Ciasteczka z nadzieniem daktylowym

Kolejny przepis ze strony Marty Stewart, który warty jest powtórzenia. Ciasteczka są bardzo proste w przygotowaniu i długo zachowują świeżość. Nie przepadam za bakaliami – z wyłączeniem orzechów i bakalii w keksie z jednego tylko przepisu – ale to nadzienie jest wyjątkowo smaczne. Pachnie niezwykle świątecznie…

ciasteczka daktylowe

 

CIASTECZKA Z NADZIENIEM DAKTYLOWYM

 

2 ¼ szklanki daktyli bez pestek

¾ napoju (soku) jabłkowego

1 ¼ szklanki mąki żytniej

1 szklanka mąki pszennej

¼ szklanki otrębów pszennych

¼ łyżeczki soli

¾ łyżeczki sody

2/3 szklanki brązowego cukru (ciemnego)

1 łyżeczka startej skórki z cytryny

10 łyżek miękkiego masła

1 duże jajko

¼ szklanki musu niesłodzonego jabłkowego

 

Nadzienie: napój jabłkowy wlewamy do rondelka i doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy posiekane daktyle, gotujemy aż zmiękną, a płyn prawie wyparuje. Odstawiamy do ostygnięcia. Miksujemy blenderem na puree.

Ciasto: Mąkę, otręby, sól i sodę mieszamy. Mikserem ucieramy masło i cukier. Dodajemy jajko, skórkę cytrynową i miksujemy aż masa będzie jednolita. W trzech porcjach dodajemy mąkę naprzemiennie z musem jabłkowym. Dzielimy ciasto na pół, formujemy prostokąty (będzie się łatwiej wałkować),  zawijamy w folię i schładzamy w lodówce przez 2 godziny.

Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni.

Ciasto wałkujemy pomiędzy dwoma, oprószonymi mąką, kawałkami pergaminu na prostokąty. Na połówkę prostokąta nakładamy nadzienie daktylowe zostawiając 1,5cm margines ciasta, przykrywamy połówką bez nadzienia, zlepiamy brzegi. Pieczemy około 20 minut. Po wyjęciu z pieca studzimy ciasto przez 5 minut i ciepłe kroimy na małe kawałki.

 

Wydrukuj przepis

ciasteczka daktylowe1

ciasteczka daktylowe2

19 komentarzy

  1. margot11
    14 września 2009 o 07:21

    bardzo mi się podobają i są z różnych mąk , a ja bardzo lubię je w kuchni swojej mieszać

  2. 14 września 2009 o 07:37

    ja lubię bardzo bakalie,
    ale akurat daktyle najmniej, takie jedzone bez niczego
    myślę, że w nadzieniu i mi by smakowały
    ładnie wyglądają takie nadziane (:

  3. 14 września 2009 o 07:46

    Och, jakie piękne! I boskie nadzienie, mniam, mniam!:))
    Pozdrawiam serdecznie:)

  4. 14 września 2009 o 08:47

    Efektowne bardzo!!!

  5. 14 września 2009 o 08:52

    Bardzo lubie daktyle ale „na surowo” sa dla mnie troche zbyt slodkie. Za to w takich ciasteczkach na pewno by mi smakowaly :) Slicznie sie prezentuja :)

  6. Ania
    14 września 2009 o 09:05

    Nadzienie daktylowe nie jest bardzo słodkie bo niesłodzony mus jabłkowy bardzo dobrze równoważy słodycz daktyli. A jak nie macie gotowego musu to wystarczy dwa obrane i pokrojone jabłka zalać odrobiną wody, rozgotować i przetrzeć przez sitko albo zmiksować blenderem i mus gotowy :)

  7. 15 września 2009 o 03:51

    I LOVE date bars! I cant tell you how much I appreciate the fact that these are healthy!

  8. zawszepolka
    15 września 2009 o 09:52

    Aniu sliczne!
    Przepis jest rewelacyjny!
    Zaloze sie ze te ciasteczka rozplywaja sie w ustach :)

    Pozdrawiam cieplo,

    polka

  9. Ania
    15 września 2009 o 11:26

    Ciasteczka są miękkie i bardzo delikatne – co mnie zdziwiło bo żytnia mąka (ja dałam taką z pełnego przemiału) jest dosyć „ciężka” .

  10. 23 września 2009 o 13:19

    Ale fajne ciasteczka. Bardzo lubię daktyle więc te ciasteczka już są moimi ulubionymi.

  11. karotka
    8 grudnia 2009 o 16:32

    Jestem zachwycona :)
    Już od bardzo dawna szukam przepisu na wykorzystanie daktyli suszonych.
    Poza tym szukam również „słodkich” wypieków z mąką żytnią…
    A tu taka niespodzianka 2w1 :)))
    I’m happy :)

  12. karotka
    8 grudnia 2009 o 16:35

    Zapomniałam spytać – ile to jest (mniej-więcej) na wagę 2,5szkl. daktyli ?
    Bo nie bardzo wiem, czy chodzi o całe daktyle, czy może posiekane…

  13. 10 grudnia 2009 o 23:35

    Ja użyłam daktyli bez pestek, posiekanych. Odmierzałam miarką kuchenną ale myślę, że niewielkie różnice w ilości nie będą miały znaczenia.

  14. karotka
    16 grudnia 2009 o 11:29

    Tak, rozumiem, ale chodziło mi w sumie o przybliżoną wagę ;)

    Zagniotłam ciasto z podanych proporcji, jednak byłam zmuszona dodać o wiele więcej mąki, bo ciasto praktycznie było bardzo rzadkie (miksowałam malakserem) – dopiero, kiedy dodałam o wiele więcej mąki i wstawiłam na noc do lodówki, znacznie stwardniało…
    Szkoda, bo pewnie zmieniło też smak i konsystencję… Ulepiłam z niego pierożki z jabłkami.

    Chyba jeszcze raz spróbuję, ale składniki odmierzałam skrupulatnie, więc nie mam pojęcia skąd te różnice w konsystencji.

  15. 16 grudnia 2009 o 11:49

    To ciasto w ogóle jest dosyć luźne – dlatego wałkuje się go na pergaminie. Ale różnica w konsystencji ciasta wynika prawdopodobnie z tego, że miksowałaś ciasto malakserem. Miksuje się tylko daktyle, a ciasto trzeba ucierać mikserem. Malakser ma szybkie obroty i miksuje na krem dlatego ciasto mogło wyjść za rzadkie.

  16. karotka
    17 grudnia 2009 o 11:42

    Następnym razem zrobię mikserem – ostatnio go zamordowałam i muszę kupić nowy ;)
    A malakser był pod ręką, wiec pomyślałam, że da radę… jednak przeraziła mnie ta luźna struktura ciasta ;)
    Ale na pewno spróbuję jeszcze raz :)

  17. Hari
    4 lutego 2010 o 09:10

    Właśnie zabrałam się za robienie ciasta i zauważyłam, że przepis nie podaje gdzie dodać skórkę cytryny i ilość proszku do pieczenia. Proszę o pomoc :)

  18. 4 lutego 2010 o 11:34

    Już poprawiłam (przeoczyłam ta skórkę, przepraszam) – skórkę dodajemy razem z jajkiem. Proszku nie dodajemy – tylko sodę.

  19. Marta
    24 sierpnia 2010 o 21:44

    Ciasteczka przepyszne! jeszcze ciepłe znikają w oka mgnieniu :)

Leave reply

*

Back to Top