Kuchenne gadżety to nieodłączna część fotografii kulinarnej. Zastawy, sztućce, dzbanuszki, butelki, pojemniki, deski, ściereczki – każdy z tych przedmiotów to ważny element na zdjęciu. Prezentujemy z ich pomocą potrawy, wzbogacamy wygląd zdjęcia, dopełniamy kadr. Ja jestem mega gadżeciarą kuchenną chorującą na zbieractwo nieuleczalne :). W tym wpisie pokażę Wam moje skarby, które gromadzę od dawna.
Skąd mam te wszystkie rzeczy? Sztućce i szkło kupuję w zaprzyjaźnionym sklepie ze starociami (tanim!), czasem coś fajnego znajdę na allegro, jednak najwięcej rzeczy mam swoich, „domowych” i od babć. Serwetki kupuję najczęściej w sklepach z używaną odzieżą, są dobre jakościowo, z ładnych tkanin (kupuję tylko bawełniane i lniane). Deski do krojenia i prezentacji kupuję w marketach, nasączam je olejem lub pokrywam woskiem. Takie zabiegi podkreślają fakturę i wzbogacają kolor drewna.
Wpis będę uzupełniać stopniowo, bo gadżetów przybywa i nie wszystkie mam na osobnych zdjęciach, takich bez jedzenia :).
Edytowane 15 lipca 2014r.
Dzisiaj udało mi się zdobyć kolejną porcję staroci:
Dzbanek i talerz z KPM:
Metalowy półmisek, tacka prostokątna (emailowana, przepięknie i delikatne poobijana), talerzyk owalny, porcelanowy.
Uroczy mały pucharek:
A to wszystko w takiej drewnianej skrzynce:
Edytowane 23 lipca 2014r.
Tym razem graty z własnej szafy :).
Jak zobaczyłam to stare, radzieckie urządzenie do pieczenia gofrów – misiów to nie mogłam oprzeć się pokusie i jak wzorcowa gadżeciara kuchenna musiałam je kupić. Zwłaszcza, że cena była śmiesznie niska. 'Misiownica’ długo leżała czekając na swoją kolej, a ponieważ ostatnio jestem w gofrowym szale to nareszcie została użyta. Misie wychodzą z niej eleganckie :).
2 jajka
1 szklanka mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1/4 szklanki roztopionego masła
1 szklanka zimnej wody
1/4 szklanki cukru pudru
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
Żółtka, mąkę ziemniaczaną, sól, proszek do pieczenia, masło, wodę i mąkę pszenną miksujemy. Jeżeli ciasto jest za rzadkie dodajemy 2-3 łyżki mąki. Ciasto powinno trochę bardziej gęste od ciasta na naleśniki. Białka ubijamy, w czasie ubijania dodajemy cukier. Dobrze ubitą pianę (powinna być biała i lśniąca) łączymy delikatnie z ciastem. Gofrownice rozgrzewamy i smarujemy olejem (najlepiej pędzelkiem). Gofrownicę smarujemy tylko przed upieczeniem pierwszych gofrów. Pieczemy gofry do chwili gdy będą miały ładny, złocisty kolor.
Macie dosyć gofrów na słodko? Jeżeli tak, to przygotujcie gofry w wersji na słono! Będą smaczną alternatywą dla kupnych przekąsek lub chipsów. Ja upiekłam mini gofry, nakładałam tylko 1 łyżkę ciasta. Dzięki temu gofry były malutkie i miały fajny, nieregularny kształt.
3 jajka
1 – 1,5 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1/3 szklanki oleju roślinnego
1 szklanka wody
1 szklanka żółtego sera (startego na tarce o grubych oczkach)
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki soli
Żółtka, mąkę ziemniaczaną, sól, proszek do pieczenia, olej, wodę i 1 szklankę mąki pszennej miksujemy. Jeżeli ciasto jest za rzadkie dodajemy resztę mąki. Ciasto powinno mieć gęstość ciasta na naleśniki. Do ciasta dodajemy żółty ser. Białka ubijamy na sztywną pianę, delikatnie łączymy je z ciastem. Gofrownice rozgrzewamy i smarujemy olejem (najlepiej pędzelkiem). Gofrownicę smarujemy tylko przed upieczeniem pierwszych gofrów. Nakładamy do gofrownicy po 1 łyżce ciasta. Pieczemy gofry do chwili gdy będą miały ładny, złocisty kolor.
Bardzo lubię piszingera, ale nie udało mi się zrobić masy idealnej. Idealna to taka, która lekko zmiękczy wafle. Nie chodzi mi o zupełne rozmiękczenie wafli tylko o takie minimalne zniwelowanie chrupkości. Miałam nadzieję, ze masa bez mleka w proszku tak właśnie się zachowa, ale piszinger nadal pozostał chrupiący :). Jeżeli macie przepis na taki piszinger jakiego szukam to linkujcie w komentarzach.
200 g czekolady (możecie użyć gorzkiej lub mlecznej, jak lubicie)
150 g cukru pudru
200 g masła
4 żółtka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 paczka kwadratowych wafli.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Do gorącej czekolady dodajemy masło pokrojone na drobne kawałki. Czekamy kilka minut aż masło rozpuści się w czekoladzie, dodajemy wanilię i dokładnie mieszamy.
Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Dobrze utarta masa będzie bardzo jasne i powinna wyraźnie zwiększyć objętość. Do masy żółtkowej dodajemy ciepłą masę czekoladową. Masę czekoladową dodajemy dosłownie po jednej łyżce! Dopiero gdy masa żółtkowa ogrzeje się od czekolady można dodawać masę czekoladową większymi porcjami. Po dodaniu całej czekolady ubijamy masę jeszcze kilka chwil. Na końcu mieszamy jeszcze szpatułką. To mieszanie szpatułką sprawi, że masa stanie się śliska i lśniąca.
Gotową masą przekładamy wafle. Ta ilość masy wystarczy na posmarowanie 5-6 kwadratowych wafli.
Posmarowane wafle zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy na kilka godzin (najlepiej na noc).
Wierzchnią warstwę wafli możecie posmarować roztopioną czekoladą i posypać siekanymi migdałami lub orzechami.