Sernikomania trwa :). Sernik z musem malinowym upiekłam dla Jacka. Był prezentem urodzinowym i słodkim „czymś” do kawy na ogródkowym przyjęciu. Polany musem malinowym cieszył się dużym powodzeniem wśród uczestników imprezy. przygotowując sernik bazowałam na przepisie na sernik krakowski (z kratką). Ciasto kruche przygotowałam tak samo, ale trochę zmieniłam przepis ma masę serową, chciałam żeby sernik był trochę wyższy niż krakowski.
kruche ciasto:
5 żółtek
3 szklanki mąki
250 g masła
3/4 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Masa serowa:
1 kg sera mielonego, w wiaderku
450 g pełnotłustego, zwykłego twarogu
5 łyżek grysiku
5 jajek
1 szklanki cukru kryształu
1/2 szklanki brązowego cukru
wanilia (dałam 1 1/2 łyżeczki pasty waniliowej)
Mus malinowy:
450 g mrożonych malin
2 łyżki soku z cytryny
cukier puder do smaku
Wszystkie składniki kruchego ciasta wkładamy do malaksera i miksujemy przez chwilę aż powstaną duże okruchy ciasta. Wysypujemy ciasto na stolnice i kilkoma ruchami zagniatamy. Ciasto formujemy w kulę, spłaszczamy, owijamy w folię i wkładamy do lodówki, na około godzinę.
Jeżeli nie macie malaksera to ciasto można przygotować “ręcznie” :). Mąkę z masłem siekamy razem na blacie. Gdy mąka połączy się z masłem dodajemy cukier puder, żółtka i proszek do pieczenia. Chwilę jeszcze siekamy nożem, a następnie szybko zagniatamy.
Schłodzone ciasto wałkujemy na placek grubości około 1 cm. Ciasto się trudno wałkuje i przylepia się do wałka, ale gdy rozwałkujecie je między dwoma kawałkami folii spożywczej pójdzie całkiem sprawnie i dodatkowo łatwo będzie je przenieść do tortownicy. Wylepiamy tortownicę (średnica 32 cm) ciastem, nakłuwamy ciasto widelcem i wkładamy ciasto do piekarnika nagrzanego do 190 stopni, na 15 minut.
Masa serowa:
W malakserze ucieramy żółtka z cukrem brązowym i kryształem. Gdy masa jest jasna i puszysta dodajemy wanilię i twaróg. Miksujemy aż twaróg dobrze połączy się z masą żółtkową. Dodajemy ser mielony, grysik i wlewamy białka (białek NIE ubijamy!). Miksujemy przez chwilę aż masa się połączy.
Żółtka z cukrem możecie też utrzeć mikserem, a twaróg zmiksować blenderem ręcznym.
Na podpieczone ciasto, od razu po wyjęciu z pieca, wylewamy masę serową.
Maliny rozmrażamy, dodajemy sok z cytryny. Przecieramy maliny z sokiem przez sitko aby pozbyć się pestek. Przetarte maliny przekładamy do rondelka, wsypujemy cukier i podgrzewamy. Doprowadzamy do wrzenia i jeżeli mus jest bardzo luźny ogrzewamy go aż zgęstnieje. Na wierzch sernika wykładamy kilka kleksów musu i patyczkiem mieszamy mus z masą serową kreśląc esy-floresy. Pozostałą część musu zostawiamy i polewamy nim ciasto tuż przed podaniem.
Ciasto pieczemy około godziny w temp 180 stopni.
Mini torciki Pawłowej to doskonała propozycja na lato. Podstawą torcików jest beza i bita śmietana jednak ostateczny smak możecie modyfikować dodając dowolnych owoców. Możecie przygotować deser dodając jeden rodzaj owoców lub połączyć wiele owocowych smaków. Ja wykorzystałam maliny, truskawki, mango, borówki amerykańskie i czerwone porzeczki. Nie piekłam jednej dużej bezy tylko przygotowałam dla każdego osobisty mini torcik. Przepis na bezę francuską, która jest bazą moich torcików pochodzi z książki M.Roux Jajka.
4 średnie białka
125 g drobnego cukru kryształu
125 g cukru pudru
0,5 l śmietanki kremówki 36%
dowolne świeże owoce
Białka przekładamy do miski miksera i ubijamy rózgą. Gdy białka będą już lekko ubite zaczynamy stopniowo dodawać cukier kryształ. Dobrze ubita beza powinna być biała, lśniąca, gładka i będzie sztywno trzymać się na rózdze. Do tak ubitej piany wsypujemy cukier puder i mieszamy na najniższych obrotach miksera aż cukier połączy się z bezą.
Na papierze do pieczenia rysujemy koła. Najlepiej obrysować talerzyk, na którym będziecie podawać torciki. Z pomocą rękawa cukierniczego (albo zwykłego worka na mrożonki z odciętym rogiem) wyciskamy na papier bezę. Warstwa bezy powinna mieć około 1,5 cm wysokości. Pamiętajcie żeby papier, przed wyciskaniem bezy, odwrócić „do góry nogami” czyli tak żeby strona po której rysowaliście obrys talerza dotykała blaszki. To zapobiegnie 'wchłonięciu’ przez bezę koloru pisaka, którym rysowaliście koła. Dobrze też wycisnąć bezę mniejszą o ok 0,5 niż obrys talerzyka, wówczas gotowy torcik będzie idealnie pasował nie wystając poza brzeg talerza.
Bezy pieczemy w piekarniku nagrzanym do 150 stopni przez 30 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę do 110 stopni i pieczemy kolejne 40 – 45 minut.
Ubijamy śmietanę. Ponieważ beza jest wystarczająco słodka nie dodajemy do śmietany cukru.
Na zupełnie zimną bezę (można ja przygotować dzień wcześniej) wykładamy ubitą śmietanę i dowolne świeże owoce.
Super pomysł na Wielkanoc! Jajka z ciasta pieczone w skorupkach. Trochę zabawy z pieczeniem jest ale efekt końcowy jest tego wart :). Pomysł i sposób wykonania podejrzałam TU. W zasadzie możecie upiec jajka z ulubionego przepisu, ja wybrałam przepis na murzynka. Fajne do jedzenia i jako świąteczna dekoracja.
Do wykonania ciastek-jajek potrzebne będą wydmuszki. Wydmuszki robi się bardzo łatwo :). Jajka w skorupkach dobrze myjemy w bardzo ciepłej wodzie, ja myję skorupki płynem do mycia naczyń. Skorupki osuszamy i grubą igłą nakłuwamy jajo na czubku. Igła przejdzie przez skorupkę bez problemu. Górna dziurka (ta na węższym końcu jajka) powinna być jak najmniejsza – taka aby dało się wdmuchiwać do skorupki powietrze. Dziurka na szerszym końcu powinna być większa. Ja wbijam igłę miejsce po miejscu aż otwór jest wystarczająco duży, powinien mieć około 1 cm średnicy. Nie róbcie dziurek w skorupce wywiercając je czubkiem noża, nóż jest płaski i przy obracaniu nim skorupka pęka. Do miski wydmuchujemy zawartość jajka (na kolację można zrobić jajecznicę :) ). Puste skorupki płuczemy w środku i dokładnie myjemy z resztek jajka bo podczas pieczenia powstaną na skorupce zabrudzenia, które trudno będzie usunąć.
1/4 szklanki wody
1/2 kostki margaryny
1/2 szklanki cukru
2-3 jajka
2 łyżki kakao
1 szklanka mąki pszennej
1/8 szklanki mąki ziemniaczanej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
W rondelku zagotowujemy margarynę z wodą, kakao i cukrem. Mąki i proszek do pieczenia łączymy i przesiewamy przez sitko. Do wystudzonej masy dodajemy mieszankę mąki i proszku do pieczenia oraz żółtka. Wszystko dokładnie mieszamy. Z białek ubijamy pianę i delikatnie mieszamy z ciastem. Ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką do nadziewania pączków i przez większy otwór napełniamy ciastem skorupki. Ciasto powinno wypełniać skorupkę do 3/4 wysokości. Skorupki wypełnione ciastem układamy w foremce na minimuffiny większym otworem do góry. Jeżeli nie macie formy na muffiny można wysypać do keksówki suchą fasolę albo groch i włożyć do formy skorupki – tak aby 'trzymały pion’ :). Pieczemy 15 – 20 minut w temperaturze 180 stopni. Sprawdzamy patyczkiem czy ciasto się upiekło.
Z tej ilości ciasta wyszło mi 8 jajek (tyle miałam wydmuszek) i kilka minimuffinek :).
Jeżeli ciasto podczas pieczenia wyjdzie ze skorupki, co może się zdarzyć bo trudno o precyzyjne porcjowanie surowego ciasta do skorupek, to po upieczeniu usuwamy delikatnie nadmiar ciasta, a skorupkę czyścimy zwilżonym ręcznikiem papierowym.
Jeżeli nie macie rękawa cukierniczego można użyć worka na mrożonki (jest grubszy od zwykłego foliowego) z obciętym rogiem.
Share the post "Wielkanocne jajka z ciasta (pieczone w jajowych skorupkach)"
Na poprawę humoru i dla przywołania wiosny – tort malinowy. Tort powstał z połączenia kilku przepisów, które podała nam Pani Bożenka Sikoń na warsztatach kulinarnych. Spód tortu to biszkopt czekoladowy bez mąki. Brzeg to biszkopt gioconda z napisem z masy cygaretkowej. Spodnia warstwa to mus malinowy na bazie kremu bawarskiego, żelka malinowa to środkowa warstwa i wierzch to bita śmietana z odrobiną żelatyny.
Chociaż tort wygląda na skomplikowany to robi się go bardzo szybko. Jednak jeżeli nie chce się Wam robić wszystkich 'części’ możecie pominąć wykonanie biszkoptu brzegowego i zrobić tort w tortownicy wyłożonej folią spożywczą.
Tort nie jest bardzo słodki, mus malinowy jest bardzo delikatny a żelka malinowa nadaje świeżości i lekko kwaskowatego smaku.
50 g miękkiego masła
50 g cukru pudru
50 g białek (w temperaturze pokojowej)
50 g mąki
Miękkie masło ucieramy z cukrem na gładką masę. Do masy dodajemy stopniowo białka. Gdy składniki się dobrze połączą dodajemy mąkę i mieszamy szpatułką.
Ja dodałam do masy czerwony barwnik spożywczy żeby napis był widoczny.
Na kartce papieru napisałam wzór napisu. Kartkę przyłożyłam do szyby okiennej i odbiłam napis na drugiej stronie, tak aby powstało lustrzane odbicie liter. Kartkę z napisem podłożyłam pod matę silikonową. Masę cygaretkową przełożyłam do rożka z pergaminu i na matę wycisnęłam napis (w lustrzanym odbiciu). Matę z napisem z masy cygaretkowej włożyłam do zamrażarki żeby napis był twardy i można było na nim rozsmarować biszkopt.
Ja zrobiłam napis 'NaMiotle.pl’ ale możecie wyciskać dowolne wzory, trzeba tylko pamiętać żeby były nieco niższe niż wysokość brzegów tortownicy, w której będziecie składać tort. Z tej porcji ciasta upieczecie biszkopt na dużej blaszce, z którego da się wyciąć 3 pasy ciasta.
3 jajka
3 białka
125 g drobnego cukru
125 g mielonych migdałów
15 g cukru kryształu
35 g mąki
23 g stopionego masła (1,5 łyżki)
Białka ubijamy mikserem, w połowie ubijania dodajemy 15 g cukru kryształu.
Całe jajka ucieramy z drobnym cukrem. Migdały łączymy z mąką i delikatnie łączymy z masą jajeczną. Do masy dodajemy pianę z białek, stopione, ostudzone masło i mąkę z migdałami. Masę mieszamy bardzo delikatnie i krótko.
Na matę silikonową z zamrożonym napisem z masy cygaretkowej wykładamy ciasto i rozsmarowujemy na grubość maksymalnie 1 cm.
Biszkopt pieczemy w temperaturze 200 stopni przez 10- 12 minut.
Zimny biszkopt docinamy do wysokości brzegów tortownicy.
Do tortu malinowego potrzebne będzie 500 g malin. Ja wykorzystałam mrożone maliny, które rozmroziłam i przetarłam przez sitko bo nie lubię w malinowych wypiekach tych drobnych pesteczek. Z przetartych malin odłożyłam 1/2 szklanki do przygotowania malinowej żelki.
3 białka
83 g cukru
3 żółtka
25 g kakao
Białka ubijamy z cukrem na bardzo sztywną, rwącą się pianę. Do piany dodajemy żółtka. Miksujemy tylko chwilkę. Kakao wsypujemy porcjami i mieszamy ręcznie i bardzo krótko. Gdy będziemy za długo mieszać ciasto z kakao to biszkopt będzie gumowaty.
Biszkopt pieczemy na blaszce wyłożonej pergaminem przez 15-20 minut w temperaturze 180 stopni C.
250 ml mleka
125 g cukru
4 żółtka
1/2 laski wanilii
350 ml śmietany 36%
10 g żelatyny w płatkach
Mleko łączymy z cukrem, żółtkami i wanilią – ogrzewamy do temperatury ok. 80 stopni (nie gotujemy!). Krem podgrzewamy około 20 minut. Gotowy krem studzimy.
Śmietanę ubijamy. Płatki żelatyny namaczamy w wodzie. Gdy staną się miękkie odciskamy nadmiar wody, przekładamy żelatynę do metalowej miski i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Do rozpuszczonej żelatyny dodajemy trochę ubitej śmietany i tak rozrobioną żelatynę dodajemy do śmietany.
Wystudzony krem łączymy delikatnie ze śmietaną i malinami.
Biszkopt czekoladowy docinamy do dna tortownicy, w której będziemy składać tort. Ja zrobiłam tort w tortownicy o średnicy 24 cm i była trochę za duża bo zbyt niski poziom musu malinowego musiałam nadrobić grubszą warstwą śmietany na wierzchu tortu.
Dno tortownicy wykładamy przyciętym biszkoptem czekoladowym. Boki wykładamy biszkoptem gioconda, paski biszkoptu dokładnie przycinamy żeby nie było odstępów między paskami ciasta bo wówczas mus może wypłynąć. Na ciasto wykładamy mus, wyrównujemy powierzchnię i zostawiamy do stężenia.
Pozostawioną część malin (1/2 szklanki) łączymy z 4 łyżkami dowolnej konfitury (ja dałam galaretkę pigwową) i 1/2 szklanki wody. Masa powinna być lekko kwaskowa. Do masy dodajemy żelatynę w płatkach zachowując proporcje 28 g żelatyny na 1 l wody. Płatki żelatyny namaczamy w niewielkiej ilości wody, tak aby płatki całe były przykryte wodą (wkładamy do wody osobno każdy płatek). Gdy staną się miękkie odciskamy nadmiar wody, przekładamy żelatynę do metalowej miski i rozpuszczamy w kąpieli wodnej (odkładamy 4-5 łyżek żelatyny, którą wykorzystamy do usztywnienia bitej śmietany). Do rozpuszczonej żelatyny dodajemy trochę masy malinowej i po wymieszaniu łączymy z resztą malin. Tężejącą żelkę wykładamy na mus malinowy.
0,5 litra śmietany kremówki ubijamy na sztywno, dosładzamy cukrem pudrem do smaku. Do masy dodajemy żelatynę (najpierw trochę śmietany do żelatyny i całość do reszty śmietany). Śmietanę przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy na wierzch tortu.
KONIEC!!!! :)
Pierwszy raz jadłam to ciasto na spotkaniu dla rękodzielniczo zakręconych, które było w KULKOWIE . Upiekła je Basia (balik). Pierwszy zjedzony kawałek od razu podbił moje serce :). Po kolejnym spotkaniu z Basią i Jej ciastem poprosiłam o przepis. To ciasto kokosowe jest naprawdę pyszne, biszkopt jest puszysty i bardzo delikatny, masa kokosowa w sam raz słodka. W oryginale ciasto pieczone jest na blaszce i polewane czekoladą, ja wycięłam z ciasta mini torciki, wierzch masy kokosowej posmarowałam masą z gorzkiej czekolady i śmietany, a całość polałam czekoladą mleczną. Polecam nie tylko wielbicielom kokosu :).
Biszkopt:
5 jajek
3/4 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Masa kokosowa:
3 szklanki mleka
1 budyń śmietankowy
1/2 szklanki cukru
250 g wiórków kokosowych
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
125 g masła
Masa czekoladowa:
2 tabliczki gorzkiej czekolady
1/2 szklanki kremówki
Na polewę:
2 tabliczki czekolady (dowolny smak)
Białka ubijamy na sztywną pianę, w trakcie ubijania dodajemy stopniowo cukier. Do ubitych białek dodajemy żółtka i jeszcze chwilę ubijamy. Ubita masa powinna być sztywna, jasna i puszysta. Mąkę, proszek do pieczenia i kakao przesiewamy przez sitko do miski. Sypkie składniki łączymy z masą jajeczną delikatnie mieszając (nie mikserem!).
Biszkopt wylewamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy 30 minut w temperaturze 170 stopni C.
Przygotowujemy masę kokosową. 2,5 szklanki mleka gotujemy z cukrem i ekstraktem waniliowym. Gdy mleko się zagotuje wsypujemy kokos i gotujemy na małym ogniu przez 20 minut. Masę kokosową mieszamy od czasu do czasu żeby nie przywarła do dna. Po 20 minutach dodajemy masło. W pozostałym (0,5 szklanki) mleku rozprowadzamy budyń śmietankowy (nie trzeba dodawać cukru nawet gdy sposób przygotowania na opakowaniu to zaleca) i wlewamy do masy kokosowej. Intensywnie mieszamy do chwili aż masa zacznie się gotować. Zostawiamy do ostudzenia.
Zimną masę wykładamy na wystudzony biszkopt i równomiernie rozprowadzamy na cieście. W kąpieli wodnej (albo w mikrofalówce) rozpuszczamy 2 tabliczki czekolady i wylewamy na ciasto.
Ja po rozsmarowaniu masy kokosowej na biszkopcie wycięłam z ciasta małe krążki. Gorzką czekoladę rozpuściłam w kąpieli wodnej i do gorącej czekolady wlałam kremówkę. Mieszałam czekoladę ze śmietaną aż utworzyła się gęsta masa. Masę czekoladową rozsmarowałam cienką warstwą na masie kokosowej. Po całkowitym wystygnięciu masy czekoladowej całe ciastko polałam roztopioną, gorącą czekoladą.