Zapachowe, ozdobne woreczki z lawendą. Proste w wykonaniu. Zapraszam do skorzystania z kursu obrazkowego i uszycia woreczka własnoręcznie. Nie taki diabeł straszny… :).
1. Do wykonania woreczka z lawendą potrzebne będą:
– kawałek tkaniny o wymiarach 36 cm x 9 cm (len, bawełna) na zewnętrzny woreczek
– kawałek tkaniny o wymiarach 14 cm x 7 cm (cienka bawełna, surówka bawełniana) na wkład z lawendą
– kawałek tkaniny do ozdobienia woreczka (3 cm x 5 cm)
– tasiemka satynowa lub sznurek (2 kawałki po 30 cm)
– suszone kwiaty lawendy
– wypełnienie poliestrowe do wypchania wewnętrznego woreczka (jeżeli nie macie takiego wypełnienia można użyć pociętej na drobne kawałki miękkiej tkaniny lub włóczki)
2. Tkaninę na woreczek zewnętrzny składamy na pół, złożenie będzie dnem woreczka. Ozdobną tkaninę przypinamy szpilką w odległości około 1,5 cm od dna woreczka i w równych odległościach od boków tkaniny. Ozdobną tkaninę (aplikację) przyszywamy ściegiem zygzakowym aby brzegi tkaniny nie strzępiły się.
3. Tkaninę na wkład z lawendą składamy na pół i zszywamy dookoła ściegiem zygzakowym zostawiając niedoszyte miejsce (takie aby swobodnie zmieścił się palec). Do zszycia użyłam ciemniejszych nici żeby szew był bardziej widoczny. Jeżeli coś wyjdzie krzywo nie przejmujcie się, wkład będzie niewidoczny. Wewnętrzny woreczek napełniamy wypełnieniem (lub kawałkami pociętej tkaniny) na przemian z suszoną lawendą zaszywamy pozostawione, niezaszyte miejsce.
4. Tkaninę z naszytą aplikacją składany na pół (prawą stroną do środka) i zszywamy wzdłuż dłuższych brzegów. Ścieg prowadzimy w odległości ok. 7-8 mm od brzegów tkaniny. Po zszyciu ścinamy rogi tkaniny przy dnie woreczka, dzięki temu po odwróceniu woreczka na prawą stronę rogi woreczka ładnie się będą układać.
5.Tak wygląda woreczek po zszyciu boków i przewróceniu na prawą stronę.
6. Górną (otwartą) część woreczka zawijamy do środka. Wywinięcie powinno mieć około 2 cm szerokości. Wywinięcie zszywamy prowadząc dwa równoległe szwy w takiej odległości aby, w powstałym tunelu, swobodnie dało się przeciągnąć tasiemkę lub sznurek. Miejsce zszycia pomiędzy szwami rozcinamy (tylko w środku, uważajcie aby nie przeciąć nitki – tunelu).
7. Końcówkę tasiemki (lub sznurka) zaczepiamy o małą agrafkę i przeciągamy przez tunel wyciągając tasiemkę w tym samym miejscu, w którym wchodzi do tunelu. Z drugą tasiemką postępujemy tak samo tylko zaczynamy ją wprowadzać do tunelu po drugiej stronie woreczka.
8. Do woreczka wkładamy poduszeczkę z wypełnieniem z lawendy i ściągamy tasiemkę. Tasiemkę zawiązujemy na kokardki po obu stronach woreczkach. Docinamy tasiemkę jeżeli będzie zbyt długa.
GOTOWE!!!
Sezon lodowo sorbetowy uważam za otwarty :). Rozpoczęłam go obłędnie pysznymi lodami z owoców leśnych z lawendą i octem balsamicznym. Wspaniały smak. Po lodach szczawiowo – cytrynowych i malinowo – rozmarynowych to moje trzecie ulubione lody. Choć w sumie nie wiem czy nie wysuwają się na drugie miejsce tuż po szczawiowych.
200 ml śmietanki 30%
1/2 szklanki cukru
2 żółtka
1/2 szklanki mleka skondensowanego słodzonego (użyjcie mleka w tubie, to co zostanie
można zakręcić i przechować w lodówce)
sok z 1 cytryny
2 gałązki świeżej lawendy
1 1/2 szklanki owoców leśnych (najlepiej mrożonych, ja użyłam mieszanki owoców leśnych
z mrożonki)
1 łyżeczka octu balsamicznego (ja użyłam figowego)
Do rondelka wlewamy śmietanę i dodajemy gałązki lawendy. Ogrzewamy i tuż przed zagotowaniem zdejmujemy z ognia. Przecedzamy śmietankę przez sito i ponownie umieszczamy w rondelku. Gdy śmietanka lekko przestygnie dodajemy żółtka, mleko zagęszczone i cukier. Mieszamy aby składniki dobrze się połączyły. Płyn podgrzewamy do temperatury 82 stopni C. Ja podgrzewam krem bez termometru, gdy krem jest bardzo gorący zestawiam na chwilę rondelek z ognia, mieszam intensywnie i po chwili znowu stawiam go na ogniu. Nie można zagotować kremu! Krem ogrzewamy około 15 minut, ciągle mieszając. Gdy krem zgęstnieje odstawiamy go do zupełnego ostygnięcia. Jeżeli do przygotowania lodów użyjecie świeżych owoców to najlepiej przygotować krem dzień wcześniej i wstawić na noc do lodówki. Aby w czasie studzenia kremu nie utworzyła się skorupka, całą powierzchnię kremu przykrywamy folią spożywczą (nie oklejamy folią miski tylko kładziemy folię bezpośrednio na krem).
Jeżeli używacie owoców mrożonych to do gorącego kremu od razu dodajcie wszystkie owoce i sok z cytryny. Wszystko miksujemy blenderem i pod koniec miksowania dodajemy łyżeczkę octu balsamicznego. Tak przygotowana masa jest zimna i możecie od razu przełożyć ją do maszynki do lodów.
W przypadku użycia świeżych owoców krem żółtkowy musi być dobrze schłodzony. Do schłodzonego kremu dodajemy owoce i dalej postępujemy tak jak przy owocach mrożonych. Dodatkowo po zmiksowaniu całości dobrze jest masę ponownie mocno schłodzić przed wlaniem jej do maszyny.
Lody są pyszne, aksamitne i nie zamarzają na kość.
Share the post "Lody z owoców leśnych (z lawendą i octem balsamicznym)"