
W niedzielne przedpołudnie uszyłam nową torbę. Materiał to bardzo fajna bawełna w pasy. Kupiłam ją w dwóch kolorach: w brązie i beżu. Torba powstała z połączenia tych dwóch materiałów. Torba jest usztywniona kamelówką. Uchwyty są przeszyte z podwójną warstwą ociepliny przez co ładnie trzymają kształt. Z przodu torby jasna kieszonka zamykana na magnes. W środku cienka bawełniana podszewka w kremowym kolorze. Wymiary torby: 35 cm wysokości x 40 cm szerokości.
Pierwszy raz piekłam ciasto z borówkami amerykańskimi. Chociaż wyglądem są zbliżone do naszych rodzimych jagód to podczas pieczenia zachowują się zupełnie inaczej :). Są bardziej odporne na działanie wysokiej temperatury i nie puszczają tyle soku co jagody. Borówki wykorzystałam do upieczenia prostego placka drożdżowego z dużą ilością kruszonki :)
Na zaczyn:
1/2 szklanki wody
1 łyżeczka suchych drożdży
1 łyżka cukru
3 łyżki mąki
Na ciasto:
1/2 szklanki cukru
1 2/3 szklanki mąki
1/3 szklanki stopionego masła
mleko (tyle aby ciasto nabrało konsystencji gęstej śmietany)
300 g borówek amerykańskich
Na kruszonkę:
1/2 szklanki brązowego cukru
1/2 szklanki mąki
100 g zimnego masła
W misce mieszamy składniki na zaczyn. Odstawiamy aż zaczyn podrośnie. Do zaczynu dodajemy cukier, mąkę, masło i tyle mleka aby ciasto było dosyć luźne. Moje miało konsystencję gęstej śmietany albo ciasta na racuchy. Ciasto mieszamy łyżką i odstawiamy do wyrośnięcia. Okrągłą formę o średnicy 26 cm smarujemy masłem. Do formy wykładamy wyrośnięte ciasto. Ciasta nie jest dużo więc placek jest stosunkowo cienki. Jak ktoś woli grubsze ciasto trzeba użyć mniejszej formy. Na ciasto wykładamy owoce. Odstawiamy ponownie do wyrośnięcia.
Z brązowego cukru, mąki i zimnego masła przygotowujemy kruszonkę. Posypujemy wierzch wyrośniętego ciasta.
Ciasto pieczemy około 50 minut w temperaturze 180 stopni (gdy warstwa ciasta będzie grubsza trzeba zwiększyć czas pieczenia).
Ciasto jest dosyć słodkie i bardzo smaczne gdy jest jeszcze ciepłe :)
W piątek przy okazji kupowania flizeliny nabyłam piękny materiał. Popielata, cienka wełna z nafilcowanymi czarnymi zawijasami. Bardzo mi się spodobała. W obróbce co prawda mniej przyjemna niż w wyglądzie ale jakoś poszło :)
Z wełny powstała dość duża torba na szerokich, długich uszach. Dół torby półokrągły. Wymiary 42 cm szerokości x 30 cm wysokości. Torba jest zapinana na zamek. W środku podszewka z cienkiej, kremowej bawełny z wewnętrzną kieszonką zapinaną na zamek.
Biała, prostokątna torba w beżowe paski. Z przodu torebki kieszonka zapinana na zamek. Materiał wzmocniony ociepliną i przepikowany. W środku podszewka z kremowej bawełny. Góra torebki wykończona ozdobną, beżową lamówką. Wymiary torebki: szerokość 35, długość 45 cm.
Przepis na te ciasteczka znalazłam w książce 'Siedem rodzajów ciast’ autorstwa I.Provkok. Do zrobienia ciasteczek zachęcił mnie sposób ich formowania. Ciastka formuje się z cienkich wałeczków ciasta wyciskanych przez maszynkę do mięsa, które zwija się w gniazdka. W oryginalnym przepisie ciastka są kakaowo – kawowe. Następnym razem dodam kawę i kakao bo będą to zupełnie inne ciasteczka.
32o g mąki pszennej
125 g mąki ziemniaczanej
100 g cukru
1/2 łyżeczki esencji waniliowej
1 łyżka kakao
200 g masła
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej (rozpuszczonej w 1 łyżce ciepłej wody)
Obydwa rodzaje mąki mieszamy, dodajemy cukier, wanilię, kakao i masło. Ciasto siekamy nożem. Gdy składniki połączą się tworząc okruszki dodajemy rozpuszczoną kawę. Szybko wyrabiamy ciasto – tak aby nie zdążyło ogrzać się od dłoni. Wstawiamy do lodówki na minimum 1 godzinę. Schłodzone ciasto 'mielimy’ w maszynce do mięsa. Z powstałych wałeczków formujemy gniazdka i układamy je na blasze wyłożonej pergaminem. Pieczemy około 12 – 15 minut w temperaturze 180 stopni C.