Bardzo lubię piszingera, ale nie udało mi się zrobić masy idealnej. Idealna to taka, która lekko zmiękczy wafle. Nie chodzi mi o zupełne rozmiękczenie wafli tylko o takie minimalne zniwelowanie chrupkości. Miałam nadzieję, ze masa bez mleka w proszku tak właśnie się zachowa, ale piszinger nadal pozostał chrupiący :). Jeżeli macie przepis na taki piszinger jakiego szukam to linkujcie w komentarzach.
200 g czekolady (możecie użyć gorzkiej lub mlecznej, jak lubicie)
150 g cukru pudru
200 g masła
4 żółtka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 paczka kwadratowych wafli.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Do gorącej czekolady dodajemy masło pokrojone na drobne kawałki. Czekamy kilka minut aż masło rozpuści się w czekoladzie, dodajemy wanilię i dokładnie mieszamy.
Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Dobrze utarta masa będzie bardzo jasne i powinna wyraźnie zwiększyć objętość. Do masy żółtkowej dodajemy ciepłą masę czekoladową. Masę czekoladową dodajemy dosłownie po jednej łyżce! Dopiero gdy masa żółtkowa ogrzeje się od czekolady można dodawać masę czekoladową większymi porcjami. Po dodaniu całej czekolady ubijamy masę jeszcze kilka chwil. Na końcu mieszamy jeszcze szpatułką. To mieszanie szpatułką sprawi, że masa stanie się śliska i lśniąca.
Gotową masą przekładamy wafle. Ta ilość masy wystarczy na posmarowanie 5-6 kwadratowych wafli.
Posmarowane wafle zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy na kilka godzin (najlepiej na noc).
Wierzchnią warstwę wafli możecie posmarować roztopioną czekoladą i posypać siekanymi migdałami lub orzechami.
Dzisiaj coś dla wielbicieli czekolady. Bardzo łatwa w wykonaniu choinka czekoladowa. Choinka prezentuje się bardzo elegancko, może być słodką dekoracją świątecznego stołu lub słodkim prezentem dla czekoholika.
3 tabliczki czekolady (ja użyłam gorzkiej 70% )
kilka dodatkowych kostek czekolady
dowolne bakalie
foremki do ciasteczek w kształcie koła (w różnych rozmiarach)
Czekoladę rozpuszczamy (na parze, w kąpieli wodnej lub w kuchence mikrofalowej). Deskę do krojenia owijamy folią spożywczą, na folii układamy foremki. Folia spożywcza sprawi, że foremki nie będą przesuwać się na desce.
Rozpuszczoną czekoladą wypełniamy foremki. Warstwa czekolady powinna mieć około 0,5 cm grubości. Na półpłynną czekoladę wysypujemy bakalie. Bakalie umieszczamy na brzegu koła pozostawiając w środku miejsce bez bakalii (o średnicy 20 groszówki).
Czekoladę zostawiamy do zastygnięcia, najlepiej zostawić czekoladę na całą noc (nie wkładamy czekolady do lodówki!)
Gdy czekolada zastygnie wyjmujemy ją z foremek. Czekolada z foremek „wyskoczy” sama, gdy podgrzejemy lekko foremki. Można to zrobić podgrzewając foremkę palnikiem kuchennym lub na patelni. Podgrzewamy suchą patelnię i przetaczamy przez nią foremkę (tak jak toczy się oponę :) ).
Po wyjęciu wszystkich krążków czekolady łączymy ze sobą piętra choinki. W tym celu ponownie rozgrzewamy patelnię. Bierzemy dodatkowe kostki czekolady i na chwilę dotykamy kostką czekolady powierzchni patelni. Wystarczą dosłownie 2 sekundy. Przyklejamy kostkę w miejscu, na którym nie ma bakalii. Teraz musicie roztopić wierzch kostki, która przyklejona jest do czekoladowego kółka. W tym celu rozgrzewamy nad ogniem łyżeczkę i przykładamy ją do wierzchniej powierzchni kostki czekolady, gdy czekolada się lekko roztopi nakładamy na nią drugie kółko czekoladowe. Podobnie postępujemy z pozostałymi kółkami czekoladowymi.
Ja dodatkowo ozdobiłam choinkę kilkoma nitkami karmelu, ale jak choinka ma być zapakowana jako słodki prezent to pomińcie karmel, bo nie przetrwa pakowania :).
Sezon robienia przetworów w pełni. Dzisiaj mam dla Was czekośliwkę czyli powidła śliwkowe z czekoladą. To połączenie początkowo wydawało mi się nieco dziwne, ale smak mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Czekośliwka smakuje dokładnie tak, jak suszone śliwki w czekoladzie. Dla wielbicieli czekolady i suszonych śliwek będzie to smak idealny :). Polecam!
1,5 kg dojrzałych śliwek
1/2 szklanki cukru
1 tabliczka gorzkiej czekolady
1/4 szklanki kakao
1/4 szklanki miodu
Śliwki myjemy, pozbawiamy je pestek i umieszczamy w rondlu. Owoce zasypujemy cukrem i smażymy około godziny na małym ogniu. Zestawiamy rondel z ognia i odstawiamy. Następnego dnia smażymy śliwki przez kolejną godzinę. Po tym czasie zestawiamy śliwki z ognia, dodajemy czekoladę (połamaną na kostki) chwilę czekamy aż czekolada się rozpuści. Do powideł dodajemy miód i kakao, wszystko miksujemy blenderem na jednolitą masę. Po zmiksowaniu na dużym ogniu (ciągle mieszając) doprowadzany masę do wrzenia i zestawiamy z ognia. Czekośliwkę przekładamy do słoików, zakręcamy, odwracamy do góry dnem i przykrywamy grubym ręcznikiem. Jeżeli chcecie można dżem pasteryzować.
Share the post "Czekośliwka czyli powidła śliwkowe z czekoladą"