- Na Miotle - https://namiotle.pl -
Kliknij, żeby wydrukować przepis
Pierniczki (najlepsze na świecie :) )
Posted By Ania On 11 listopada 2012 @ 14:40 In pierniki | 60 Comments
Dzisiaj dzielę się z Wami przepisem na pierniki, które piecze się w naszej rodzinie odkąd pamiętam. Zarówno moja Mama jak i ja każdego roku próbujemy nowe przepisy, ale pierniki z tego przepisu pieczemy niezależnie od tych ‘nowych’. Nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia bez smaku tych pierniczków. Ciasto trzeba zarobić najpóźniej w połowie listopada, bo pieczenie rozpoczynamy po Mikołaju :). Zarówno ciasto jak i upieczone, udekorowane pierniczki muszą leżakować. Im dłużej leżakują po upieczeniu tym są lepsze. W zasadzie najlepsze są dopiero po świętach :))).
Zachęcam do wypróbowania przepisu, ale nie zmieniajcie składników. Ma być miód sztuczny i prawdziwy, margaryna i masło też powinna być w takich proporcjach jak podałam. Po latach pieczenia wiem, że zmiany w tym przepisie nie wychodzą na dobre :).
Zdjęcia w tym poście to zdjęcia z początków blogowania :). Niestety tegoroczne ciasto jeszcze leżakuje, ale przypominam piernikowe świeczki, które mogą być oryginalną dekoracją świątecznego stołu.
Jak już pewnie zauważyliście w pasku bocznym pojawił się baner “piernikowe inspiracje”. Tam znajdziecie przepisy świąteczne z ubiegłych lat i te aktualne oraz pomysły na lukrowanie pierniczków oraz pomysły na piernikowe dekoracje.
W dziale ABC pieczenia wkleiłam (wreszcie!!!) zdjęcia części mojej foremkowej kolekcji :). Może kiedyś znajdę siły na wykonanie dokumentacji zdjęciowej wszystkich foremek.
1 kg mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
4 jajka
2 szklanki cukru kryształu
250 g margaryny
125 g masła
200 g miodu sztucznego
200 g miodu naturalnego
2 czubate łyżki kakao
1 łyżeczka cynamonu
3 łyżki przyprawy do piernika
Tłuszcz, cukier, miód, kakao, cynamon i przyprawę do piernika umieszczamy w rondelku i doprowadzamy do wrzenia. Zaraz po zagotowaniu zdejmujemy z ognia i zostawiamy do ostygnięcia. Do zimnej masy dodajemy jajka, mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i sodą i wyrabiamy ciasto. Ciasto może być klejące, ale w czasie leżakowania mocno zgęstnieje. Ciasto przekładamy do miski, owijamy szczelnie folią spożywczą i odstawiamy na 3 tygodnie (może być dłużej).
Po leżakowaniu wałkujemy ciasto na grubość 3-4 mm. Wykrawamy pierniczki. Krótko pieczemy w temperaturze 180 – 190 stopni. Pierniczki po upieczeniu są chrupiące i twarde. Pierniczki dobrze zachowują kształt w czasie pieczenia. Upieczone pierniczki dekorujemy i przekładamy do szczelnie zamykanych puszek. Puszki nie wypełniamy po brzegi. Na wierzch, na pierniczki kładziemy kawałek folii aluminiowej, a na folii umieszczamy kawałek skórki z jabłka (ok. 10 cm.). Co kilka dni wymieniamy skórkę na świeżą, robimy to do chwili gdy pierniczki będą bardzo miękkie. Wtedy możemy usunąć skórkę, a pierniczki pozostając w szczelnie zamkniętych puszkach utrzymają wilgoć i nie staną się twarde.
P.S.
Dzisiaj upiekłam kilka pierniczków. Ciasto było dość luźne i klejące. Nie dodawałam do ciasta mąki tylko mocno podsypałam mąką i wałkowałam ciasto bezpośrednio na pergaminie. Wycięłam pierniczki i “obrałam” je ze skrawków ciasta. Pierniczki przeniosłam razem z pergaminem na blaszkę. Ten sposób pozwala na zachowanie ładnego kształtu pierników i łatwiejszą “obróbkę” miękkiego ciasta, bo nie przenosimy wyciętych, pojedynczych pierniczków blaszkę. Ten sposób dobrze się też sprawdza gdy mamy foremki o skomplikowanym kształcie i ciężko je przenieść na blachę do pieczenia.
Copyright © 2013 Na Miotle. All rights reserved.