Racuchy drożdżowe

Jako, że część domowników przeszła na Montignack’owy sposób żywienia często na śniadanie, na naszym stole, pojawiają się racuchy z „Karuzeli smaków” . Ponieważ jednak nie wszyscy domownicy lubią wypieki z mąki z pełnego przemiału, podmieniłam mąkę z pełnego przemiału na zwykłą pszenną, chude mleko na pełnotłuste i wyszły takie fajne, puszyste racuszki.

racuszki-159.jpg

 

RACUCHY DROŻDŻOWE

 

1/2 szklanki mleka

1 szklanka mąki pszennej

4 dag świeżych drożdży

2 białka

1 łyżeczka cukru

sól

 

W dużej misce rozpuszczamy drożdże z cukrem i łyżką mąki w 3 łyżkach ciepłego mleka. Gdy drożdże zaczną pracować dodajemy resztę mleka i mąki. Odstawiamy ciasto w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na około 30 minut. Z białek ubijamy sztywną pianę i delikatnie łączymy z ciastem. Pod koniec mieszania dodajemy sól. Racuszki smażymy na lekko natłuszczonej patelni. Jeżeli mamy patelnię teflonową wystarczy wysmarować ją – z pomocą ręcznika papierowego – odrobiną oleju. Ogień pod patelnią musi być bardzo mały, racuchy muszą się smażyć bardzo powoli wtedy znacznie powiększą objętość i będą bardzo puszyste. Smażymy z obu stron na złoty kolor.

 

Wydrukuj przepis

racuszki-154a.jpg

Share the post Racuchy drożdżowe

Ciasto bananowe

Zachęcona pozytywnymi opiniami na Wielkim Żarciu i faktem posiadania bardzo dojrzałych bananów upiekłam ciasto bananowe z tego przepisu . Ciasto wyszło miękkie i wilgotne. Lekko piernikowe i pachnące bananami. Na drugi dzień chyba lepsze niż zaraz po upieczeniu. Mnie jednak nie bardzo przypadło do gustu ale ma tyle pozytywnych opinii, że może Wam zasmakuje :)

ciasto-bananowe-008.jpg

 

CIASTO BANANOWE

 

100 g masła

100 g cukru

1 opakowanie cukru wanilinowego

2 jajka

50 g mąki ziemniaczanej

150 g mąki pszennej

2,5 łyżeczki proszku do pieczenia

2 obrane banany

1/2 łyżeczki imbiru

1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej

2 łyżeczki cynamonu

100 g czekolady

 

Banany kroimy w kostkę lub rozgniatamy widelcem. Czekoladę ścieramy na tarce o grubych oczkach lub siekamy na drobne kawałki. Jajka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Ciągle ucierając dodajemy masło. Gdy składniki się połączą dodajemy mąkę, proszek do pieczenia i przyprawy. Po wymieszaniu ciasta dodajemy do masy banany i czekoladę. Przekładamy ciasto do tortownicy i pieczemy około 1 godz. w temperaturze 180 stopni.

 

Wydrukuj przepis

ciasto-bananowe-012.jpg

Share the post Ciasto bananowe

Babeczki z budyniem

Wczoraj wieczorem Nika mi zawróciła w głowie babeczkami z budyniem. Tak apetycznie wyglądały, że musiałam je upiec. Natychmiast! Wstałam od komputera i w ciągu 40 minut powstały takie oto babeczki. Jako, że nie mam foremek do babeczek upiekłam je w formie do mini muffinek. Wyszły malutkie i bardzo zgrabne. I niebywale smaczne.

babeczki-budyniowe2-015.jpg

 

BABECZKI Z BUDYNIEM

 

30 dag mąki

15 dag masła

5 dag cukru pudru

2 łyżki śmietany

3 żółtka

 

Wszystkie składniki ciasta zarabiamy na elastyczne ciasto. Wałkujemy na grubość około 3 mm, wykrawamy krążki i wylepiamy nimi foremki na mini babeczki (lub jak w moim przypadku na mini muffiny). Z ciasta wykrawamy także krążki do „zamknięcia” babeczek. Foremki wylepione ciastem wsadzamy na czas przygotowania budyniu do lodówki.

 

BUDYŃ

 

można użyć dowolnego budyniu z torebki lub przygotować budyń samodzielnie

2 żółtka

2 łyżki cukru

2 łyżki mąki pszennej

1 1/2 szklanki mleka

1/2 laski wanilii

 

Żółtka rozcieramy, w rondelku, z cukrem i mąką na jednolitą masę. Dodajemy ziarenka wanilii. Stawiamy na małym ogniu i wlewamy mleko ciągle mieszając aby nie powstały grudki. Doprowadzamy do wrzenia ciągle mieszając. Gdy budyń się zagotuje i zgęstnieje zestawiamy z ognia.

Ciepłym budyniem napełniamy babeczki i przykrywamy krążkami ciasta, krążki lekko przyklejamy do brzegów babeczek aby budyń podczas pieczenia nie wypłynął.

Pieczemy w 190 stopniach przez 20 minut.

Po wyjęciu z pieca wyjmujemy babeczki, odwracamy je „do góry nogami” i posypujemy cukrem pudrem.

 

Wydrukuj przepis

babeczki-budyniowe2-031.jpg

Share the post Babeczki z budyniem

Faworki

Przepis na te faworki dostałam dawno, dawno temu od mojej Babci Emilki. I przyznam się, że nigdy nie korzystałam z innego przepisu. Tajemnicą udanych i kruchych faworków jest porządne wybicie ciasta wałkiem i jego cieniutkie rozwałkowanie.

chrust-i-rozetki-006.jpg

 

FAWORKI

 

25 dag mąki

4 żółtka

2 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany

1 łyżeczka cukru pudru

szczypta soli

1 łyżka spirytusu

cukier puder do posypania

2 kostki Planty do smażenia

 

Wszystkie składniki zagniatamy razem na elastyczne ciasto. Ciasto ma być zbliżone konsystencją do ciasta na makaron. Wyrabiać ciasto tak długo aż na powierzchni ciasta będą tworzyć się pęcherzyki powietrza. Zamiast mozolnego wyrabiania można ciasto po zagnieceniu mocno uderzać przez kilka minut wałkiem – do pojawienia się pęcherzyków.

Wyrobione ciasto bardzo cienko wałkujemy, tniemy na paski długości ok. 10 cm i szerokości 2-3 cm. W każdym pasku robimy (przez środek) 6 cm nacięcie i przez powstały otwór przewijamy jeden koniec paska. Im ciasto cieniej rozwałkowane tym bardziej kruche będą faworki.

Faworki smażymy w głębokim tłuszczu (najlepiej sprawdza się Planta) na złoty kolor. Po usmażeniu odsączamy na talerzu wyłożonym ręcznikiem papierowym. Jeszcze ciepłe posypujemy cukrem pudrem.

 

Wydrukuj przepis

chrust-i-rozetki-011.jpg

Share the post Faworki

Oponki z serka homogenizowanego

Święto Pączka czyli tradycyjny Tłusty Czwartek uroczyście i niezwykle słodko rozpoczyna ostatni tydzień karnawału – zapusty. Tego dnia dajemy sobie dyspensę od słodyczy a liczone skrupulatnie, po świątecznym obżarstwie, kalorie przestają mieć znaczenie.

Tradycja ucztowania, zabaw i hulanek w ostatnim tygodniu karnawału sięga starożytności, w której był to czas szczególnie hucznych imprez. W Polsce, podobnie jak w innych krajach Europy, był to czas poczęstunków, tańców i swawoli. Dziś już mało kto pamięta jak hucznie i z fantazją świętowano przed laty ostatnie dni karnawału. Na wsi i w miastach ucztowali wszyscy, bawiono się i stosownie do posiadanych środków i zasobów jedzono dużo, tłusto i wypijano wiele mocnych trunków. W czasie Tłustego Tygodnia najważniejszy był suto zastawiony stół i pełne kielichy – trzeba było wyszaleć się i najeść do syta, bowiem przez następne czterdzieści dni wszystkich katolików obowiązuje wstrzemięźliwość w jedzeniu i hucznych zabawach – rozpoczyna się Wielki Post.

Według legendy ostatni czwartek karnawału to dzień śmierci, złego i surowego dla kobiet handlujących na krakowskim rynku, wójta Combra. W rocznicę śmierci wójta kramarki, a także służące i wyrobnice urządzały wielką zabawę. Z biegiem czasu stała się ona dorocznym zwyczajem krakowskim. Kobiety wybierały spośród siebie marszałkową i – za wszelkie krzywdy jakie niegdyś doznawały od wójta Combra – brały odwet na przechodzących przez rynek mężczyznach. Ściągały z nich okrycia i szuby, stroiły – dla pośmiewiska – w słomiane wieńce, zmuszając do tańca i nieprzystojnych podskoków najpoważniejszych nawet mieszczan krakowskich. Trwało to tak długo, aż mężczyźni wykupili się brzęczącą monetą. Tłusty Czwartek był jednak zaledwie wstępem do hucznych zabaw, ucztowania i różnorodnych zwyczajów, które odbywały się w ostatnie trzy dni karnawału. Podczas tych dni zabawom i obżarstwu nie było końca, a to wszystko po to aby przed zbliżającym się Wielkim Postem wybawić się i najeść do syta dobrych rzeczy.

W dzisiejszych czasach z bogatego w tradycje Tłustego Tygodnia został jedynie Tłusty Czwartek. W Polsce tego dnia jemy dużo i słodko – przede wszystkim pączki i faworki. Wypiekamy je sami lub biegniemy po słodkości do cukierni. Stare powiedzenie mówi, iż jeśli ktoś nie zje tego dnia choć jednego pączka, nie będzie mu się wiodło przez następny rok.

Pączki i faworki – słodkie symbole Tłustego Czwartku zadomowiły się trwale w tradycji i kuchni polskiej. Obecnie zamiast powalczyć trochę w kuchni i zaskoczyć bliskich własnymi wypiekami, ustawiamy się w kolejce po lukrowane pączki i posypane cukrem pudem faworki. Jednak nie ma nic lepszego niż własnoręcznie upieczone, niewielkie pączki, nadziane różaną konfiturą i stos chrupiących, złocistych faworków.

Jako, że pączki nie są specjalnie euforycznie witane w naszym domu dzisiaj z okazji Tłustego Czwartku upiekłam oponki i faworki. Oponki są bardzo proste w wykonaniu, a twarożek w cieście nadaje im niezwykłej lekkości i puszystości. Ponadto zachowują ową puszystość i świeżość znacznie dłużej niż pączki.

 

oponki2-026.jpg

 

OPONKI

 

dwa pudełka (po 250 g) serka homogenizowanego (naturalny lub waniliowy)*

3 jajka

2 łyżki gęstej śmietany (18%)

3 łyżki cukru

1 opakowanie cukru wanilinowego

1 łyżeczka sody

3 szklanki mąki

 

Wszystkie składniki zagnieść razem na miękkie, nie klejące się ciasto. Stolnicę posypać obficie mąką i wyłożyć ciasto. Uformować placek grubości około 1 – 1,5 cm. Za pomocą szklanki i kieliszka wycinać oponki. Ze środków oponek można zrobić małe pączki.

Smażymy na głębszym tłuszczu z obu stron do zrumienienia. Ciepłe posypujemy cukrem pudrem. Można też oponki polać lukrem lub czekoladą.

* Jeżeli serek homogenizowany, którego używacie, jest luźny i wodnisty dodajcie najpierw jedno opakowanie, a dopiero po połączeniu składników stopniowo dodajcie pozostały serek, tyle aby uzyskać właściwą konsystencję ciasta.

 

Wydrukuj przepis

oponki2-010.jpg

Share the post Oponki z serka homogenizowanego

Back to Top