Moi drodzy! Od dzisiaj rusza NaMiotle Kalendarz Adwentowy. Codziennie będzie się uaktywniało nowe okienko, w którym znajdziecie przepis na słodkości, wypieki „na słono” lub tutoriale na wykonanie dekoracji świątecznych. Będą też wpisy gościnne pewnej sympatycznej blogerki :). Mam nadzieję, że Kalendarz Adwentowy, który dla Was przygotowałam spodoba Wam się i będziecie z niecierpliwością czekać na otwarcie kolejnych okienek. Zaczynamy przepisem na krajankę piernikową z marcepanem.
Kto jeszcze nie zarobił ciasta na piernik dojrzewający to dzisiaj ostatnia szansa. Wprawdzie już trochę późno, ale jak ciasto poleżakuje 3 tygodnie to będzie całkiem smaczne :). Piernik z przepisu na ciasto dojrzewające jest pyszny! Delikatny, miękki i bardzo aromatyczny. Idealnie nadaje się na krajankę z marcepanem i powidłami.
ciasto piernikowe z tego przepisu
200 g marcepanu
powidła śliwkowe
Ciasto wałkujemy na prostokąt o grubości 1 – 1,5 cm. Pieczemy na blaszce, w temperaturze 170 stopni, do chwili gdy brzegi zaczną ciemnieć. Ciasto ma być z wierzchu matowe i powinno lekko wyrosnąć. Nie pieczcie ciasta zbyt długo, bo będzie suche, a ma być miękkie i wilgotne.
Marcepan wałkujemy na prostokąt wielkości ciasta.
Ciasto kroimy na dwie części (tak jak tort).
Spodnią warstwę ciasta smarujemy powidłami, na powidła wykładamy marcepan i przykrywamy drugą warstwą ciasta posmarowaną powidłami. Warstwy powinny być ułożone w takiej kolejności: ciasto, powidła, marcepan, powidła, ciasto.
Krajankę wkładamy do szczelnej puszki lub owijamy szczelnie folią spożywczą żeby aromaty i smak wszystkich warstw wymieszały się ze sobą.
Krajankę możecie polać polewą czekoladową lub lukrem, możecie też zostawić ją taką jaka jest, bo jest pyszna sama w sobie!
Tak, tak, dobrze widzicie :). W tym tygodniu tak mi zmarzły stopy, że musiałam wspomóc się wełnianymi kapciami. A skoro idą jesienne, chłodne wieczory to najwyższy czas zarobić ciasto na piernik dojrzewający. No więc zarobiłam :). Uczucie przy wdychaniu zapachu korzennych przypraw wymieszanych z miodem bezcenne… Święta idą, nie ma na to rady… :).
500 g miodu
200 g masła
1 1/2 szklanki cukru
5 łyżek przyprawy do piernika*
4 jajka
2 łyżeczki sody
1/2 szklanki śmietany (w temperaturze pokojowej)
1/2 łyżeczki soli
750 g mąki pszennej
250 g mąki żytniej chlebowej
W dużym rondlu podgrzewamy masło, miód i cukier, doprowadzamy do wrzenia, chwilę gotujemy i gdy cukier zupełnie się rozpuści dodajemy przyprawę do piernika i po dokładnym wymieszaniu odstawiamy do przestygnięcia. Śmietanę mieszamy z sodą. Odstawiamy na 15 minut, śmietana powinna się lekko spienić.
Mąkę żytnią, pszenną i sól przesiewamy przez sito. Jajka wybijamy do miski i lekko roztrzepujemy widelcem. Do letniego miodu z masłem i cukrem wsypujemy 1/3 mąki, mieszamy aż składniki połączą się. Dodajemy śmietanę z sodą i ponownie mieszamy. Naprzemiennie dodajemy pozostałą mąkę (po ok. pół szklanki) i jajka. Ciasto można mieszać mikserem, ale niekoniecznie. Ja mieszam wszystko w rondlu, w którym gotowałam miód, drewnianą łyżką.
Ciasto jest luźne, wprawdzie trzeba użyć trochę siły, ale można je łatwo wymieszać. Wymieszane ciasto przekładamy do miski (ja przekładam do makutry), przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w chłodne miejsce. Ja trzymam ciasto w lodówce, bo nie posiadam spiżarni :). Ciasto w czasie dojrzewania zgęstnieje i nabierze konsystencji plasteliny.
* przepis na przyprawę do piernika: