Komu się nie chce stać przy garach w przedświąteczny czas, to może siądzie z igłą i nitką i uszyje uroczą kurkę? :)
Przedstawiam kurs szycia kurki wielkanocnej :).
Do uszycia kurki potrzebne będą: kwadratowe kawałki tkaniny bawełnianej, kawałek grubego polaru lub filcu, wypełnienie poliestrowe, czarne koraliki.
Z polaru (lub filcu) wycinamy grzebień i dziób (na zdjęciu są dwa dzioby i dwa grzebienie – dla dwóch kurek).
Grzebień i dziób układamy na prawej stronie jednego z kawałków tkaniny. Układamy je dokładnie w taki sposób jaki widzicie na zdjęciu. Będzie to miało znaczenie przy zszywaniu kurki aby się nie okazało po zszyciu, że kurka ma dziób przy nogach :)
Przykrywamy drugim kawałkiem, prawą stroną tkaniny do prawej, spinamy szpilkami i zszywamy kwadraciki zgodnie z zaznaczeniem.
Dwa brzegi (z dziobem i grzebieniem) zszywamy w całości. Brzeg naprzeciw brzegu z grzebieniem zszywamy pozostawiając w środku 2 cm nie zaszyte. Brzeg naprzeciw brzegu z dziobem pozostawiamy nie zaszyty.
Brzeg, który pozostał niezaszyty składamy w taki sposób aby w środku nakładały się miejsca zszycia.
Brzeg zaszywamy na całej długości.
Przez niezaszyty otwór (2 cm) przewracamy kurkę na prawą stronę.
Kurkę wypychamy wypełnieniem poliestrowym i zaszywamy (ręcznie) otwór.
Koraliki przyszywamy w miejsce oczu.
Kurkę możecie przygotować w różnych rozmiarach, ta na zdjęciu powstała z kawałka o wymiarach 10 x 10 cm.
Dni coraz bardziej wiosenne, więc idealnie dopełni je smoothie w zielonym kolorze.
1 dojrzały banan
1/2 świeżego ananasa
2 owoce kiwi
1 szklanka wody
Ananas obieramy i pozbawiamy zdrewniałego środka. Kroimy na cząstki i umieszczamy je w blenderze. Banan i kiwi obieramy dodajemy do ananasa, wlewamy wodę i miksujemy do uzyskania gładkiej konsystencji.
Podajemy od razu po przygotowaniu.
Dzisiaj mam dla Was propozycję na Wielkanoc. Marchewki – ciastka pieczone w wafelkach do lodów. Jest z nimi trochę zabawy, ale są bardzo efektowne i będą fajną ozdobą świątecznego stołu. Do wypełnienia marchewek wykorzystałam murzynka z przepisu na wielkanocne jajka pieczone w skorupkach
.
1/2 szklanki wody
1 kostka margaryny
1 szklanka cukru
5 jajek jajka
4 łyżki kakao
2 szklanka mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
oprócz tego:
wafelki do lodów (rożki)
czekolada pomarańczowa (można kupić chipsy czekoladowe w pomarańczowym kolorze)
lub biała czekolada i pomarańczowy barwnik w żelu lub proszku
niewielka ilość śmietankowego kremu zabarwionego na pomarańczowy kolor
lub bita śmietana albo masa z serka mascarpone (również zabarwiona na pomarańczowo)
świeża szałwia (listki)
W rondelku zagotowujemy margarynę z wodą, kakao i cukrem. Mąki i proszek do pieczenia łączymy i przesiewamy przez sitko. Do wystudzonej masy dodajemy mieszankę mąki i proszku do pieczenia oraz żółtka. Wszystko dokładnie mieszamy. Z białek ubijamy pianę i delikatnie mieszamy z ciastem. Ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego (może być bez końcówki) i wypełniamy wafelki ciastem do 3/4 wysokości.
Wafelki pieczemy umieszczając je w otworach kratki do studzenia ciast – tak aby ‚trzymały pion’ :). Jeżeli nie macie kratki to możecie użyć keksówki. Złóżcie 2-3 warstwy folii aluminiowej i owińcie nią keksówkę. W górnej warstwie (która zamyka keksówkę) zróbcie kilka niewielkich otworów. Do otworów wsuńcie wafelki tak, by folia utrzymywała wafelki w pionie. Marchewki pieczemy 15 – 20 minut w temperaturze 180 stopni. Sprawdzamy patyczkiem czy ciasto się upiekło. Pozostałe ciasto wylewamy na blaszkę i pieczemy do suchego patyczka.
Ciasto pieczone na blaszce po wystudzeniu ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej (dodajemy barwnik jeżeli nie jest pomarańczowa). Płynną czekoladę przelewamy do wysokiej, wąskiej szklanki (co najmniej tak wysokiej jak rożki waflowe) wypełniając ją czekoladą do 3/4 wysokości. W czekoladzie zanurzamy rożki i odstawiamy do zastygnięcia (rożki ustawiamy do zastygnięcia „do góry nogami”).
Gdy czekolada całkowicie zastygnie (możecie przygotować rożki dzień wcześniej) wyciskamy na górę marchewki krem tak, by zupełnie zakryć ciasto. Do kremu wbijamy liście szałwii.
Do szklanej miski (lub do słoiczków – tak jak u mnie) wsypujemy część okruchów z ciasta, wkładamy marchewki i przysypujemy pozostałymi okruszkami. Okruchy trzeba lekko ugnieść łyżką wtedy marchewki będą stabilniejsze.
Pomysł na marchewki znalazłam na stronie thecakeblog.com.
Na deszczowe, marcowe wieczory nie ma nic lepszego jak odrobina czekolady. Polecam czekoladową Pavlową, na którą przepis znajdziecie również w Magazynie Maszkety :).
5 białek
340 g cukru pudru
1 łyżeczka esencji waniliowej
4 łyżki ciemnego kakao
100 g płatków migdałowych
Białka umieszczamy w mice i ubijamy mikserem na sztywną pianę. Gdy piana będzie dobrze ubita stopniowo dodajemy połowę (170g) cukru. Ubijamy aż pianą podwoi swoją objętość i dodajemy esencję waniliową i kolejną porcję (85 g) cukru. Ciągle ubijając dodajemy pozostały cukier, kakao i miksujemy tak długo aż masa będzie przylegać do rózgi miksera.
Na pergaminie rysujemy ołówkiem koła (można obrysować talerz). Pergamin kładziemy na blaszce do pieczenia (śladem ołówka do dołu). Masę bezową nakładamy łyżką na pergamin. Warstwa powinna być dość gruba. Na brzegach nakładamy więcej masy żeby utworzyło się w środku wgłębienie, wówczas krem nie będzie „wypływać” w czasie krojenia z pomiędzy blatów bezowych.
Bezy suszymy w temperaturze 100-110 stopni przez około 90 minut.
Na wystudzony blat bezowy wykładamy krem, przykrywamy drugim blatem i na wierzch wykładamy warstwę kremu.
Z tych proporcji wychodzą dwa duże blaty (talerz obiadowy) lub trzy mniejsze (duży talerz deserowy).
Płatki migdałowe prażymy na suchej patelni, zimnymi płatkami posypujemy wierzch tortu.
1 tabliczka gorzkiej czekolady
1 opakowanie budyniu czekoladowego
mleko i cukier do przygotowania budyniu
170 g miękkiego masła
Budyń gotujemy zgodnie z przepisem podanym na opakowaniu, ale zmniejszamy podaną ilość mleka o 1/4. Do gorącego budyniu dodajemy połamaną w kostki czekoladę, mieszamy i czekamy chwilę aż czekolada się rozpuści. Mieszamy intensywnie żeby budyń połączył się z czekoladą na jednolitą masę. Odstawiamy do całkowitego wystudzenia. Miękkie masło ucieramy na puszystą masę i dodajemy po łyżce masy budyniowej. Gotowy krem wstawiamy na godzinę do lodówki. W lodówce ładnie zgęstnieje i będzie się dobrze rozprowadzać na cieście. Krem możecie też przygotować dzień wcześniej.
Pączki youtiao to rodzaj paluszków chlebowych, lekko słonych, smażonych na głębokim tłuszczu. W Chinach youtiao są spożywane na śniadanie jako dodatek do mleka ryżowego. U nas mogą być alternatywą dla chipsów i innych słonych przekąsek. Pyszne jako samodzielna przekąska albo w towarzystwie dipów.
200 ml wody
1 i 3/4 szklanki mąki pszennej (najlepiej chlebowej 720)
1/4 łyżeczki drożdży instant
1 łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
1 łyżka oleju roślinnego
olej do głębokiego smażenia
Ciasto możecie przygotować w maszynie chlebowej lub z pomocą miksera.
Maszyna do wypieku chleba:
Do maszyny wlewamy wodę i olej. Wszystkie suche składniki mieszamy i wsypujemy do maszyny. Maszynę ustawiamy na program do wyrabiania i do wyrastania ciasta (bez pieczenia!).
Mikser:
Suche składniki mieszamy, wsypujemy do miksera. Mieszamy ciasto na wolnych obrotach dodając wodę. Chwile wyrabiamy i na końcu dodajemy olej.
Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto wykładamy na blat oprószony mąką. Z pomocą wałka, albo ugniatając rękami, formujemy prostokąt o grubości 1 cm. Ciasto tniemy na prostokąty o wielkości 3 cm x 10 cm. Nakładamy na siebie dwa kawałki ciasta i zlepiamy je w środku, wzdłuż dłuższego brzegu, z pomocą trzonka od drewnianej łyżki.
Uformowane pączki odstawiamy jeszcze na 15 – 20 minut żeby trochę podrosły.
Youtiao smażymy na głębokim tłuszczu na złoty kolor. Odkładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym aby odsączyć nadmiar tłuszczu.
Skorzystałam z przepisu pochodzącego ze strony mykitch3n
.