Niezmiernie miło mi poinformować Was, że mój blog NaMiotle zagościł dzisiaj w dziale kulinarnym portalu gazeta.pl w ramach cyklu pt. „Blog tygodnia”
Chciałam przy okazji wszystkim Wam podziękować za liczne odwiedziny, maile i komentarze – to także dzięki Wam mój blog 'żyje’, rozwija się i ma się dobrze :)
Tych, którzy chcą przeczytać kilka słów o mnie, o moim kulinarnym 'zakręceniu’ i o kilku innych rzeczach zapraszam do lektury.
Blog tygodnia: www.namiotle.pl
Share the post Blog tygodnia – zapraszam do lektury :)
Mam w swoim zbiorze książek kulinarnych stary, trzydziestoletni podręcznik technologii dla Zasadniczych Szkół Zawodowych „Ciastkarstwo”. Jego autorami są Czesław Dojutrek i Andrzej Pietrzyk. W książce tej oprócz teoretycznych wiadomości dla początkujących cukierników jest dużo fajnych i prostych przepisów. Między innymi właśnie ten na klawisze. Smak tych ciastek pamiętam jeszcze z czasów gdy chodziłam do liceum, zawsze można było je kupić w pobliskiej cukierni.
340 g mąki
185 g margaryny
45 g cukru pudru
2 żółtka
kilka kropli esencji waniliowej
1 białko
cukier puder
Margarynę ucieramy z cukrem na jednolitą masę. Do masy dodajemy żółtka, esencję waniliową i mąkę. Po wymieszaniu składników powstaną luźne okruchy ciasta. Okruchy wykładamy na blat i szybko zagniatamy. Wałkujemy ciasto na prostokąt o grubości około 1 cm i wkładamy rozwałkowane ciasto do lodówki na godzinę.
Białko ucieramy z taka ilością cukru pudru aby powstała glazura o konsystencji bardzo gęstego lukru. Na schłodzonym cieście rozsmarowujemy nożem glazurę białkową i zostawiamy na około 30 minut aż glazura lekko wyschnie.
Kroimy ciasto na prostokąty o wymiarach 1 cm x 4 cm (najlepiej to robić kółkiem do krojenia pizzy). Ciasteczka pieczemy w temperaturze 180 stopni. Temperatura nie może być wyższa bo ciastka mają być jasne, a glazura nie przypieczona. Pieczemy około 10 – 15 minut – zaglądamy do piekarnika żeby ciasteczka się nie przypaliły.
Share the post Klawisze – herbatniki bardzo kruche
Z wyjazdu do Pragi – oprócz foremek piernikowych – przywiozłam sobie foremki do robienia uli. Dzisiaj doczekały się swojej premiery. Masę zrobiłam na bazie herbatników maślanych, a nadzieniem jest domowy, bardzo gęsty ajerkoniak.
ULE
200 g pokruszonych ciastek maślanych
100 g miękkiego masła
1/4 szklanki ciemnego kakao
1/4 szklanki mielonych orzechów
3 łyżki miodu
ajerkoniak do wypełniania uli
Wszystkie składniki mieszamy w misce i wyrabiamy masę aż będzie jednolita. Można masę zmiksować blenderem (ja tak zrobiłam). Foremki wypełniamy masą zostawiając od brzegu 3 mm wolnego miejsca. Trzonkiem drewnianej łyżki robimy w masie wgłębienie. Powstałe wgłębienie wypełniamy nadzieniem – w moim przypadku ajerkoniakiem. Z masy formujemy kółko i zalepiamy „dno” ula. Delikatnie wyjmujemy ul z foremki. Odstawiamy w chłodne miejsce żeby masa nieco stężała.
Masa może być w dowolnym smaku – można nie dodawać kakao lub dodać więcej orzechów – co kto lubi :). Można też użyć innego nadzienia (masa toffi lub krem).
Share the post Ule – nadziewane ciasteczka (bez pieczenia)
Share the post "Ule – nadziewane ciasteczka (bez pieczenia)"
Żeby Was nie zanudzić to dzisiaj coś zupełnie nie piernikowego. Małe, zdecydowanie słodkie mleczno – kokosowe ciasteczka. Coś dla fanów draży mlecznych i rafaello – ciasteczka mają właśnie taki smak :). Ciasteczka są słodkie ale ja robiłam je w malutkich foremkach, takich o średnicy 2-3 cm, więc są idealne, takie „na jeden kęs”, do kawy.
Ciasteczka bardzo ładnie prezentują się w świątecznych paczuszkach.
15o g cukru pudru
150 g wiórków kokosowych
2/3 szklanki pełnego mleka w proszku
1/2 kostki bardzo miękkiego masła
3 – 4 łyżki mocnego alkoholu
5 łyżek mleka w proszku do obtaczania ciasteczek
Wiórki kokosowe mieszamy z cukrem pudrem. Ja miałam kokos o dużych wiórkach więc zmieliłam go w blenderze na drobno. Do kokosu z cukrem dodajemy masło i alkohol i wyrabiamy masę aż składniki sie połączą. Teraz małymi porcjami, stopniowo dodajemy mleko w proszku do uzyskania właściwej konsystencji – takiej aby dało się z masy formować kulki.
Gdyby masa była za gęsta możemy dodać więcej masła lub alkoholu, gdyby była za luźna – dodajemy mleko w proszku. Z masy formujemy kuleczki, obtaczamy każdą w mleku w proszku i wkładamy do foremek. Ja mam malutkie foremki w różnych kształtach, które doskonale się nadają do tych ciasteczek. Jeżeli jednak nie posiadacie takich foremek to po uformowaniu kuleczek z masy można obtoczyć je w mleku w proszku wymieszanym z wiórkami kokosowymi – tak jak rafaello – i zostawić do zastygnięcia.
Ulepione ciasteczka wkładamy na noc do lodówki. Ciasteczka przygotowane w foremkach wyciągamy z foremek dopiero po zupełnym zastygnięciu masy. Masa ładnie tężeje, a po zastygnięciu nie trzeba ciasteczek przechowywać w lodówce – nic się z nimi nie stanie.
Share the post Ciasteczka mleczno – kokosowe
Z zagranicznych wojaży ludzie przywożą sobie przeróżne pamiątki. Ja z ubiegłotygodniowej wycieczki na Świąteczny Jarmark w Pradze przywiozłam sobie… siatkę ciasteczkowo – piernikowych foremek :)). Na pierwszy ogień do wypróbowania poszły foremki do pieczenia piernikowych bombek. Bombki powstają z dwóch piernikowych półkuli zlepionych lukrem. Ważne jest aby ciasto nie rosło za bardzo podczas pieczenia i było cienko rozwałkowane wtedy bez problemu połówki kuli równo się połączą. Ja piekłam z przepisu na domino.
Bombki można ozdobić lukrem jak tradycyjne pierniki lub zanurzyć w rzadkim lukrze i obtoczyć w cukrze o drobnych kryształkach.
Share the post Piernikowe bombki choinkowe