Bułeczki z serem

Nieco inne, niż zwykle, ciasto drożdżowe. Ta 'inność’ to dodatek gotowanych ziemniaków do ciasta. Kiedyś piekłam rogale z dodatkiem ziemniaków. Rogale z tego przepisu były delikatne i puszyste. Ciasto na bułeczki z serem jest inne. Cięższe i mniej puszyste ale jednocześnie delikatne i miękkie.

 

BUŁECZKI  Z  SEREM

 

1 1/2 szklanki ugotowanych i zmiksowanych ziemniaków

1/3 szklanki kwaśnej śmietany

1 łyżeczki soli

3 jajka

80 g roztopionego masła

1/2 szklanki cukru pudru

3 1/2 szklanki mąki

Zaczyn:

1/4 szklanki ciepłego mleka

2 łyżki cukru

1 łyżka mąki

60 g świeżych drożdży

Masa serowa:

350 g serka waniliowego

1 jajko

2 łyżki mąki ziemniaczanej

 

Wszystkie składniki zaczynu łączymy na jednolitą masę i odstawiamy do wyrośnięcia.

Ziemniaki (ja zmiksowałam blenderem) łączymy z pozostałymi składnikami, dodajemy zaczyn i wyrabiamy ciasto. Ciasto jest klejące ale nie dosypujemy mąki. Odstawiamy ciasto do wyrośnięcia. Gdy podwoi objętość wyrabiamy na blacie podsypując (jeżeli trzeba) mąką. Wyrobione ciasto (ma być lekko klejące) odstawiamy i przygotowujemy masę serową.

Natłuszczoną ręką odrywamy kawałki ciasta, rozpłaszczamy i nakładamy na środek masę serową. Ciasto zlepiamy jak pączki. Układamy w formie (zlepieniem do dołu) w 2-3 cm odstępach. Ponownie odstawiamy do wyrośnięcia.

Pieczemy w temperaturze 180 – 190 stopni do chwili aż bułeczki będą lekko brązowe. Czas pieczenia zależy od grubości ciasta i wielkości bułek.

Upieczone bułeczki posypujemy cukrem pudrem.

 

Wydrukuj przepis

Share the post Bułeczki z serem

Pączki z ciasta parzonego

Bycie na zwolnieniu ma swoje dobre strony bo można zwiększyć cukierniczą wydajność :). Zima jest dla mnie niesprzyjającym okresem w blogowaniu. W tygodniu pracuję zawodowo, w soboty spędzam w naszym sklepiku. I co prawda piekę wieczorami, ale na zrobienie fajnego zdjęcia po powrocie z pracy, gdy za oknem ciemno (nie lubię sztucznego światła), nie ma szans.

Dzisiaj przepis na pączki parzone, z dodatkiem mąki krupczatki. Z obawą dodawałam tej krupczatki, ale okazało się, że niepotrzebnie :) Pączki są bardzo smaczne, pięknie wyrastają, a dodatek skórki cytrynowej nadaje im świeżości i aromatu. Ważne jest również to, że pączki są smaczne i miękkie również na drugi dzień. Przepis pochodzi z książki „Kuchnia Śląska” Emilii Kołder.

 

PĄCZKI  Z  CIASTA  PARZONEGO

 

500 g mąki mieszanej (250 g pszennej i 250 g krupczatki)

450 g mąki krupczatki

1/2 l mleka

łyżka cukru

60 g drożdży

250 g masła

200 g cukru

7 jajek

2 łyżki rumu (lub innego mocnego alkoholu)

otarta skórka z 1 cytryny

szczypta soli

konfitura do nadziewania

tłuszcz do smażenia

 

Z mąki mieszanej odsypać 3 łyżki mąki połączyć z łyżką cukru, 1/4 szklanki mleka i drożdżami. Zrobić rozczyn i odstawić do wyrośnięcia.

Pozostałe mleko zagotować. Do gorącego mleko wsypać 450 g mąki krupczatki i dobrze wymieszać. Gdy zaparzona mąka będzie letnia łączymy ją z rozczynem drożdżowym i odstawiamy do wyrośnięcia.

Masło ucieramy z cukrem, dodajemy żółtka. Ucieramy do chwili gdy masa będzie jasna i puszysta. Do masy jajecznej dodajemy sól, alkohol i startą skórkę z cytryny. Gdy wszystkie składniki się połączą wsypujemy pozostałą mąkę mieszaną i dodajemy wyrośnięte ciasto parzone. Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie łączymy z ciastem. Wyrabiamy mikserem. Ciasto jest dosyć luźne i klejące. Ciasto przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia.

Gdy ciasto podwoi objętość wykładamy je na blat (trzeba mocno podsypać mąką bo ciasto się klei). Ręce natłuszczamy olejem i tłustymi rękami formujemy pączki (ciasto nie będzie przyklejać się do rąk). Ja nie dawałam do środka nadzienia ale pamiętajcie, że gdy nadziewacie pączki trzeba je zawsze układać do wyrośnięcia tak, aby miejsce 'sklejenia’ ciasta było na dole. Pączki zostawiamy do wyrośnięcia.

W płaskim rondlu rozgrzewamy tłuszcz. Na gorący tłuszcz wykładamy pączki tak aby ta strona, która była wierzchnia przy wyrastaniu jako pierwsza była zanurzona w tłuszczu.

Pamiętajcie aby nie smażyć pączków na zbyt dużym ogniu bo z zewnątrz będą bardzo ciemne, a w środku surowe.

Ja piekłam pączki z 1/2 porcji składników podanych w przepisie i wyszło mi około 20 pączków.

Pączki można posypać cukrem pudrem lub polać lukrem sporządzonym z odrobiny wody i cukru pudru.

 

Wydrukuj przepis

Share the post Pączki z ciasta parzonego

Draże mleczne

Lubicie smak mlecznych draży? Jeżeli tak to dzisiejszy przepis jest właśnie dla Was.  Masa, z której formuje się cukierki bardzo ładnie współpracuje :) Można ją wyciskać szprycą, można nakładać do małych, silikonowych foremek – wszystko zależy od Waszej pomysłowości. Jest jednak jeden warunek trzeba to robić bardzo sprawnie i ostrożnie bo masę formuje się na gorąco.

 

DRAŻE  MLECZNE

 

1/2 szklanki wody

125 g masła

250 g cukru

300 g mleka w proszku

 

Wodę, masło i cukier umieszczamy w rondelku, doprowadzamy do wrzenia. Na małym ogniu gotujemy masę około 20 minut.

Mleko w proszku przesiewamy przez sitko. Masę zdejmujemy z ognia i od razu wsypujemy całe mleko w proszku. Dokładnie mieszamy do chwili aż masa będzie gładka i jednolita. Gorącą masę przekładamy do rękawa cukierniczego wyciskamy małe guziczki. Najlepiej robić to w rękawicach kuchennych bo masa jest naprawdę gorąca i trudno utrzymać ją w rękach.

Masę możecie wyciskać na papier do pieczenia, na matę silikonową albo na deskę do krojenia. Możecie też masę nałożyć do małych silikonowych foremek (np. takich na kostki lodu). Masę odstawiamy do stężenia. Guziczki będą gotowe szybciej, masę w foremkach trzeba odstawić do stężenia na całą noc.

Draże można przechowywać w puszce lub słoiku przez kilka dni.

 

Wydrukuj przepis

Share the post Draże mleczne

Wafle

Kilka tygodni temu udało mi się zdobyć ozdobną formę do pieczenia wafli. Tak, tak jestem kuchenną gadżeciarą :). Jednak obiektami moich poszukiwań nie są kuchenne nowinki techniczne ale wysłużone, stare i niepowtarzalne sprzęty kuchenne (np.  stara foremka do robienia lizaków :).

Przepis znalazłam w książce „Umiem gotować” M.Śleżańskiej. Tytuł sugerował, że w efekcie końcowym otrzymam coś chrupiącego to jednak upieczone placki były tylko chrupiące na brzegach, a w środku miały konsystencję naleśnika.  Są jednak delikatniejsze od naleśników bo pieczone w foremce do wafli są bardzo cienkie i lekkie. W smaku bardzo dobre, delikatnie słodkie, w sam raz na śniadanie.

 

WAFLE

 

3 jajka

3 łyżki kwaśnej śmietany

3 łyżki mąki

3 łyżki cukru

 

Żółtka mieszamy z cukrem i kwaśną śmietaną. Do masy żółtkowej  dodajemy mąkę. Białka ubijamy na sztywno i delikatnie łączymy z ciastem.

Formę rozgrzewamy i smarujemy olejem przy pomocy pędzelka. Formę wystarczy posmarować tylko przed pierwszym nałożeniem ciasta. Wafle pieczemy z dwóch stron. Gdy forma jest dobrze rozgrzana to pieczenie idzie bardzo szybko i trzeba pilnować żeby wafle się nie przypaliły.

Można podać z konfiturą, białym serem albo kremem czekoladowym.

 

Wydrukuj przepis


Share the post Wafle

Ciasto kokosowe (bounty)

Pierwszy raz jadłam to ciasto na spotkaniu dla rękodzielniczo zakręconych, które było w KULKOWIE . Upiekła je Basia (balik). Pierwszy zjedzony kawałek od razu podbił moje serce :). Po kolejnym spotkaniu z Basią i Jej ciastem poprosiłam o przepis. To ciasto kokosowe jest naprawdę pyszne, biszkopt jest puszysty i bardzo delikatny, masa kokosowa w sam raz słodka. W oryginale ciasto pieczone jest na blaszce i polewane czekoladą, ja wycięłam z ciasta mini torciki, wierzch masy kokosowej posmarowałam masą z gorzkiej czekolady i śmietany, a całość polałam czekoladą mleczną. Polecam nie tylko wielbicielom kokosu :).

 

CIASTO  KOKOSOWE  (BOUNTY)

 

Biszkopt:

5 jajek

3/4 szklanki mąki

1/2 szklanki cukru

2 łyżki kakao

1 łyżeczka proszku do pieczenia

Masa kokosowa:

3 szklanki mleka

1 budyń śmietankowy

1/2 szklanki cukru

250 g wiórków kokosowych

1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

125 g masła

Masa czekoladowa:

2 tabliczki gorzkiej czekolady

1/2 szklanki kremówki

Na polewę:

2 tabliczki czekolady (dowolny smak)

 

Białka ubijamy na sztywną pianę, w trakcie ubijania dodajemy stopniowo cukier. Do ubitych białek dodajemy żółtka i jeszcze chwilę ubijamy. Ubita masa powinna być sztywna, jasna i puszysta. Mąkę, proszek do pieczenia i kakao przesiewamy przez sitko do miski. Sypkie składniki łączymy z masą jajeczną delikatnie mieszając (nie mikserem!).

Biszkopt wylewamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy 30 minut w temperaturze 170 stopni C.

Przygotowujemy masę kokosową. 2,5 szklanki mleka gotujemy z cukrem i ekstraktem waniliowym. Gdy mleko się zagotuje wsypujemy kokos i gotujemy na małym ogniu przez 20 minut. Masę kokosową mieszamy od czasu do czasu żeby nie przywarła do dna. Po 20 minutach dodajemy masło. W pozostałym (0,5 szklanki) mleku rozprowadzamy budyń śmietankowy (nie trzeba dodawać cukru nawet gdy sposób przygotowania na opakowaniu to zaleca) i wlewamy do masy kokosowej. Intensywnie mieszamy do chwili aż masa zacznie się gotować. Zostawiamy do ostudzenia.

Zimną masę wykładamy na wystudzony biszkopt i równomiernie rozprowadzamy na cieście. W kąpieli wodnej (albo w mikrofalówce) rozpuszczamy 2 tabliczki czekolady i wylewamy na ciasto.

Ja po rozsmarowaniu masy kokosowej na biszkopcie wycięłam z ciasta małe krążki. Gorzką czekoladę rozpuściłam w kąpieli wodnej i do gorącej czekolady wlałam kremówkę. Mieszałam czekoladę ze śmietaną aż utworzyła się gęsta masa. Masę czekoladową rozsmarowałam cienką warstwą na masie kokosowej. Po całkowitym wystygnięciu masy czekoladowej całe ciastko polałam roztopioną, gorącą czekoladą.

 

Wydrukuj przepis

Share the post Ciasto kokosowe (bounty)

Back to Top