Dzisiaj przepis na eleganckie ciasteczka maślane. Są mniej tłustą wersją róż karnawałowych bo piecze się je w piekarniku, zamiast smażyć w głębokim tłuszczu. Bardzo ładnie się prezentują i są proste do wykonania. Można je zjadać 'samodzielnie’ ale mogą też być ozdobą tortu. Te róże, które widzicie na zdjęciu upiekła dla nas moja Mama :).
200 g masła
220 g mąki pszennej
220 g mąki krupczatki
3 żółtka
3/4 szklanki cukru pudru
szczypta soli
Ze wszystkich składników zarabiamy szybko kruche ciasto. Ciasto formujemy w kulę, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na godzinę.
Zimne ciasto wałkujemy na cienki placek i wykrawamy szklanką koła. Układamy koła tak aby lekko nachodziły na siebie.
Zwijamy koła (wzdłuż krótszego brzegu) w luźny rulon. Róże trzeba formować dosyć sprawnie bo ciasto się szybko ogrzewa i staje się klejące. Można podsypać ciasto mąką ale delikatnie bo zbyt duża ilość mąki spowoduje, że ciastka po upieczeniu będą twarde. Zwinięte ciasto przekrawamy na pół (w miejscu przerywanej linii). Z jednego rulonu otrzymujemy dwie róże. Róże lekko ściskamy przy podstawie i 'ustawiamy’ je na blaszce. Podstawę dociskamy bardzo lekko tylko tyle aby płatki się nie rozwijały. Gdy ugnieciemy podstawę zbyt mocno to poszczególne warstwy się połączą i ciasto będzie tworzyć zwartą masę, to w czasie pieczenia góra będzie upieczona, a podstawa surowa w środku.
Pieczemy w temperaturze 180 stopni na jasnozłoty kolor. Ciepłe posypujemy cukrem pudrem.
Share the post Róże – ciasteczka maślane
Ten przepis ma przynajmniej 75 lat. Znalazłam go w książce Marii Śleżańskiej „Umiem gotować” wydanej w 1936 roku. Trochę zmodyfikowałam nadzienie ale nie wpłynęło to negatywnie na smak oblatów, a nawet poprawiło ich smak.
Przepis w oryginale brzmi tak:
Rozbić 1 litr najpiękniejszej mąki 1 litrem mleka, wbić 1 żółtko i z tej masy piec oblaty następującym sposobem: przygotować formę jak na andruty, tylko że daleko więcej płaską i gładką; rozpalić węgli, ogrzać formę, posmarować z obu stron świeżym, niesolonym, roztopionym masłem; wlać masę, zamknąć i piec, obracając ją na obie strony. Skoro wszystkie gotowe, nasmarować każdy masłem roztopionym, posypać grubo miałkim cukrem, zaprawionym wanilią i cienko krajanymi migdałami, zakryć drugim oblatem aby były po dwa razem, ścisnąć aby się kleiły., posmarować masłem, włożyć w formę i zapiekać na obie strony. Skoro gotowe obciąć nożyczkami naokoło, złożyć wszystkie jedne na drugie i nacisnąć denkiem, aby przy ostygnięciu nie spaczyły się tylko zostały gładkie.
Ja oblaty przygotowałam tak:
0,5 litra mąki
0,5 litra mleka
1 żółtko
kilka łyżek słodzonego, skondensowanego mleka
tłuszcz do smarowania formy
Mleko, mąkę i żółtko miksujemy na gładkie ciasto. Ciasto powinno być trochę rzadsze niż na naleśniki.
Formę do pieczenia wafli rozgrzewamy i smarujemy tłuszczem (ja posmarowałam olejem roślinnym).
Wylewamy ciasto, zamykamy formę i pieczemy oblaty przez kilka minut. Mają być bardzo jasne i miękkie bo będą pieczone jeszcze raz.
Upieczone oblaty smarujemy z jednej strony mlekiem skondensowanym i składamy po dwa (posmarowaną stroną do środka) i ponownie wkładamy do formy. Pieczemy chwilę aż oblaty się dobrze skleją. Mleko pod wpływem temperatury zamienia się w pyszną masę toffi :).
Oblaty po wyjęciu z formy są miękkie i można wtedy wyrównać ich brzegi (ale nie koniecznie). Ja okroiłam brzegi wykrawaczką do pączków.
Share the post Oblaty karlsbadskie
Od zawsze robiłam pączki z przepisu mojej Babci. Ich smak uznałam za idealny i nawet nie szukałam innego przepisu. Jednak jakiś czas temu dostałam trzy bardzo stare książki kucharskie. Jedną z nich jest Uniwersalna Książka Kucharka Marii Ochorowicz-Monatowej wydana we Lwowie w 1926 roku. W niej znalazłam kilka przepisów na pączki i postanowiłam je wypróbować. Zrobiłam pączki z ciasta parzonego. Ponieważ porcja składników były solidna podzieliłam ciasto na dwie części. Pączki z jednej części ciasta usmażyłam od razu, drugą część ciasta wsadziłam na noc do lodówki. I te pączki, które upiekłam z tej drugiej porcji ciasta były o wiele smaczniejsze i bardziej puszyste. Z ciasta usmażyłam niewielkie, okrągłe pączki (wielkości mniej więcej śliwki węgierki). Wyszły super!
na ciasto parzone:
500 g mąki
1 l wrzącego mleka
pozostałe składniki:
1/2 szklanki letniego mleka
100 g świeżych drożdży
12 żółtek
225 g cukru
1/2 kg mąki
220g miękkiego masła
otarta skórka z połowy pomarańczy
ziarenka z 1/2 laski wanilii (lub 1 łyżeczka esencji waniliowej)
1 litr mleka zagotować, najlepiej w szerokim rondlu. Zdjąć garnek z ognia i jednym ruchem wsypać do mleka 1/2 kg mąki. Od razu mieszać, tak długo aż powstanie gładkie, jednolite ciasto. Ciasto jest bardzo klejące – tak ma być. Odstawiamy do ostygnięcia.
W 1/2 szklanki letniego mleka rozcieramy drożdże. Odstawiamy aż rozczyn zacznie pracować.
Masło ucieramy z cukrem na jasną, puszystą masę. Do masy dodajemy żółtka, skórkę pomarańczową i wanilię.
Ciasto parzone przekładamy do miski miksera i wyrabiamy stopniowo dodając masę żółtkową. Gdy składniki dobrze się połączą dodajemy mąkę. Wyrabiamy ciasto aż będzie gładkie. Ciasto jest raczej luźne. Odstawiamy do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podwoi swoją objętość wykładamy je na blat wysypany mąką. Z ciasta odrywamy po małym kawałku i formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego. Ponownie odstawiamy do wyrośnięcia.
Wyrośnięte pączki smażymy w szerokim garnku, na głębokim tłuszczu. Ciasto wkładamy do tłuszczu wyrośniętą stroną (tą która była na górze podczas wyrastania). Przykrywamy garnek na chwilę pokrywką. Gdy pączki się zrumienią przewracamy na drugą stronę.
Ciepłe posypujemy cukrem pudrem.
Ja robiłam ciasto z połowy porcji.
Share the post Pączki (1)
Aby ułatwić Wam poruszanie się na blogu w pasku bocznym (po prawej stronie) będą pojawiać się banerki tematyczne. Banerki odsyłać będą do spisu wpisów na dany temat (np. Boże Narodzenie). Spis będzie obejmował wpisy z przepisami i działu „Rękodzielnia„.
Działają już banerki Wielkanoc i Tłusty Czwartek. Będą na bieżąco uaktualniane (w miarę pojawiania się nowych wpisów).
Share the post Porządki
Moja strona NaMiotle bierze udział w tegorocznej edycji konkursu na
Blog Roku 2010.
Jeżeli zaglądacie na moją stronę i uważacie, że warto zagłosować- będzie mi bardzo miło :)
Głosujemy wysyłając SMS o treści
H00033 (H zero zero zero 33 ) na numer 7122.
Koszt jednego SMS-a to 1,23 zł brutto.
Dochód z SMS-ów przeznaczony będzie na turnusy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych.
Głosowanie trwa do 20 stycznia 2011, do godziny 12.00
Wszystkim, którzy oddadzą swój głos bardzo dziękuję :)
Share the post Blog Roku 2010