Przepis na to ciasto znalazłam w książce Jana Czernikowskiego Ciasta, ciastka, ciasteczka. Jest bardzo fajny, bo do upieczenia babki potrzebna jest starta marchew, a ja wpadłam na pomysł żeby użyć marchwiowych wiórków, które zostają w sokowirówce po zrobieniu soku. Do tej pory wyrzucałam te marchewkowe pozostałości i w końcu znalazłam sposób na ich wykorzystanie. Ciasto jest proste w wykonaniu, ładnie wyrasta, a marchewka nadaje mu wilgotności i delikatnej słodyczy. Polecam!
500 g mąki
1/2 szklanki wody
250 g utartej marchwi *
250 g cukru
100 g masła
3 jaja
30 g drożdży
1/2 łyżeczki soli
* ja dodałam do ciasta wiórki marchewkowe, które zostały po zrobieniu soku w sokowirówce.
W misce miksera rozrabiamy drożdże z wodą. Gdy drożdże się rozpuszczą dodajemy marchew, 1 szklankę mąki i jajka. Ciasto wyrabiamy przez chwilę i odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy ciasto podrośnie dodajemy resztę mąki, cukier i roztopione masło. Ciasto dokładnie wyrabiamy. Ciasto jest luźniejsze niż zwykłe drożdżowe. Przekładamy ciasto do formy (ja piekłam w ceramicznym naczyniu do zapiekania o śr. 22 cm), formę wypełniamy do połowy wysokości bo ciasto mocno rośnie w czasie pieczenia. Odstawiamy ponownie do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i pieczemy około 50 -60 minut.
Upał nie zachęca do pieczenia ciast. Komu chce się dogrzewać gorącym piekarnikiem gdy na dworze 32 stopnie? Ale przy wyrastaniu drożdżowych ciast upał jest bardzo pomocny. Skorzystałam więc z tej pomocy i upiekłam zawijaniec makowy. Żeby przygotowanie ciasta skrócić do minimum, do zawijańca dodałam drożdże instant i gotową masę makową.
40 g masła
10 g suszonych drożdży
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka soli
4 szklanki mąki
1 szklanka mleka
2 jajka
masa makowa (ok. 1 kg)
Do miski miksera wsypujemy drożdże, 1/2 szklanki cukru, sól i 1 szklankę mąki. W rondelku podgrzewamy mleko. Do ciepłego mleka dodajemy masło i czekamy chwilę żeby masło się roztopiło. Mleko z masłem wlewamy do miski z sypkimi składnikami i wyrabiamy ciasto przez 5 minut. Po tym czasie dodajemy 2 jajka i 2 1/2 szklanki mąki. Ponownie wyrabiamy ciasto przez 10-15 minut. Gdy po tym czasie ciasto jest luźne i klejące można dodać pozostałe 1/2 szklanki mąki. Nie wsypujcie pozostałej mąki w całości tylko dodawajcie stopniowo. Moje ciasto było dobre po dodaniu 2 łyżek z pozostałej 1/2 szklanki mąki.
Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy podwoi objętość wykładamy ciasto na blat kuchenny i wałkujemy. Gdyby ciasto kleiło się do blatu możecie lekko podsypywać mąką. Ciasto wałkujemy na prostokąt. Jeden z boków powinien mieć około 30 cm, a drugi, dłuższy obojętnie jak Wam wyjdzie :). Ciasto powinno mieć około 1 cm grubości. Na ciasto wykładamy masę makową i równo rozprowadzamy ją na całej powierzchni ciasta. Ciasto tniemy na paski. Kroimy wzdłuż dłuższego brzegu tak, by bok o długości 30 cm podzielić na 6 pięciocentymetrowych kawałków.
Tortownicę (ok. 26 cm średnicy) wysypujemy lekko mąką.
Paski ciasta rolujemy. Powinny powstać duże zawijańce. Pierwszego zawijańca układamy w środku tortownicy, pozostałe 5 rozkładamy równo dookoła środkowego. Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na około 30 minut. Podczas wyrastania ciasto wypełni całą tortownicę.
Zawijańca pieczemy około 50 minut w temperaturze 175 stopni.
Ciasto możecie polać lukrem lub posypać cukrem pudrem.
Bardzo lubię wypieki z jagodami, a ponieważ pojawiły się w warzywniakach to upiekłam dzisiaj drożdżowy zawijaniec z jagodami. Nie przepadam za dodatkiem suszonych drożdży do ciasta, ale w tym zawijańcu sprawdziły się całkiem dobrze.
6 łyżek cukru
5 łyżek oleju (rzepakowego)
1 łyżeczka soli
1 duże jajo
1 łyżka startej skórki cytrynowej
2,5 – 3 szklanki mąki
2 łyżeczki suszonych drożdży
1/2 szklanki mleka w proszku
1 szklanka wody
200 g czarnych jagód
cukier
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Drożdże mieszamy z 2 łyżkami mąki i odrobiną wody. Powinna powstać luźna drożdżowo – mączna pasta. Odstawiamy na 15-20 minut żeby drożdże zaczęły pracować.
Jajko ucieramy z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodajemy stopniowo olej (po jednej łyżce). Gdy składniki się połączą dodajemy mleko w proszku i ucieramy na gładką masę. Mąkę (2,5 szklanki) łączymy z solą i skórką cytrynową. Do wyrośniętych drożdży wlewamy letnią wodę i dodajemy, do masy jajecznej, naprzemiennie z mąką. Gdyby ciasto było zbyt luźne możecie dodać pozostałą mąkę, ale nie więcej niż 1/2 szklanki. Ciasto i tak trochę zgęstnieje podczas wyrastania.
Odstawiamy ciasto do wyrośnięcia (ma podwoić swoją objętość).
Wyrośnięte ciasto wykładamy na blat i kilkoma ruchami zarabiamy. Gdyby ciasto było za luźne i kleiło się do rąk mocno podsypujemy je mąką. Ciasto wałkujemy na prostokąt grubości 1,5 cm. Rozwałkowane ciasto posypujemy cukrem. Jeżeli lubicie słodkie ciasta możecie użyć więcej cukru, jeżeli nie przepadacie za nadmierną słodyczą to mniej, według uznania. Wypłukane i odsączone jagody obtaczamy w mące ziemniaczanej i rozkładamy równomiernie na cieście. Ciasto zwijamy dość ciasno, wzdłuż dłuższego brzegu.
Zawijańca przekładamy do tortownicy z kominem (jeżeli nie macie takiej możecie ułożyć ciasto na blaszce formując z niego koło). Jeżeli chcecie piec ciasto od razu to odstawiamy zawijańca do wyrośnięcia, ale możecie przygotować ciasto wieczorem, włożyć zawijańca (w tortownicy lub na blaszce) do lodówki na noc i upiec rano. Pamiętajcie tylko, żeby wyjąć ciasto z lodówki na co najmniej 40 minut przed pieczeniem.
Zawijańca pieczemy około 50 minut w temperaturze 180 stopni.
Ciasto polewamy lukrem lub posypujemy cukrem pudrem.
Pierwsze podejście do ciasta z jagodami skończyło się przepięknym zakalcem. Ciasto miało być na bazie jogurtu i może to ten jogurt był głównym winowajcą :). Zrezygnowałam więc z jogurtu i zastąpiłam go sokiem cytrynowym, a dodatek masła zamieniłam na olej rzepakowy. Ciasto pięknie wyrosło, jest miękkie i bardzo puszyste, po zakalcu ani śladu :).
1 szklanka mąki
3/4 szklanki cukru
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
5 jajek
3/4 szklanki oleju roślinnego (rzepakowego)
skórka otarta z jednej, dużej cytryny
3 łyżki soku z cytryny
1 szklanka jagód
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Żółtka ucieramy z 1/2 szklanki cukru na jasną, puszystą masę. Do masy żółtkowej wlewamy cienkim strumieniem olej (nie przerywając miksowania). Gdy olej połączy się z żółtkami dodajemy sok z cytryny.
Mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia i skórką cytrynową. Suche składniki dodajemy do masy olejowo żółtkowej i krótko mieszamy, tylko tyle aby składniki się połączyły.
Białka ubijamy na pianę. W czasie ubijania dodajemy stopniowo pozostałą 1/4 szklanki cukru i ubijamy do momentu gdy piana będzie lśniąca i sztywna. Ubitą pianę dodajemy do ciasta i delikatnie mieszamy (łyżką lub szpatułką!).
Ciasto przekładamy do formy (ja piekłam w silikonowej tortownicy o średnicy 23 cm). Jagody obtaczamy w mące ziemniaczanej, to zapobiegnie wypływaniu soku z owoców w czasie pieczenia. Jagody wykładamy na wierzch ciasta.
Ciasto pieczemy w temperaturze 175 stopni przez około 50 minut. Sprawdzamy patyczkiem czy ciasto jest upieczone.
Ciasto po upieczeniu posypujemy cukrem pudrem.