Moja kotomania jest nieuleczalna :) Nowe poszewki mają piękny koci wzór. Wierzch poduszki jest wzmocniony ociepliną i przepikowany. Poszewka zapinana jest na zamek (kryty).
Pyszny, kremowy sernik czekoladowy. Może dlatego tak smakował, że dawno nie piekłam sernika. Chociaż połączenie czekolady i sera to nie do końca mój smak to ten sernik naprawdę polecam. Jest bardzo delikatny, kremowy, rozpływa się w ustach. Brzeg sernika pozostaje kruchy i sypki ale jednocześnie dobrze się „trzyma” :). Wykonanie sernika nie przysporzy Wam trudności, robi się go szybko i łatwo. Polecam!
1 kg sera (gotowego, mielonego na sernik)
1 szklanka cukru pudru
1 łyżka esencji waniliowej
4 jajka
100 ml śmietany 30% (słodkiej)
2 łyżki kakao
2 tabliczki gorzkiej czekolady
1 tabliczka mlecznej czekolady
1 łyżka skórki otartej z mandarynki (na najdrobniejszych oczkach)
na spód:
250 g czekoladowych herbatników (typu petitki)
100 g masła
1 łyżka przyprawy korzennej
Herbatniki mielimy w malakserze, dodajemy masło i przyprawę. Miksujemy do chwili gdy składniki się połączą. Do tortownicy (moja miała 24 cm średnicy) wsypujemy masę herbatnikową, rozkładamy równomiernie i ubijamy formując z masy wysoki brzeg. Ja formuję brzeg i spód z pomocą szklanki jest wtedy równy i dobrze ubity.
Czekoladę rozpuszczamy na parze. Ser przekładamy do misy miksera. Dodajemy śmietanę, cukier, kakao, jajka i wanilię, miksujemy na średnich obrotach. Gdy masa będzie jednolita dodajemy czekoladę i skórkę z mandarynki.
Masę przekładamy do tortownicy, wyrównujemy wierzch i pieczemy w temperaturze 160 stopni przez godzinę. Sernik dobrze przygotować na dzień przed podaniem wtedy ładnie stężeje i dobrze się go kroi.
Nieco inne, niż zwykle, ciasto drożdżowe. Ta 'inność’ to dodatek gotowanych ziemniaków do ciasta. Kiedyś piekłam rogale z dodatkiem ziemniaków. Rogale z tego przepisu były delikatne i puszyste. Ciasto na bułeczki z serem jest inne. Cięższe i mniej puszyste ale jednocześnie delikatne i miękkie.
1 1/2 szklanki ugotowanych i zmiksowanych ziemniaków
1/3 szklanki kwaśnej śmietany
1 łyżeczki soli
3 jajka
80 g roztopionego masła
1/2 szklanki cukru pudru
3 1/2 szklanki mąki
Zaczyn:
1/4 szklanki ciepłego mleka
2 łyżki cukru
1 łyżka mąki
60 g świeżych drożdży
Masa serowa:
350 g serka waniliowego
1 jajko
2 łyżki mąki ziemniaczanej
Wszystkie składniki zaczynu łączymy na jednolitą masę i odstawiamy do wyrośnięcia.
Ziemniaki (ja zmiksowałam blenderem) łączymy z pozostałymi składnikami, dodajemy zaczyn i wyrabiamy ciasto. Ciasto jest klejące ale nie dosypujemy mąki. Odstawiamy ciasto do wyrośnięcia. Gdy podwoi objętość wyrabiamy na blacie podsypując (jeżeli trzeba) mąką. Wyrobione ciasto (ma być lekko klejące) odstawiamy i przygotowujemy masę serową.
Natłuszczoną ręką odrywamy kawałki ciasta, rozpłaszczamy i nakładamy na środek masę serową. Ciasto zlepiamy jak pączki. Układamy w formie (zlepieniem do dołu) w 2-3 cm odstępach. Ponownie odstawiamy do wyrośnięcia.
Pieczemy w temperaturze 180 – 190 stopni do chwili aż bułeczki będą lekko brązowe. Czas pieczenia zależy od grubości ciasta i wielkości bułek.
Upieczone bułeczki posypujemy cukrem pudrem.
Bycie na zwolnieniu ma swoje dobre strony bo można zwiększyć cukierniczą wydajność :). Zima jest dla mnie niesprzyjającym okresem w blogowaniu. W tygodniu pracuję zawodowo, w soboty spędzam w naszym sklepiku. I co prawda piekę wieczorami, ale na zrobienie fajnego zdjęcia po powrocie z pracy, gdy za oknem ciemno (nie lubię sztucznego światła), nie ma szans.
Dzisiaj przepis na pączki parzone, z dodatkiem mąki krupczatki. Z obawą dodawałam tej krupczatki, ale okazało się, że niepotrzebnie :) Pączki są bardzo smaczne, pięknie wyrastają, a dodatek skórki cytrynowej nadaje im świeżości i aromatu. Ważne jest również to, że pączki są smaczne i miękkie również na drugi dzień. Przepis pochodzi z książki „Kuchnia Śląska” Emilii Kołder.
500 g mąki mieszanej (250 g pszennej i 250 g krupczatki)
450 g mąki krupczatki
1/2 l mleka
łyżka cukru
60 g drożdży
250 g masła
200 g cukru
7 jajek
2 łyżki rumu (lub innego mocnego alkoholu)
otarta skórka z 1 cytryny
szczypta soli
konfitura do nadziewania
tłuszcz do smażenia
Z mąki mieszanej odsypać 3 łyżki mąki połączyć z łyżką cukru, 1/4 szklanki mleka i drożdżami. Zrobić rozczyn i odstawić do wyrośnięcia.
Pozostałe mleko zagotować. Do gorącego mleko wsypać 450 g mąki krupczatki i dobrze wymieszać. Gdy zaparzona mąka będzie letnia łączymy ją z rozczynem drożdżowym i odstawiamy do wyrośnięcia.
Masło ucieramy z cukrem, dodajemy żółtka. Ucieramy do chwili gdy masa będzie jasna i puszysta. Do masy jajecznej dodajemy sól, alkohol i startą skórkę z cytryny. Gdy wszystkie składniki się połączą wsypujemy pozostałą mąkę mieszaną i dodajemy wyrośnięte ciasto parzone. Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie łączymy z ciastem. Wyrabiamy mikserem. Ciasto jest dosyć luźne i klejące. Ciasto przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podwoi objętość wykładamy je na blat (trzeba mocno podsypać mąką bo ciasto się klei). Ręce natłuszczamy olejem i tłustymi rękami formujemy pączki (ciasto nie będzie przyklejać się do rąk). Ja nie dawałam do środka nadzienia ale pamiętajcie, że gdy nadziewacie pączki trzeba je zawsze układać do wyrośnięcia tak, aby miejsce 'sklejenia’ ciasta było na dole. Pączki zostawiamy do wyrośnięcia.
W płaskim rondlu rozgrzewamy tłuszcz. Na gorący tłuszcz wykładamy pączki tak aby ta strona, która była wierzchnia przy wyrastaniu jako pierwsza była zanurzona w tłuszczu.
Pamiętajcie aby nie smażyć pączków na zbyt dużym ogniu bo z zewnątrz będą bardzo ciemne, a w środku surowe.
Ja piekłam pączki z 1/2 porcji składników podanych w przepisie i wyszło mi około 20 pączków.
Pączki można posypać cukrem pudrem lub polać lukrem sporządzonym z odrobiny wody i cukru pudru.
Lubicie smak mlecznych draży? Jeżeli tak to dzisiejszy przepis jest właśnie dla Was. Masa, z której formuje się cukierki bardzo ładnie współpracuje :) Można ją wyciskać szprycą, można nakładać do małych, silikonowych foremek – wszystko zależy od Waszej pomysłowości. Jest jednak jeden warunek trzeba to robić bardzo sprawnie i ostrożnie bo masę formuje się na gorąco.
1/2 szklanki wody
125 g masła
250 g cukru
300 g mleka w proszku
Wodę, masło i cukier umieszczamy w rondelku, doprowadzamy do wrzenia. Na małym ogniu gotujemy masę około 20 minut.
Mleko w proszku przesiewamy przez sitko. Masę zdejmujemy z ognia i od razu wsypujemy całe mleko w proszku. Dokładnie mieszamy do chwili aż masa będzie gładka i jednolita. Gorącą masę przekładamy do rękawa cukierniczego wyciskamy małe guziczki. Najlepiej robić to w rękawicach kuchennych bo masa jest naprawdę gorąca i trudno utrzymać ją w rękach.
Masę możecie wyciskać na papier do pieczenia, na matę silikonową albo na deskę do krojenia. Możecie też masę nałożyć do małych silikonowych foremek (np. takich na kostki lodu). Masę odstawiamy do stężenia. Guziczki będą gotowe szybciej, masę w foremkach trzeba odstawić do stężenia na całą noc.
Draże można przechowywać w puszce lub słoiku przez kilka dni.