
Było piernikowe domino i były piernikowe scrabble. Są też piernikowe karty. Jeszcze tylko piernikowa ruletka i piernikowy jednoręki bandyta i mogę otwierać piernikowe kasyno :).
Karty to wersja dla leniwych. Przygotowałam je z gotowego ciasta na ciasteczka korzenne (to chyba jedyny 'gotowiec’, którego używam w moich cukierniczych zmaganiach kuchennych). Ciasteczka robi się błyskawicznie, wystarczy rozwałkować ciasto, wykroić dowolne kształty i po 8 minutach pieczenia gotowe!
Tym razem wpis nie ma nic wspólnego z pieczeniem ciastek. Również nie ja jestem autorką zdjęć. Moje są tylko palce, które widać na pierwszym zdjęciu :). Co robię? Układam precyzyjnie ziarenka ryżu :). Wczoraj spędziłam kilka pracowitych godzin w towarzystwie Artura, który zaprosił mnie do współpracy przy fotografowaniu żywności. Czas spędziliśmy pracowicie ale bardzo sympatyczne. Bo nie ma nic fajniejszego od tego gdy praca sprawia prawdziwą przyjemność. Do zdjęć pozowali: risotto i kukurydza z masłem :). Wszystko było jak najbardziej jadalne, bez „niejadalnych” sztuczek stosowanych czasem przez stylistów żywności.
Autorem zdjęć umieszczonych w tym wpisie jest Artur Nyk. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś razem „zawspółpracujemy” :)
Wczoraj uszyłam kolejny kalendarz adwentowy. Długi i wąski – na ok. 5 cm. W każdej kieszonce mieści się jeden cukierek. Materiał jest elastyczny więc cukierki mocno „siedzą” w kieszonkach. Zajmuje tak niewiele miejsca, że zmieści się w każdym domu :)
Przygotowania do Jarmarku Świątecznego ciągle trwają. Od kilku dni szyję kalendarze adwentowe. Każdy kalendarz to 24 mini Mikołajowe czapeczki – takie na 3 niewielkie cukierki. Szerokość czapki ok. 5 cm, wysokość (mierzona bez pomponika) ok.8,5 cm. Straszna dłubanina. Jeszcze nie wszystkie kalendarze są gotowe – będzie ich 16 sztuk :)
Te ciasteczka to coś dla amatorów gorzkiej czekolady. Wspaniały smak, słodycz ciasteczek przełamuje dodatek naparu kawy. Rozpływają się w ustach. Są tak kruche i delikatne, że trzeba bardzo ostrożnie zdejmować je z blaszki. Moje są wielkości 1,5 cm. Można zrobić większe ale dla mnie im mniejsze ciasteczka tym bardziej urokliwe. Pyszne są, polecam!
300 g gorzkiej czekolady (70% kakao)
1/2 szklanki cukru pudru
200 g masła
1/2 szklanki mąki kukurydzianej
1 szklanka mąki pszennej
2 łyżki kawy rozpuszczalnej
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Miękkie masło ucieramy z cukrem pudrem na jasną puszystą masę. Kawę rozpuszczamy w 2 łyżkach gorącej wody. Do utartej masy maślanej dodajemy rozpuszczona, przestudzoną czekoladę. Gdy masa będzie jednolita dodajemy kawę. Całość miksujemy jeszcze przez chwilę. Dodajemy obie mąki. Mieszamy aż składniki się połączą i ciasto będzie gładkie.
Ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie rozetki. Nie przekładajcie do rękawa od razu całego ciasta tylko nakładajcie małe porcje – wtedy ciasto wyciska się łatwiej. Wyciskamy małe ciasteczka na blaszkę wyłożoną pergaminem. Pieczemy w temperaturze 180 190 stopni przez 7-10 minut. Czas pieczenia zależy od wielkości ciasteczek.
Z tych proporcji wychodzą 4 blaszki ciastek o wielkości 1,5 cm.