Piernikowe bałwanki

W wolnych chwilach lukruję. Trochę mało tych wolnych chwil ale jakoś daję radę. Największą bolączką jest dla mnie brak dziennego światła. Po powrocie z pracy jest zupełnie ciemno i trudno zrobić fajne zdjęcie w domowych warunkach. Koniec marudzenia :) . Kilka dni temu polukrowałam bałwanki ale dopiero dzisiaj doczekały się sesji fotograficznej :). Bałwanki upiekłam z przepisu na domino piernikowe. Wiem, wiem znowu to domino :)))   ale dla mnie to bardzo dobre ciasto na pierniki lukrowane i takie na patyczkach, które można wetknąć np. do stroika świątecznego (bałwanek na pierwszym zdjęciu jest na patyczku).

34 komentarze

  1. 12 grudnia 2010 o 16:24

    i znów takie bajkowe… jeju!
    podziwiam Cię.

  2. 12 grudnia 2010 o 16:46

    Cudeńka :) aż zamarzył się mi się taki szalik, jak u bałwanka pierwszego :)

  3. 12 grudnia 2010 o 17:02

    Piękne! Dla mnie ten w krawacie :)

  4. 12 grudnia 2010 o 17:07

    Masz niesamowitą rękę do tego lukrowania. Nie mogę wyjść z podziwu. Ostatnio ukradłam Twój pomysł na świeczniki :)

  5. Mira
    12 grudnia 2010 o 17:39

    świetne bałwanki :)

  6. 12 grudnia 2010 o 17:45

    Matko i córko! Ja porobiłam pierniczki, kupiłam pisaki lukrowe i … nędza! Jak to robisz, że wychodzą Ci takie rewelacyjne bałwanki! Cudowność!

    Pozdrawiam, Jagodzianka.

  7. 12 grudnia 2010 o 17:50

    O matko i corko… Aniu, nie wiem nawet co powiedziec (napisac ;)) oprocz wielkiego : WOOOW!!! Po raz kolejny utwierdzam sie w przekonaniu, ze powinnam pozostac przy moich lukrowych kropkach i kreskach i nawet nie próbować robić czegoś więcej ;))

  8. 12 grudnia 2010 o 18:43

    Co za bałwany z nich! ;)Jak zwykle misterne rękodzieła i do tego takie sympatyczne!:)

  9. 12 grudnia 2010 o 18:51

    Dziękuję bardzo :).
    Wiecie, moi domownicy już tak przywykli do tego lukrowania, że niewiele jest ich w stanie zadziwić :) Myślę sobie, że jakbym jednego roku NIE polukrowała ani jednego piernika to dopiero wtedy byłby szok :)))

  10. 12 grudnia 2010 o 19:03

    Ale przystojniaki :)

  11. 12 grudnia 2010 o 20:16

    Masz dużo cierpliwości do tych ciasteczek! Przepiękne!

  12. 12 grudnia 2010 o 20:50

    Śliczniutkie, takie idealne. A mogę zapytać jak zrobiłaś czarną czapeczkę? Pozdrawiam

  13. 12 grudnia 2010 o 21:01

    są przepiękne!!!!

  14. margot
    12 grudnia 2010 o 22:16

    Aniu, dla rodziny szok byłby ,ale czy byś sama dała radę nie lukrować ?:P A bałwanki są tak urocze że nie mogę się na nie napatrzeć

  15. 12 grudnia 2010 o 23:55

    Aniu,ale cuda! No nie mogę sie napatrzeć! :)

  16. 13 grudnia 2010 o 00:33

    Dla mnie jesteś mistrzynią w dekorowaniu pierniczków. Jak zawsze zachwycające. Pozdrawiam. Lo. (pistachio-lo.blogspot.com)

  17. 13 grudnia 2010 o 12:24

    Tyle pochwał :) Dziękuję :)
    Lukier na czapeczkę zabarwiłam czarnym barwnikiem. Trzeba go dodać dosyć sporo żeby kolor był ładny.

  18. perpe-tua
    13 grudnia 2010 o 14:34

    Śliczne! Koniecznie muszę nabyć takie bałwankowe foremki. ;)

  19. 13 grudnia 2010 o 14:39

    ale cudne te balwanki:) tak slodko urocze:)

  20. 13 grudnia 2010 o 16:47

    Chyba nie maialabym odwagi ,,Go,, zjesc!!!bo balabym sie ze go to zaboli, wyglada jak zywy…cudne te Twoje wyroby!!

  21. 13 grudnia 2010 o 23:07

    cudne są! a może jakiś kurs obrazkowy lukrowania dla początkujących by dało radę…?

    • Ania
      13 grudnia 2010 o 23:41

      Zabieram się do zrobienia takiego kursu od ubiegłego roku i jakoś mi nie wychodzi :)

  22. Kasiek
    14 grudnia 2010 o 08:00

    fajowe noski mają :D

  23. 14 grudnia 2010 o 10:35

    Aniu zbierz się! trzeba dzielić się talentem z mniej zdolnymi!! ;)) mamy tylko ślinić się przed ekranem ? ;P

  24. 14 grudnia 2010 o 13:48

    Kościółek przepiękny brawo! Czy jestes może Chorzownianką? ta mi przyszło do głowy jak zobaczyłam ciasteczka z Ruchem Chorzów?

    • Ania
      14 grudnia 2010 o 13:54

      Tak, mieszkam w Chorzowie :)

  25. 15 grudnia 2010 o 15:04

    Ja też! Pozdrawiam!

  26. Patrycja
    20 grudnia 2010 o 11:08

    Tak a propos Chorzowa, spędziłam ostatnio w tamtejszym szpitalu 11 dni z córką, i akurat padło na dzień Mikołaja, i strasznie byłam w pozytywnym „szoku” jak właśnie chłopcy z drużyny Ruch Chorzów zjawili się w niebieskim stroju Mikołaja i pomocników:)!Pomysł super a dzieciaki były zadowolone…bo to zawsze kolejne prezenty…:) Nie jestem wielką fanką piłki nożnej, ale wielki pozytyw dla chłopaków :)!Pozdrawiam Chorzów:)!

  27. KiM
    26 grudnia 2010 o 16:38

    Witam
    Jestem zachwycona wszystkimi polukrowanymi pierniczkami . Normalnie małe dzieła sztuki :) .
    Brawo dla autorki .
    Mam tylko pytanko czy lukier się nie kruszy ??
    W tamtym roku polukrowałam pierniczki lukrem z białek i kruszył się przy dotknięciu .

    • Ania
      26 grudnia 2010 o 17:20

      Nie, lukier się nie kruszy. Ale to zależy od rodzaju użytego cukru. Najczęściej kruszy się lukier z cukru firmy Diamant. Nie polecam go.

  28. KiM
    26 grudnia 2010 o 19:06

    Dziękuje za odpowiedź :) .
    I jeszcze raz gratuluje umiejętności które pozwalają na tworzenie takich cacuszek .

  29. KiM
    26 grudnia 2010 o 19:28

    Mam jeszcze jedną prośbę…
    Czy autorka mogłaby podać swój przepis na lukier?? Bo może proporcje z których robię lukier są nieprawidłowe :? .
    I czy lukier zostawić samego sobie czy suszyć go w piekarniku?

    • Ania
      29 grudnia 2010 o 13:57

      Lukier robię z białka i cukru pudru. Nie mam dokładnych proporcji składników bo wielkość białek jest różna i różne są rodzaje cukru. Po prostu przesiewam cukier do miski, dodaje białko i ucieram aż lukier będzie biały (mleczno biały) i lśniący. W razie potrzeby dodaję cukru. Gdy lukier jest za gęsty (lukier powinien spływać powoli z mieszadła) można dodać kilka kropli (3 – 4 krople jednorazowo – nie więcej ) wody.

  30. 23 marca 2012 o 09:33

    O jejku jakie cudowne…. :) Świetny pomysł jako prezent dla bliskich :)

Leave reply

*

Back to Top