Początek lipca, a pogoda jak w listopadzie. Deszczowo i zimno. Okropność. Na osłodę upiekłam drożdżówkę z serem. Zniknęła bardzo szybko, a do małych nie należała :).
Rozczyn:
3/4 szklanki letniego mleka
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżka cukru
50 g świeżych drożdży
Ciasto:
1/4 szklanki cukru
1 jajko
3 do 3,5 szklanki mąki
50 g bardzo miękkiego masła
szczypta soli
2 łyżeczki esencji waniliowej
Nadzienie serowe:
400 g sera (twarogu mielonego)
1/2 szklanki cukru
1 jajko
2 łyżki mąki pszennej
Do smarowania ciasta:
1 żółtko
2 łyżki mleka
Składniki rozczynu łączymy w wysokiej misce. Ja robię rozczyn w misce miksera. Odstawiamy aż drożdże wytworzą bąbelki i mocno się spienią. Do wyrośniętego rozczynu dodajemy wszystkie składniki ciasta i wyrabiamy. Ciasto ma być gładkie, lśniące i powinno lekko kleić się do rąk. Gdyby ciasto było bardzo klejące dodajemy jeszcze 0,5 szklanki mąki. Odstawiamy do wyrośnięcia.
Na blaszkę (tą z piekarnika) lekko oprószoną mąką, wykładamy wyrośnięte ciasto. Dłońmi posypanymi mąką formujemy placek, taki aby wypełnił całą blachę. Odstawiamy na czas przygotowania nadzienia serowego.
Wszystkie składniki nadzienia mieszamy łyżką i wykładamy na ciasto. Ser układamy na środku zostawiając z obu stron pasy ciasta o takiej szerokości aby przykryć nimi ser. Kawałki ciasta bez nadzienia nacinamy na szerokie 3 cm paski. Najwygodniej zrobić to nożyczkami. Paski ciasta zakładamy na nadzienie naprzemiennie, raz z lewej, raz z prawej strony tworząc coś na kształt warkocza.
Odstawiamy na 20 – 30 minut. Wyrośnięte ciasto smarujemy żółtkiem wymieszanym z mlekiem.
Drożdżówkę pieczemy w temperaturze 180 stopni C przez około godzinę. Wyjmujemy gdy wierzch będzie lekko złocisty.