W pasku bocznym wkleiłam banerek „piernikowe inspiracje”. Banerek odsyła do spisu odnośników z piernikowymi wpisami z ubiegłych lat. W miarę powstawania nowych wpisów piernikowych będę je dodawać do spisu.
W wolnych chwilach lukruję. Trochę mało tych wolnych chwil ale jakoś daję radę. Największą bolączką jest dla mnie brak dziennego światła. Po powrocie z pracy jest zupełnie ciemno i trudno zrobić fajne zdjęcie w domowych warunkach. Koniec marudzenia :) . Kilka dni temu polukrowałam bałwanki ale dopiero dzisiaj doczekały się sesji fotograficznej :). Bałwanki upiekłam z przepisu na domino piernikowe. Wiem, wiem znowu to domino :))) ale dla mnie to bardzo dobre ciasto na pierniki lukrowane i takie na patyczkach, które można wetknąć np. do stroika świątecznego (bałwanek na pierwszym zdjęciu jest na patyczku).
Ciasto, z którego przygotowałam mikołaje bardziej przypomina w smaku ciasteczka korzenne niż pierniczki. Jest jednak delikatniejsze i mniej korzenne niż typowe pepparkakory.
250 ml syropu cukrowego*
225 g masła
1 1/2/ szklanki cukru pudru
4 łyżki przyprawy do piernika
1/2 płaskiej łyżeczki sody
2 całe jajka
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki soli
5 płaskich szklanek mąki
W małym rondelku podgrzewamy syrop cukrowy, masło i cukier puder. Gdy masa cukrowa lekko przestygnie dodajemy sodę. Całość lekko się spieni. Odstawiamy do ostygnięcia.
Do dużej miski wsypujemy mąkę, przyprawę korzenną, cynamon i sól.
Do zimnej masy cukrowej dodajemy jajka i łączymy z mąką i przyprawami.
Ze wszystkich składników wyrabiamy ciasto. Ciasto zawijamy w folię spożywczą, spłaszczamy (będzie łatwiej wałkować) i wkładamy do lodówki na 2- 3 godziny. Ciasto można przygotować na dzień przed pieczeniem.
Ciasto wałkujemy na grubość 2-3 mm i wycinamy pierniczki. Najlepiej wałkować od razu na papierze do pieczenia, nie trzeba wtedy przenosić wyciętych pierniczków i ładnie zachowają kształt.
Pieczemy 7 – 10 minut w temperaturze 180 stopni.
*ja dałam 150 ml syropu cukrowego i 100 ml ciemnej melasy
W takich czapkach i rękawiczkach zima nie będzie straszna :). W końcu zabieram się za 'domowe’ pierniki bo do tej pory cała produkcja była przeznaczona na Jarmark Rzeczy Ładnych. Na jarmarku było bardzo fajnie, dużo odwiedzających, wszystkie pierniczki poszły w świat :). Teraz już mogę się oddać domowemu pierniczeniu :). Dzisiaj kompleciki zimowe. Piernikowe czapki i rękawiczki z cukrowym wykończeniem.
Nie mam ostatnio czasu na fotografowanie piernikowych wytworów ale ponieważ spadł dzisiaj pierwszy śnieg to Mikołajowy pojazd śnieżny MUSIAŁ pojawić się na blogu :). Mikołajowe sanie wykonane są z piernika. Boki sań ozdobiłam kolorowym, czerwonym cukrem. Wykończenie zrobiłam z cukru rafinowanego (dostałam go od dorki :) ). Płozy ozdobiłam srebrnymi, cukierkowymi kuleczkami. Sanie mają w środku siedzisko dla Mikołaja, ale ponieważ Mikołaja nie miałam to do zdjęcia zastąpił go worek z prezentami.