Jak zrobić lukier (royal icing). Mini poradnik lukrowania.

Jak zrobić idealny lukier? Bardzo prosto :). Aby przygotować idealnie biały lukier potrzebujemy przesiany cukier puder i białko (najlepiej również przetarte przez sitko).

3596

Do otrzymania idealnej konsystencji najczęściej na jedno białko z dużego jajka (L, XL ) potrzeba około 1 – 1,5 szklanki cukru pudru. Nie da się dokładnie określić proporcji bo ilość cukru, którą trzeba dodać do białka zależy od rodzaju cukru, od tego jak drobno jest zmielony i od wielkości jajek. Można dodać kilka kropli soku cytrynowego, niektórzy dodają łyżkę płynnej glukozy – ja nie dodaję. Przy zakupie cukru pudru zwracajcie uwagę na skład. Niektóre firmy dodają do cukru pudru antyzbrylacze, ja mam złe doświadczenia z takim cukrem więc wybieram cukier bez dodatków. Co więcej, zdarza się, że cukier zawiera dodatki, a nie jest to wyszczególnione na opakowaniu. W przypadku jednej z firm doczytałam taką informację dopiero na stronie producenta, bo moje podejrzenia wzbudził lukier, który po zastygnięciu kruszył się i odpadał  z ciastek. Z takiego cukru nie zrobicie też dekoracji lukrowych. Lukrowa ścianka budki telefonicznej, po wzięciu do rąk,  rozkruszyła się na proszek.

Budkę telefoniczną z lukru możecie zobaczyć w TYM wpisie.

Lukrowy kościół możecie zobaczyć w TYM wpisie.

Aby przygotować lukier białko i cukier puder umieszczamy w misce miksera i mieszadłem (nie miksujemy rózgą!) UCIERAMY – na wolnych obrotach – do chwili aż lukier będzie śnieżnobiały a cukier się rozpuści. Do przygotowania lukru nie używamy rózgi ponieważ w czasie ubijania lukier się napowietrzy, a to spowoduje pękanie lukru i odpadanie lukru od ciastek i pierniczków.
Możecie użyć rózgi w jednym wypadku, gdy przygotujecie lukier w inny sposób, a dodatkowo macie możliwość regulowania obrotów w mikserze. Wtedy do miski miksera wsypujemy cukier puder i dodajemy kilka kropli gorącej wody. Na najwolniejszych obrotach ucieramy cukier z wodą aż utworzy się pasta cukrowa. Do takiej pasty dodajemy białko i ucieramy. Nie zwiększamy obrotów przez cały czas ucierania.

Obrazkowy kurs przygotowania lukru możecie zobaczyć w TYM wpisie.

W dobrze utartym lukrze cukier jest niewyczuwalny. Aby to sprawdzić rozcieramy odrobinę lukru palcami, jeżeli wyczujecie drobinki cukru trzeba lukier ucierać jeszcze kilka minut. Gęstość lukru korygujemy dodając cukru pudru (gdy jest zbyt rzadki) lub wody (gdy jest zbyt gęsty). Do gęstego lukru dodaję wodę używając zakraplacza. Zakraplacz pozwala na bardzo precyzyjne dodanie wody i zapobiega zbytniemu rozrzedzeniu lukru. Pamiętajcie, że każda kropla wody ma znaczenie :). Idealny lukier powinien być śnieżnobiały, gładki i lśniący. Tak przygotowany lukier nadaje się do lukrowania pierniczków, domków z piernika i ciasteczek. Lukier, którym ja lukruję pierniki i ciasteczka ma różne konsystencje. Do wykonania konturów wykorzystuję lukier bardzo gęsty, ma konsystencję pasty (widać to dokładnie na zdjęciu w TYM wpisie ). Do wypełniania konturów używam lukru o luźniejszej konsystencji. Taki lukier zastyga tworząc jednolitą, gładką powierzchnię.

Do nakładania lukru przydadzą się drewniane patyczki i pergamin złożony w rożek (foto kurs zwijania pergaminowej tutki znajdziecie w TYM wpisie). Lukrować możecie też używając celofanowych woreczków lub tylek cukierniczych. Każdy z tych „przyborów „ do lukrowania ma swoje plusy i minusy.

na miotle

Pergaminowy rożek – pergamin, z którego przygotujemy tutki do lukrowania, musi być dobrze nawoskowany. Pergamin niewoskowany będzie szybko namakał od lukru, a wyciskany pasek lukru będzie płaski i coraz grubszy. Minusem jest również to, że trzeba używać dużej ilości pergaminowych rożków, bo im rożek mniejszy tym bardziej poręczny i bardziej precyzyjne wzory można nim wylukrować. Lukier dość szybko zasycha na końcówce tutki i to też sprawia, że trzeba je często zmieniać. Zaletą pergaminowej tutki jest to, że w przypadku niedokładnego utarcia lukru tutka podda się i małe kryształki cukru przedostaną się przez otwór. Dodatkową zaletą jest to, że można przygotować małą ilość lukru (np. 2 łyżki) i zużywamy go praktycznie w całości, bez strat.

Video tutorial lukrowania pergaminowym rożkiem możecie zobaczyć TU.

Woreczek (foliowy lub celofanowy) – to rozwiązanie jest czymś pomiędzy pergaminem, a tylką. Woreczek nie namaka i można nim dłużej lukrować, przez otwór w woreczku przechodzą też małe kryształki cukru, ale gdy otwór zostanie zablokowany przez cukier to po przeciśnięciu cukru otwór się powiększy. Minusem jest to, że woreczki są płaskie i gdy używamy dość gęstego lukru to może się zdarzyć, że lukier, przy tworzeniu konturów i detali, będzie miał lekko płaski kształt.

tylki_nm2

Tylki cukiernicze – super wygoda w użytkowaniu. Możemy dowolnie zmieniać grubość końcówek w czasie lukrowania, wystarczy tylko odkręcić nakrętkę, zmienić tylkę i gotowe. Wzorki są zawsze tej samej grubości, bo metalowa tylka nie poddaje się kryształkom cukru. I tu można dopatrzeć się pierwszego minusa :). Jeżeli lukier nie będzie dobrze utarty to drobinki cukru będą blokować się w tylce, zwłaszcza gdy używacie tylki nr 1 i mniejszych (np. do robienia napisów). Minusem jest także to, że lukru trzeba przygotować więcej, bo małą ilość źle się wyciska, część lukru zostaje w metalowej końcówce, są większe straty niż w pozostałych przypadkach. Dużą zaletą jest to, że lukier w tylce nie zasycha tak szybko jak w pergaminie. Dodatkowo można końcówkę tylki zawinąć w zwilżony ręcznik papierowy i będzie można lukrować bez kłopotu przez dłuższy czas, a w przypadku pergaminu czas gra dużą rolę. Do adapterów, które mocują metalowe tylki można też dokupić takie sprytne zamykania: odkręca się tylkę i nakłada zatyczkę, Umożliwia to przechowanie lukru w woreczku np. do następnego dnia.

tylki_nm1

Do barwienia lukru używam barwników w żelu lub bardziej skoncentrowanych – w paście. Takiego barwnika używa się naprawdę niewiele. Wystarczy odrobina na końcu patyczka, która zabarwi lukier na intensywny kolor. Barwniki w paście i w żelu mają jeszcze tą zaletę, że po ich dodaniu lukier nie zmienia konsystencji i nie staje się rzadki tak jak po dodaniu barwników w płynie. Można również użyć barwników w proszku, ale te trzeba dokładnie rozmieszać z lukrem. Można też rozmieszać proszek najpierw w 2-3 kroplach wody i dopiero dodać go do lukru, ale pamiętajcie, że to już zmieni konsystencje lukru (zwłaszcza gdy przygotowujecie niewielką porcję w danym kolorze). W przypadku gdy źle rozmieszacie barwnik w proszku to w lukrze pozostaną drobinki barwnika i na powierzchni lukru utworzą się drobne, ciemniejsze kropeczki.

lukier6
Należy także pamiętać, że barwniki o dużej intensywności (czarny, butelkowa zieleń, czerwony, fiolet, granat) nasycają lukier po czasie. Czyli lukier, który będzie leżał kilka godzin będzie ciemniejszy i bardziej intensywny. Trzeba o tym pamiętać gdy mamy dużo lukrowania, bo lukier będzie miał niejednolity odcień. Dlatego jeżeli macie w planach mega produkcję przygotujcie sobie kolorowy lukier dzień wcześniej.

Do lukrowania pierników przydadzą się różne dziwne przedmioty :). Mieszadełka plastikowe, mieszadełka drewniane, patyczki do gardła, zakraplacz, wykałaczki. Przydadzą się małe pojemniczki do rozrabiania lukru. Ja używam plastikowych jednorazówek zamykanych pokrywką. Są bardzo praktyczne, bo można przechować w nich lukier przez 2-3 dni w lodówce.

lukier3
Lukier można przechowywać przez kilka dni w lodówce, ale zawsze w szczelnie zamykanym pojemniku. Jeżeli lukier zastygnie na ściankach pojemnika, nabierajcie lukier tylko ze środka. Drobiny zastygniętego lukru będą zatykać otwór tylki (tutki pergaminowej i woreczka także) .

Share the post Jak zrobić lukier (royal icing). Mini poradnik lukrowania.

Owoce w kruchym cieście

Uwielbiam te małe słoiczki. Nadają się idealnie, aby przygotować w nich malutkie porcje zapiekanych owoców. Pod kruchym ciastem zapiekłam owoce leśne z jabłkami, z dodatkiem brązowego cukru.
owoce w kruchym cieście_nm3

 

OWOCE  W  KRUCHYM  CIEŚCIE

 

2 żółtka

100 g masła

3 łyżki śmietany

1 łyżeczka pasty (lub esencji) waniliowej

120 g cukru pudru

250 g mąki pszennej

3 jabłka

1 1/2 szklanki owoców leśnych (ja dałam mrożone)

1/4 szklanki brązowego cukru

1 łyżka skrobi kukurydzianej (lub ziemniaczanej)

 

Wszystkie składniki umieszczamy w misie malaksera i miksujemy. Mieszamy krótko aż z ciasta powstaną duże okruchy. Wysypujemy ciasto na blat i kilkoma ruchami zarabiamy ciasto. Nie wyrabiamy ciasta zbyt długo żeby nie ogrzało się od dłoni. Jeżeli trzeba podsypujemy mąką w czasie wyrabiania. Ciasto powinno być elastyczne i nie powinno lepić się do rąk. Gdyby ciasto było zbyt luźne możecie dodać trochę mąki lub mocno podsypywać mąką przy zagniataniu. Ciasto zawijamy w folię i schładzamy w lodówce przez 30 minut.

Jabłka obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy w drobną kostkę. Wszystkie owoce mieszamy z cukrem i skrobią. Dodatek skrobi sprawi, że sok wypływający z owoców lekko zgęstnieje i nie rozmoczy ciasta.

Schłodzone ciasto wałkujemy na grubość 3 mm i wycinamy koła o średnicy naczynia, w którym będziemy zapiekać owoce. Aby para z gorących owoców nie rozmiękczyła ciasta trzeba zrobić w cieście otwory. Ja zrobiłam dziurki rurką do napojów, ale wystarczy ponacinać ciasto nożem. Do małych, żaroodpornych naczyń wkładamy owoce. Owoców nakładamy lekko „z górką” (ich objętość zmniejszy się w czasie zapiekania) i przykrywamy kruchym ciastem.

Owoce zapiekamy w temperaturze 190 stopni do chwili aż ciasto zacznie lekko rumienić się na brzegach.

 

Wydrukuj przepis

owoce w kruchym cieście_nm2

owoce w kruchym cieście_nm1

Share the post Owoce w kruchym cieście

Chleb odmieniający życie (2)

Pierwszy wpis na nowym szablonie :).  Stary szablon już był tak długo, że potrzebowałam zmiany, chociaż muszę przyznać, że byłam z nim związana emocjonalnie :).  W nowym szablonie, oprócz banerków w prawym pasku bocznym, do podstron prowadzą odnośniki z lewego paska bocznego, nad miniaturkami zdjęć. Zmienił się również układ komentarzy i nareszcie będą mogła odpowiadać na pytania umieszczając odpowiedź pod konkretnym komentarzem, a nie na końcu listy. Tego mi brakowało bardzo! Dodatkowym usprawnieniem jest małe, szare kółeczko ze strzałką, które pojawia w prawym dolnym rogu, gdy tylko zaczniecie przewijać stronę w dół. Kliknięcie w kółeczko spowoduje, że strona sama przewinie się do góry. Kliknięcie na logo z czarownicą przeniesie Was na stronę główną bloga. Pozostały jeszcze drobne rzeczy do wdrożenia (np. opcje drukowania z małym zdjęciem), ale to już na bieżąco się będzie działo.

Nowy szablon uruchomił mój Dream Team :). Wszystkie zmiany w szablonie dokonały się za pośrednictwem Łukasza, a technicznego wsparcia udzielał Widmo.  Dziękuję Wam bardzo! :)

chleb odmieniajacy zycie2_nm3

 

CHLEB  ODMIENIAJĄCY  ŻYCIE (2)

 

1 szklanka ziaren słonecznika

1/2 szklanki siemienia lnianego

1/2 szklanki czarnego sezamu

2 szklanki płatków żytnich

1/2 szklanki otrębów

1/2 szklanki całych migdałów*

2 łyżki płynnego miodu*

1/2 szklanki pokrojonych w drobną kostkę suszonych śliwek

2 łyżki nasion szałwii hiszpańskiej

4 łyżki nasion babki płesznik

1 łyżeczka soli

4 łyżki oliwy

1 1/2 szklanki letniej wody

*ja dodałam migdały w miodzie

Wszystkie składniki umieszczamy w misce i dokładnie mieszamy. Po wymieszaniu powstanie ziarnista masa. Odstawiamy masę na co najmniej 2 godziny (tym razem zostawiłam masę na całą noc). Na dnie keksówki układamy pergamin. Pergamin przycinamy dokładnie takiej wielkości jak dno foremki. Piekłam ten chleb już dwa razy i za pierwszym razem chleb nie wyszedł ładnie z foremki, na dnie zostały poprzyklejane kawałki. Wyłożenie formy pergaminem sprawi, że chleb nie przylepi się do dna foremki. Na pergamin wykładamy masę i lekko dociskamy wyrównując powierzchnię.

Chleb wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 185 stopni C (za pierwszym razem piekłam w niższej temperaturze (175C), jak zaleca oryginalny przepis, ale chlebek był bardzo blady i miękki) przez około 30 minut. Po tym czasie wyjmujemy formę z piekarnika, wyciągamy chleb z foremki, układamy go „do góry nogami” na blaszce do pieczenia ciastek i zdejmujemy pergamin. Chlebek ponownie wkładamy do pieca na kolejne 30 -40 minut.

Ważne jest aby kroić chleb dopiero po zupełnym wystudzeniu, będzie wtedy zwarty i będzie można ukroić równe kromki.

Chleb możecie zamrozić (trzeba go wcześniej pokroić na kromki) i odgrzewać w tosterze.

Przepis na podobny chlebek znajdziecie w tym wpisie

Wydrukuj przepis

chleb odmieniajacy zycie2_nm1

Share the post Chleb odmieniający życie (2)

Granola (2)

Tak naprawdę tyle jest przepisów na granolę ile ludzi, którzy ją przygotowują. Granola to pełna dowolność w mieszaniu ziaren i płatków. Istotny jest tylko sposób przygotowania czyli powolne prażenie ziaren z dodatkiem miodu (czasem tłuszczu – ja go pomijam), bo to przesądza o tym, że będzie to granola, a nie musli (mieszanka ziaren, płatków i dodatków bez prażenia, bez miodu, bez tłuszczu).
Wcześniejszy przepis na granolę znajdziecie w tym wpisie.
Przepis na batoniki z granoli znajdziecie w tym wpisie.

granola2_nm2

 

GRANOLA  (2)

 

2 szklanki płatków owsianych (ja dałam drobne)

1/3 szklanki wiórków kokosowych

1/3 szklanki mielonych orzechów laskowych

1 szklanka ziaren słonecznika

1/4 szklanki nasion lnu

1/4 szklanki czarnego sezamu

1 szklanka pestek dyni

1/2 szklanki miodu

 

Wszystkie sypkie składniki wysypujemy na patelnię (ja robię granolę w woku) i podgrzewamy na bardzo małym ogniu, mieszając co jakiś czas. Gdy ziarna będą gorące i zaczną lekko rumienić się na spodzie dodajemy miód. Mieszamy długo i bardzo dokładnie. Miód powinien wsiąknąć w ziarna, a konsystencja granoli powinna być jednolita i sypka. Trzeba tak długo mieszać granolę na małym ogniu, aby nie było w niej dużych kawałków zlepionych miodem. Granolę odstawiamy do ostygnięcia. W czasie studzenia mieszamy kilka razy granolę aby miała jednolitą i sypką konsystencję.

 

Wydrukuj przepis

granola2_nm4

granola2_nm3

Share the post Granola (2)

Sernik chałwowy

Ciężki i zwarty, ale jednocześnie delikatny i kremowy. O zdecydowanym smaku chałwy i wbrew oczekiwaniom nie bardzo słodki. Ciekawe połączenie smaku dla wielbicieli serników i chałwy.

sernik chalwowy_nm1 

SERNIK  CHAŁWOWY

 

800 g sera twarogowego

300 g chałwy

1 1/2 szklanki cukru pudru

3 jajka

2 łyżki mąki ziemniaczanej

1 łyżeczka pasty (lub esencji) waniliowej

100 g masła

300 g herbatników

1 łyżka kakao

Herbatniki kruszymy na drobne kawałki. Najlepiej zrobić to w malakserze. Gdy herbatniki będą miały konsystencję drobnego piasku dodajemy kakao i masło. Chwilę miksujemy i wykładamy masę na spód formy, w której będziemy piec sernik. Ja piekłam w kwadratowej blaszce o wymiarach 25 x 25 cm (blaszkę dodatkowo wyłożyłam pergaminem).

Ser, chałwę, cukier, mąkę i wanilię miksujemy. Gdy masa będzie jednolita dodajemy po 1 jajku. Po dodaniu każdego jajka miksujemy kilka sekund (nie dłużej) aż jajko połączy się z masą serową. Masę serową wylewamy na herbatniki. Wyrównujemy powierzchnię sernika. Ciasto pieczemy w temperaturze 155-160 stopni przez ok. 60 minut.

Wydrukuj przepis

sernik chalwowy_nm2

Share the post Sernik chałwowy

Back to Top