Warsztaty smaku z Bożeną Sikoń od kuchni :) (cz.2)

Dzień drugi warsztatów, sobota.

Po 9 rano dotarliśmy do Centrum Techniki Kulinarnej. Kamery już stały w gotowości :)

Panowie z ekipy na posterunku.

Pani wizażystka pudruje nam noski…

..a Pani Bożena i Kasia czynią ostatnie przygotowania do warsztatów…

Jeszcze tylko mała poprawka krawiecka czyli rozpruwanie zaszytej kieszonki…

i ostatni rzut oka na kuchnię :)

My już ubrani w warsztatowe mundurki

czekamy na hasło: kamery poszły, klaps i akcja :)

Ruszyliśmy pełną parą. Madzia miesza i wygarnia ciasto na biszkopt.

Biszkopt wylądował w piecu. Tymczasem kamery stop! A za naszymi plecami…

Zaczynamy ubijać białka …

… czy kamera to widzi???

sprawdzamy…

a może teraz lepiej ?

Adepci cukiernictwa ponownie na stanowiskach…

i rozpoczynamy brudną robotę czyli bawimy się czekoladą :)

Kasia formuje dekoracje czekoladowe

a my uczymy się zwijać papier w rożki :)

czekolada zastyga, rożki zwinięte…

a  Pani Bożena podaje przepis na masę cygaretkową. Przepis zapisany, masa  zrobiona, formujemy więc z masy cygaretkowej różne dekoracje

siekane pistacje do dekoracji

i masa cygaretkowa upieczona :)

teraz pozostało tylko udekorowanie deserów…

które oceniali, wraz z Panią Bożeną, Paweł Loroch i Janusz Profus – co z tego wyszło zobaczycie w programie :)

Przyjemnie zmęczeni po 10 godzinach warsztatów usłyszeliśmy z ust Ryszarda słowa: kamery stop!

Do miłego zakończenia dnia pozostała jeszcze degustacja deserów i tortów…

wymiana spostrzeżeń …

i sprzątanie :)

bałaganem w zmywaku zajęli się dwaj młodzieńcy, którzy dzielnie sprzątali po naszych cukierniczych zmaganiach

Na zakończenie pracowitej soboty czekała na kolejna wspaniała kolacja w restauracji Tamka 43 :)

ciąg dalszy nastąpi…

Warsztaty smaku z Bożeną Sikoń od kuchni :) (cz.1)

Ostatni weekend spędziłam niezwykle sympatycznie :). Kilkanaście dni temu udało mi się wygrać Warsztaty kulinarne z Panią Bożeną Sikoń w kuchni +. Do wygranej przyczynił się przepis na sernik czekoladowy, na który możecie jeszcze głosować na stronie kuchni+.

Informacja o wygranej i świadomość występu przed kamerą wprowadziła mnie w stan przedzawałowy. Ale kilka dni odstępu pomiędzy ogłoszeniem wyników, a nagraniem w kuchni+ pozwoliło mi trochę ochłonąć i oswoić się z sytuacją. Na warsztatach było fantastycznie!

Na wyjątkowy i niepowtarzalny smak warsztatów miały wpływ cztery składniki :).

Pierwszy, najważniejszy składnik to Pani Bożena Sikoń.

Pani Bożena w swoich programach o łakociach to zupełnie inna Pani Bożena niż 'na żywo’ :). Moje obawy między innymi wynikały właśnie z tego, że bałam się takiego chłodnego profesjonalizmu :) Tymczasem Pani Bożena to super sympatyczna, ciepła, miła i uśmiechnięta osoba. Jej równowaga i spokój spowodowały, że nie 'zjadły nas nerwy’ :). Przed jej wiedzą, doświadczeniem i kunsztem cukierniczym chylę czoła. A najważniejsze jest to, że Pani Bożena wspaniale potrafi dzielić się swoją wiedzą, jest fantastycznym nauczycielem. Pani Bożenko uwielbiam Panią :).

Drugim równie ważnym składnikiem była super ekipa warsztatowców: Iza, Kasia, Magda, Dorota, Julita, Darek, Łukasz(1), Łukasz(2), Kamil i ja :). Dobraliśmy się idealnie. Dwa wspólne dni minęły w mega fajnej atmosferze i ze łzami w oczach rozstawaliśmy się w niedzielny wieczór.

Trzeci składnik łączący wszystko w całość to ekipa pracująca nad powstawaniem programu. Atmosfera na planie była tak sprzyjająca „debiutantom”, że praktycznie nie odczuwało się obecności kamer za plecami. Ryszard (reżyser zamieszania) to debeściak :)

Czwarty składnik, który dodawał niezwykłego smaku całości przedsięwzięcia to wyśmienite posiłki, które serwowała nam restauracja TAMKA 43 :).

Wisienka na torcie to Kasia, asystentka Pani Bożeny, która pomagała nam i wspierała w cukierniczych zmaganiach :).

Wszystkim należą się wielkie podziękowania :).

A ponieważ nie byłabym sobą gdybym nie zabrała na nagranie aparatu to udało mi się sfotografować 'od kuchni’ jak przebiegały dwa dni warsztatów :). Nie patrzcie na jakość i fachowość zdjęć bo większość powstawała w biegu między pieczeniem blatów makaronikowych, a notowaniem kolejnych przepisów. Zdjęć mam bardzo dużo więc drogą eliminacji wybrałam najfajniejsze i stopniowo będę je umieszczać na stronie. Relacja fotograficzna jest inna od tej, którą zobaczycie w kuchni+, bo moje zdjęcia to obraz od kuchni czyli uwzględniający obecność wszystkich, którzy kręcili się na planie :).

Dzień pierwszy, piątek.

W piątek wieczorem spotkaliśmy się po raz pierwszy i w ramach integracji zjedliśmy kolację w restauracji TAMKA 43. Ale nie myślcie sobie, że było bezstresowo :). Kamery już na nas czekały w środku…

… i na zewnątrz

Stół elegancko nakryty czekał aż Ryszard przepyta nas przed kamerą :)

Po udzieleniu odpowiedzi na trudne pytania zasiedliśmy do stołu w towarzystwie Pani Bożeny :)

Menu było niesamowite: ostrygi, risotto z białymi truflami, niewyobrażalnie pyszna granita szczawiowa z jeżynami, policzki wieprzowe, kasztany i na osłodzenie deser :). Szef kuchni Robert Trzópek pozwolił nam nawet zajrzeć do kuchni.

W pierwszym dniu nie szalałam z aparatem bo jeszcze miałam opory przed nowym i nieznanym :).  Ale w sobotę opory odeszły w zapomnienie i dzień zaczął się tak:

ciąg dalszy nastąpi… :)

Porządki

Aby ułatwić Wam poruszanie się na blogu w pasku bocznym (po prawej stronie) będą pojawiać się banerki tematyczne. Banerki odsyłać będą do spisu wpisów na dany temat (np. Boże Narodzenie). Spis będzie obejmował wpisy z przepisami i działu „Rękodzielnia„.

Działają już banerki   Wielkanoc i   Tłusty Czwartek.   Będą na bieżąco uaktualniane (w miarę pojawiania się nowych wpisów).

Jest taki dzień…

„…Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku,

Dzień, zwykły dzień, który liczy się od zmroku.

Jest taki dzień, gdy jesteśmy wszyscy razem,

Dzień, piękny dzień, dziś nam rok go niesie w darze…”


Wszystkim, którzy odwiedzają moją stronę NaMiotle

chciałam podziękować za to, że jesteście,

za wszystkie sympatyczne komentarze, maile, za miłe słowa.

Życzę Wam również sukcesów kulinarnych

i udanych wypieków.

Ania


Zmiany :)

Od dzisiaj moja strona zmieniła adres na:

Dzięki nieocenionej pomocy dwóch magików komputerowych, którzy czuwają nad sprawami technicznymi: Łukasza i Michała (znanego także, w pewnych kręgach, jako Widmo) przenosiny się udały i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze działać.

Po wpisaniu starego adresu nastąpi automatyczne przekierowanie na nowy adres.
Przy przenosinach zniknęło kilka ostatnich komentarzy. Ale to taki niegroźny skutek uboczny.
Łukaszowi i Michałowi jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję :)

Back to Top