Wiem, wiem, że przepis na klasyczne leczo zawiera w zasadzie 3 składniki: paprykę, pomidory i cebulę, ale ja lubię taki leczopodobny twór. Do słoików przygotowuję leczo bardzo gęste, o konsystencji przecieru z wyraźnie wyczuwalnymi kawałkami warzyw. Nadaje się jako baza do sosów, zup, jako dodatek do ryżu i kasz. Można je tylko podgrzać, można zmiksować blenderem i użyć jako zagęszczacza do sosów. Pełna dowolność.
4 kg dojrzałych pomidorów (ja dałam malinowe)
0,5 kg marchwi
2 kg papryki kolorowej (bez zielonej)
3 małe cukinie
1 główka czosnku
sól, pieprz, ocet balsamiczny (nie koniecznie)
Cukinie obieramy, pozbawiamy nasion, ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Marchew obieramy, ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Paprykę pozbawiamy gniazd nasiennych. Ja ścieram paprykę na tarce (największe oczka), ale jeżeli wolicie możecie pokroić paprykę w niewielkie cienkie paseczki.
Pomidory kroimy na ćwiartki, wrzucamy do garnka, dodajemy (jeżeli chcecie) 2 łyżki octu balsamicznego oraz obrany i pokrojony czosnek (wystarczy przekroić ząbki na połowę). Wlewamy pół szklanki wody (żeby pomidory się nie przypaliły zanim zaczną puszczać sok) i dusimy pod przykryciem na małym ogniu.
W drugim garnku umieszczamy paprykę i marchewkę, wlewamy 1/2 szklanki wody i powoli ogrzewamy doprowadzając do wrzenia. Dusimy aż papryka zrobi się szklista, ale nie może być zupełnie miękka (jeszcze będzie raz gotowana w czasie pasteryzacji). Dodajemy cukinię, gotujemy wszystko 5 minut.
Gdy pomidory się rozgotują (skórka wyraźnie oddzieli się od miąższu) miksujemy je blenderem i przecieramy przez sito. Najlepiej robić to na gorąco, wtedy przecieranie idzie szybciej.
Do papryki, cukinii i marchewki dodajemy pomidory, doprawiamy do smaku pieprzem, solą i doprowadzamy do wrzenia. Nie trzeba już gotować masy, wystarczy jak porządnie zabulgota.
Słoiki napełniamy gorącym leczo i mocno zakręcamy.
Leczo pasteryzujemy przez 15 minut.
Długo się zastanawiałam nad zrobieniem dżemu z pomidorów. Szczerze mówiąc wyobrażałam sobie, że smak dżemu będzie połączeniem smaków ketchupu i chutney’a, a za jednym i drugim nie przepadam. Ale ciekawość smaku zwyciężyła i zrobiłam! Dżem jest bardzo smaczny, kwaskowy z cynamonowym aromatem. Do dżemu dodałam pektyny i jest to warunek żeby dżem smakował jak dżem, a nie jak przecier pomidorowy z cukrem. Pektynę kupicie w sklepach ze zdrową żywnością, w sklepach internetowych, bywa czasem w marketach na stoisku z galaretkami i budyniami oraz na stoiskach z produktami do wyrobu win.
1,5 kg pomidorów (ja użyłam pomidorów rzymskich, bardzo dojrzałych)
1 szklanka cukru
1/2 szklanki wody
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka świeżego, startego imbiru
sok z 1 cytryny (jeżeli lubicie mocno słodkie dżemy to można dodać sok z połówki cytryny)
pektyna (używamy według przepisu na opakowaniu, bo pektyna ma różną moc)
Pomidory myjemy i kroimy w ćwiartki. Do szerokiego rondla wsypujemy cukier, wlewamy wodę i gotujemy syrop cukrowy. Gdy cukier się rozpuści wsypujemy pomidory i smażymy na wolnym ogniu. Gdy pomidory się rozpadną, a skórka oddzieli się od miąższu, dodajemy imbir i jeszcze chwilę gotujemy. Gorącą pulpę pomidorową przecieramy przez sitko żeby pozbyć się skórek i pestek. Przetarty dżem przelewamy do rondla, dodajemy sok z cytryny i smażymy jeszcze pół godziny. Pięć minut przed końcem gotowania dodajemy roztwór pektyny i cynamon.
Jeżeli nie macie pektyny trzeba dżem gotować dłużej, ale im więcej wody odparuje tym bardziej będzie wyczuwalny posmak ketchupu.
Gorący dżem przelewamy do słoików, zakręcamy, odwracamy do góry dnem i przykrywamy grubym ręcznikiem albo kocem. Jeżeli chcecie można dżemy zapasteryzować.