząć renowację krzesła. Rozkręciłam oparcie, siedzisko i boki. Rozkręcane są też pozostałe elementy konstrukcji, ale śruby znajdują się na spodzie krzesła i lata użytkowania sprawiły, że śruby się starły i  nacięcie na śrubokręt jest prawie niewidoczne, a o włożeniu w nie śrubokręta nie ma mowy.

krzeslo_nm8

Z krzesła wyjęłam chyba z dwieście gwoździ.

Na tym zdjęciu widać dziury po gwoździach w oparciu:

krzeslo_nm5

A na tych zdjęciach widoczne są dziury w siedzisku. Tapicerka powinna być przytwierdzona w tym wgłębieniu, a tu wyraźnie widać, że ktoś przybił gwoździe do brzegu siedziska.  Zobaczcie ile dziur zostało po gwoździach:

krzeslo_nm9

krzeslo_nm7

W pierwszej kolejności usunęłam resztki farby i zeszlifowałam największe nierówności. Skleiłam kawałki popękanego drewna. I dłutem wyrównałam brzeg wgłębienia w siedzisku. Musiałam przy tej operacji ściąć nieco drewna i powiększyć otwór na tapicerkę, na całym obwodzie siedziska, bo masakryczna ilość gwoździ spowodowała wykruszenie się kawałków drewna.

Po wstępnym szlifowaniu uzupełniłam największe dziury wbijając w nie „zatyczki” z wykałaczek. Mniejsze ubytki i pęknięcia uzupełnię specjalną masą, ale to w kolejnym etapie prac.

krzeslo_nm3

krzeslo_nm1

Tu mój pomocnik :)

krzeslo_nm4

Miałam obawy czy moja szlifierka poradzi sobie w miejscach łączenia podstawy z nogami krzesła, ale poszło całkiem dobrze. Kilka poprawek i będzie idealnie.

krzeslo_nm2

Teraz zastanawiam się nad wyborem tkaniny na siedzisko i oparcie. Myślę o naturalnym, surowym lnie, ale zobaczymy to  tego wyjdzie.

c.d.n :)

Babeczki (ozdoby choinkowe)

Dzisiaj przepis na babeczki bez pieczenia. Niewielkie, urocze, idealne do ozdobienia świątecznego drzewka. Właściwie gdyby nie obecność sznurka to te babeczki, które przygotowałam używając cukrowych posypek, wyglądają jak prawdziwe słodycze.

babeczki na choinke_nm1

Do wykonania babeczek potrzebne będą:

Papilotki na trufle lub mini muffiny, ping-pongi, posypki cukrowe, brokat, klej, sznurek, koraliki. wykałaczka.

babeczki na choinke_nm9

W piłeczkach robimy niewielkie dziurki. Możecie zrobić je rozgrzanym drutem lub gwoździem. Średnica otworu powinna być taka, aby weszła w nią wykałaczka.

babeczki na choinke_nm8

Wnętrze papilotki smarujemy klejem i wkładamy do papilotki piłeczkę tak, aby dziurka znalazła się centralnie na górze. Czkamy chwilę aż piłeczka dobrze sklei się z papilotką.

babeczki na choinke_nm7

Część piłeczki, która wystaje nad papilotkę smarujemy klejem i obtaczamy w posypce cukrowej, brokacie, cukrze lub w czym tam sobie wymyślicie.

babeczki na choinke_nm5

babeczki na choinke_nm6

Kawałek wykałaczki obwiązujemy cienkim sznurkiem. Wykałaczkę wraz ze sznurkiem wkładamy do otworu w piłeczce, wykałaczka wewnątrz piłeczki ustawi się prostopadle do sznurka, na którym będzie wisieć babeczka.

babeczki na choinke_nm4

Na sznurek nadziewamy koralik i przyklejamy go do piłeczki. Gotowe!

babeczki na choinke_nm3

babeczki na choinke_nm2

Kanapa motocyklowa (do ER5)

Tak się złożyło, że w czasie gdy Bóg dzielił wzrostem to ja stałam w kolejce po rozum :). Z tego powodu, siedząc na moim motocyklu, nie stawiam całych stóp na ziemi. Dlatego też postanowiłam obniżyć sobie kanapę w moim ER5. Początkowo zastanawiałam się nad oddaniem kanapy do kanapowego specjalisty, ale co, ja nie dam rady?  Wycięłam spory kawał gąbki, wyrównałam powierzchnię i uszyłam kanapie nowe ubranko :). Pokrycie uszyłam z ekoskóry, dość grubej, w dwóch kolorach: czarnym i ciemno fioletowym. Ponieważ motocykl mam w kolorze ciemnej śliwki to ten mix kolorów pasuje idealnie. Do szycia użyłam nici do skóry i odszyłam kanapę tak „po tapicersku” :). Odnowiona kanapa już założona, pasuje idealnie i prezentuje się pięknie :). Jestem z siebie dumna :). Już dawno nie miałam takiej radości z nowego „uszytku”. :)

kanapa1a

kanapa2a

kanapa3a

kanapa4a

kanapa5a

kanapa6a

kanapaa1

Tkaniny na Dzień Kota :)

Wreszcie dotarła do mnie przesyłka zza morza, na którą długo i niecierpliwie czekałam :). Same 'kocie’ materiały :) Cudne bawełny, kolorowe, piękne wzory po prostu marzenie :).

Nosidło Mei Tai (1)

Mama pewnego, przystojnego młodzieńca zapytała czy uszyję dla nich nosidło MT. A ponieważ lubię wyzwania to zabrałam się do pracy :) I oto jest :) Moje pierwsze nosidło Mei Tai z grubej bawełny i sztruksu. Zagłówek wzmacniany, do wywijania. Bardzo ładnie trzyma kształt więc żadne wiązania zagłówka nie są potrzebne.  Pasy naramienne i pas biodrowy wypełniony gąbką dla większego komfortu noszenia. Nosidło jest profilowane i wypełnione pianką w miejscu zetknięcia z nóżkami dziecka. Nosidło jest dwustronne: z jednej słoneczno-żółte z drugiej beżowe z aplikacją.

Back to Top