Sernik z dynią

Dynia nie jest moim ulubionym składnikiem ciast, ale wciągnięta w dyniowe szaleństwo postanowiłam upiec sernik z dodatkiem puree z dyni. Sernik jest kremowy, delikatny, wyraźnie widać w nim ziarenka wanilii – lubię to  :). Spód sernika to pełnoziarniste herbatniki z dodatkiem płatków owsianych. Do sernika dodałam odrobinę przyprawy piernikowej, bo dyniowy smak jest mało wyrazisty. Trzeba jednak uważać z przyprawą żeby nie zdominowała smaku sernika, a jedynie dodała mu charakteru :).

A komu się nie chce piec sernika z dynią to może sobie uszyć dynię według tego przepisu :)

  

SERNIK  DYNIOWY

 

0,5 kg  tłustego twarogu (nie mielonego!)

3/4 szklanki cukru pudru

1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (ja dałam 1 łyżeczkę pasty waniliowej)

2 jajka

3/4 szklanki puree z dyni

1/2 łyżeczki przyprawy piernikowej

1 łyżeczka cynamonu

100 g miękkiego masła

paczka herbatników pełnoziarnistych (ja użyłam herbatników pełnoziarnistych z płatkami owsianymi – waga 175 g)

 

Jak przygotować puree z dyni:

Dynię obieramy ze skórki, oczyszczamy z pestek i kroimy w kostkę (może być duża). Tak przygotowana dynię można ugotować na parze, można upiec w piekarniku, ale ja wkładam dynię do szybkowaru, dodaję kilka łyżek wody i po 20 minutach mam super miękką dynię, którą można zmiksować blenderem.  Jeżeli dynia jest duża to nadmiar puree wkładam do słoika i pasteryzuję przez 20 minut. Przyda się do następnego sernika lub zupy dyniowej :).

Herbatniki mielimy na drobne okruszki w malakserze. Do zmielonych herbatników dodajemy miękkie masło i łyżeczkę cynamonu. Miksujemy przez chwilę aż masa będzie jednolita. Jeżeli nie macie malaksera włóżcie herbatniki do woreczka na mrożonki i rozgniećcie je wałkiem do ciasta. Połączcie z miękkim masłem i cynamonem – efekt będzie ten sam jak przy użyciu malaksera.

Masą herbatnikową wykładamy do  formy na tartę (ja użyłam formy o średnicy 24 cm z wyjmowanym dnem),  rozkładamy równomiernie i ubijamy formując z masy dość wysoki brzeg. Ja formuję brzeg i spód z pomocą szklanki jest wtedy równy i dobrze ubity.

Ser wkładamy do malaksera, dodajemy cukier puder, jajka, wanilię i przyprawę korzenną. Miksujemy aż ser będzie gładki. Do masy serowej dodajemy puree dyniowe i miksujemy jeszcze przez chwilę żeby składniki się połączyły. Jeżeli nie macie malaksera można ser z pozostałymi składnikami zmiksować blenderem.

Masę serową wykładamy na herbatnikowy spód i pieczemy w temp 170 – 180 stopni C przez około 50 minut.

 

Wydrukuj przepis

Share the post Sernik z dynią

ABC pieczenia

W pasku bocznym pojawił się nowy banerek 'ABC pieczenia”.  W nowo powstałym dziale pojawią się informacje o wypieku ciast, podstawowych składnikach i różnych dodatkach. Z czasem pojawią się także informacje o akcesoriach, które ułatwiają przygotowanie ciast. Będzie to taki mini poradnik dla wypiekających :).

Na początek kilka słów o mące.

Share the post ABC pieczenia

Mąka

Podstawowym składnikiem wypieków jest mąka.  Na cechy i właściwości mąki ma wpływ wiele czynników: warunki przechowywania, przemiał oraz jakość ziarna. Wszystko to decyduje o wydajności mąki, zawartości popiołu tzw. typie mąki oraz wartości wypiekowej mąki.

Typ mąki  jest określany na podstawie zawartości w niej popiołu (czyli tego, co pozostaje po całkowitym spopieleniu składników organicznych w próbce produktu, w określonej temperaturze) wyrażonego w gramach na 100 kg mąki  (mąka typ 500 oznacza, że w 100 kg mąki znajduje się około 500 g popiołu, a w mące typ 850 w 100 kg zawartość popiołu wynosi około 850 g).

Typ mąki przesądza o barwie mąki. Im niższy typ mąki tym mąka jest bielsza, im typ mąki jest wyższy, tym mąka będzie ciemniejsza. Odcień i barwa mąki związana jest z zawartością w mące rozdrobnionej okrywy owocowo-nasiennej ziarna. „Biała” mąka wyprodukowana jest z centralnej części ziarna (z bielma mącznego), które stanowi około 82% zawartości ziarna (ziarna pszenicy). Wokół bielma mącznego, zewnętrzną warstwę ziarna tworzy okrywa owocowo-nasienna, która ulega również w pewnym stopniu rozdrobnieniu wraz z bielmem.  Stąd im większy stopień rozdrobnienia okrywy i przejście jej do mąki, tym większa zawartość popiołu, wyższy typ mąki oraz ciemniejsza barwa mąki.

Typy mąki pszennej

  • typ 450: tortowa – zawartość popiołu do 0,50%
  • typ 550: luksusowa – zawartość popiołu od 0,51% do 0,58%
  • typ 650: bułkowa – zawartość popiołu od 0,59% do 0,69%
  • typ 750: chlebowa – zawartość popiołu od 0,70% do 0,78%
  • typ 1050 – zawartość popiołu od 0,79% do 1,20%
  • typ 1400: sitkowa – zawartość popiołu od 1,21% do 1,60%
  • typ 1850: graham – zawartość popiołu od 1,61% do 2,00%
  • typ 2000: razowa, śruta chlebowa – zawartość popiołu nie więcej niż 2,00%

Typy mąki żytniej

  • typ 500: jasna – zawartość popiołu do 0,58%
  • typ 720 – zawartość popiołu od 0,59% do 0.78%
  • typ 1150 – zawartość popiołu od 0,79% do 1,31%
  • typ 1400: sitkowa – zawartość popiołu od 1,31% do 1,60%
  • typ 2000: razowa – zawartość popiołu nie więcej niż 2,00%

Typy mąki makaronowej uzyskiwanej z przemiału pszenicy twardej

  • semolina – zawartość popiołu nie więcej niż 0,90%
  • typ 950 – zawartość popiołu nie więcej niż 0,95%
  • typ 1750 – zawartość popiołu nie więcej niż 1,75%

Mąka jest produktem mniej trwałym i trudniejszym do przechowywania niż samo ziarno, z którego powstaje. Pod wpływem drobnoustrojów, wilgoci, tlenu z powietrza i innych czynników zmienia swoje cechy organoleptyczne i wartość wypiekową. Tłuszcz zawarty w mące podczas przechowywania uległa jełczeniu, pogarszając jakość mąki.  Jakość oraz ilość użytej mąki w stosunku do tłuszczu i składników płynnych ma istotny wpływ na smak i jakość ciasta. Jeżeli płynów (wody, mleka) będzie zbyt mało, to w czasie pieczenia nie nastąpi dostateczne sklejenie skrobi znajdującej się w mące i ciasto nie wyrośnie. Po upieczeniu ciasto będzie zbite, szybko stanie się czerstwe i będzie się kruszyć.  Jeżeli użyjemy zbyt dużo płynnych składników, to mąka ich nie wchłonie całkowicie i nie zdołają one  wyparować podczas pieczenia, ciasto będzie zbyt wilgotne i powstanie zakalec.

Zdarza się, że po dodaniu wszystkich składników ciasto jest zbyt luźne lub zbyt zwarte. Jest to wynikiem tego, że chłonność mąki bywa różna. Mąka świeżo przemielona ma mniejszą chłonność niż mąka przemielona jakiś czas temu. Mąka, która jest 'odleżała’ nie tylko wchłonie więcej płynu, ale ciasto z takiej mąki będzie bardziej gęste (zbite).

Przygotowując wpis korzystałam z książek:

Ciastkarstwo. C.Dojutrek, A.Pietrzyk

Ciastka, ciasta, ciasteczka. J.Czernikowski

Share the post Mąka

Świąteczny keks migdałowy (bez mąki)

Przepis na ten keks mnie tak zaciekawił, że musiałam go upiec. Przepis znalazłam na bardzo sfatygowanym, gazetowym wycinku. Ciekawostką jest to, że do ciasta zamiast mąki dodaje się bułkę tartą. Wykonanie jest banalne – wszystko mieszamy łyżką. Przepis nieco zmodyfikowałam. Ciasto jest umiarkowanie słodkie, jednak dodatkowej, lekkiej słodyczy dodaje syrop, którym nasącza się keks. Ciasto ma dosyć zwartą konsystencję, ale jest delikatne, wilgotne, aromatu nadają mu przyprawy korzenne i im dłużej leży tym lepiej smakuje.

 

 ŚWIĄTECZNY  KEKS  MIGDAŁOWY

 

1 szklanka grubo posiekanych migdałów

1 szklanka tartej bułki

150 g brązowego cukru

1/2 szklanki roztopionego masła

skórka otarta z jednej pomarańczy

4 jajka

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 łyżka przyprawy korzennej

 

Syrop do nasączenia ciasta:

sok z 1 pomarańczy

100 g brązowego cukru

1/4 szklanki koniaku

 

Do dużej miski wsypujemy bułkę tartą, posiekane migdały, skórkę pomarańczową, proszek do pieczenia i przyprawy korzenne. Wszystkie składniki  mieszamy. Dodajemy rozpuszczone masło i mieszając wbijamy kolejno po jednym jajku. Gdy składniki się połączą wylewamy ciasto do keksówki (28 cm) wyłożonej pergaminem. Pieczemy 45 – 50 minut w temp. 180 stopni C.  Sprawdzamy patyczkiem czy ciasto jest upieczone.

Sok pomarańczowy podgrzewamy z cukrem. Przecedzamy przez sitko. Do lekko przestudzonego soku dodajemy koniak.

Ciepłe ciasto nakłuwamy gęsto patykiem do szaszłyków. Syropem cukrowo – koniakowym nasączamy ciasto. Nie musicie zużyć całego syropu. Ciasto ma być nasączone, a nie rozmoczone :). Nasączone ciasto odstawiamy do całkowitego wystudzenia. Zimny keks zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy na 2 dni. Można jeść od razu po wystudzeniu, ale po dwóch dniach ciasto jest najlepsze.

 

Wydrukuj przepis

 

 

 

Share the post Świąteczny keks migdałowy (bez mąki)

Wpisy sponsorowane, recenzje produktów, konkursy – tak czy nie?

Od dłuższego czasu dostaję maile z prośbami o wycenę przeprowadzenia konkursu lub napisania wpisu sponsorowanego. Dostaję też propozycje, od różnych firm, dotyczące zrecenzowania produktów w zamian za otrzymanie paczki z produktami, których recenzja ma dotyczyć. Gama produktów jest bardzo duża poprzez herbaty, patelnie, nabiał, po mąkę, galaretki, krajalnice i inne. Bronię się przed takimi wpisami, ale chciałam Was zapytać co myślicie o wpisach sponsorowanych, konkursach i recenzjach produktów na blogu? Jasne, fajnie jest zarabiać na blogu, a przynajmniej pokryć koszty 'tworzenia” czyli opłatę za serwer, za domenę, 'technicznego’ jeżeli trzeba dokonać poważnych napraw i zmian np. w szablonie. O pokrywaniu kosztów produktów nie myślę nawet. Ciągle jeszcze traktuję Miotłę jako hobby, przyjemność i odskocznię od pracy zawodowej. I chociaż nie pstrykam zdjęć i nie robię wpisów niejako przy okazji (czyli gotuję na obiad zupę, fajna wyszła to pstrykam fotkę i robię wpis) tylko przygotowuję z rozmysłem każdy wpis (wyszukuję lub wymyślam przepis, celowo kupuję produkty, eksperymentuję, piekę, fotografuję), to ciągle jeszcze nie przeliczam tego na pieniądze. Nie mam parcia na ponoszenie statystyk. Wiem, że mam stałą grupę czytelników, powiększającą się systematycznie (co mnie ogromnie cieszy), piszecie maile, przesyłacie życzenia, dzielicie się problemami 'cukierniczymi’. Wiem, że mój blog żyje i to jest dla mnie największą nagrodą za moją pracę. Ale dostaję też maile o treści; „super, że nie wpuszczasz reklam na stronę”. Dlatego zastanawiam się czy blog z wpisami sponsorowanymi, recenzjami, reklamami nie traci na wiarygodności? Czy nie zniechęca to czytelników? A może właśnie zachęca do odwiedzania bloga? Przyznam, że ja nie czytam takich wpisów, nie biorę udziału w konkursach. Takie wpisy mnie odstraszają. Dlatego unikam umieszczania Na Miotle takich właśnie wpisów. Tym bardziej, że nie wyobrażam sobie pozytywnego recenzowania produktów, których nie używam, które nie są smaczne, które są wątpliwej jakości, po które nigdy bym nie sięgnęła w sklepie. Jest kilka firm, których produkty zareklamowałbym z dumą i bez mrugnięcia okiem, ale to naprawdę na palcach jednej ręki mogę zliczyć. Jakie jest Wasze zdanie? Wpisom sponsorowanym, konkursom i recenzjom (również sponsorowanym) mówimy tak czy nie?

Share the post Wpisy sponsorowane, recenzje produktów, konkursy – tak czy nie?

Back to Top