Bazą do przepisu był przepis na „Sour cream chocolate cake” z How to be a domestic goddess Nigelli Lawson. Przepis nieco zmodyfikowała moja Mama. Ciasto jest naprawdę baaardzo czekoladowe. Dosyć słodkie, wilgotne i długo utrzymujące świeżość.
Do dekoracji ciasta zrobiłam lukrowe motyle, bardzo fajnie prezentują się na tle ciemnej czekolady :)
Ciasto:
200 g mąki
200 g cukru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
2 łyżeczki esencji waniliowej
150 ml kwaśnej śmietany
200 g masła
2 łyżki kakao
2 jajka
2 łyżki wody
2 łyżki oleju roślinnego
Masa czekoladowa:
2 tabliczki gorzkiej czekolady (70% kakao)
75 g masła
1 łyżeczka esencji waniliowej
30 g cukru pudru
125 ml kwaśnej śmietany
Mąkę, proszek do pieczenia, sodę i kakao przesiewamy do miski. Masło ucieramy z cukrem – tylko do chwili aż się połączą – i dodajemy pozostałe składniki. Gdy ciasto będzie dobrze wymieszane przekładamy je do dwóch blaszek 20 x 20 cm wyłożonych pergaminem i pieczemy dwa placki. Ciasto pieczemy przez około 30 min. w temperaturze 180 stopni. Gdy ciasto zaczyna odstawać od brzegów blaszki powinno być upieczone. Można dla pewności sprawdzić patyczkiem.
Masa czekoladowa:
Czekoladę rozpuszczamy na parze. Masło ucieramy z przesianym cukrem pudrem i śmietaną. Do masy maślanej wlewamy wystudzoną – ale płynną – czekoladę i esencję waniliową. Ucieramy aż masa będzie jednolita i gładka.
Masą przekładamy wystudzone placki oraz smarujemy boki i wierzch ciasta.
Ciasto przechowujemy w chłodnym miejscu.
Jestem przekonana, że w każdym zeszycie z przepisami znajduje się przepis na pleśniaka. Ja wpisałam ten przepis do swojego pierwszego zeszytu z przepisami, który założyłam mając 15 lat. I chociaż zrobiłam sobie książkę kucharską w wersji elektronicznej, to z sentymentem przeglądam pożółkłe już kartki z zeszytu ilustrowane obrazkami wyciętymi z gazet.
500 g mąki
1 paczka cukru waniliowego
4 żółtka
1 kostka margaryny
2 łyżki śmietany
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
4 białka
1 szklanka cukru
przesmażone jabłka z cukrem i cynamonem lub dżem
Z mąki, proszku do pieczenia, cukru waniliowego, żółtek, margaryny i śmietany zagniatamy ciasto (ja mieszam mikserem). Ciasto dzielimy na trzy części. Do jednej części dodajemy kakao. Z ciasta formujemy kule, spłaszczamy je i zawijamy w folię. Ciasto chłodzimy w lodówce przez godzinę.
Z białek i cukru ubijamy sztywną pianę. Na blachę wyłożoną pergaminem, na tarce o dużych oczkach, ścieramy ciasto. Pierwsza warstwa biała, na to warstwa ciemna, na ciemną warstwę wykładamy jabłka lub dżem. Kolejna warstwą jest ubita piana z białek ze szklanką cukru i na wierzch ścieramy białe ciasto.
Piec w temperaturze 180 stopni około godziny. Po upieczeniu można polać polewą czekoladową.
To ciasto wejdzie chyba do stałego repertuaru moich ulubionych ciast. Mało roboty, szybko się piecze, łatwo się zwija w roladę no i co dla mnie najważniejsze nie jest zbyt słodkie. Moja wersja rolady powstała w wyniku modyfikacji przepisu podanego przez Drewni Kocur. Rolada jest zgodna z zasadami żywienia opracowanymi przez M. Montignac i można się nią rozkoszować w końcówce I fazy. Komu zasady Monignac’owe są obce zamienia w przepisie fruktozę na zwykły cukier i podbija serca znajomych i domowników wspaniałą roladą z masą śmietanową.
4 żółtka
5 białek
1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej bezkofeinowej
1/2 łyżeczki esencji waniliowej
1/2 szklanki zmielonych orzechów laskowych
1/3 litra śmietany kremówki
2 czubate łyżki serka mascarpone
1 łyżeczka żelatyny w proszku
4 łyżki fruktozy
Kawę rozpuszczamy w żółtkach. Białka ubijamy na bardzo sztywna pianę, pod koniec ubijania dodajemy 1 łyżkę fruktozy. Do piany dodajemy masę żółtkowo – kawową. Na końcu delikatnie (łyżką! nie mikserem) mieszamy pianę z orzechami. Na blachę do pieczenia ciastek (tą z piekarnika) rozkładamy pergamin i wykładamy masę cienką warstwą (około 1,5 cm). Pieczemy 12 – 15 minut w temperaturze 190 stopni. Upieczone ciasto wyjmujemy z pieca. Chwilę czekamy aż przestygnie. Kładziemy „do góry nogami” na ściereczce płóciennej (tak by pergamin był na górze). Zdejmujemy pergamin i zawijamy ciepłe ciasto w roladę. Zostawiamy w ściereczce do zupełnego ostygnięcia. W czasie jak ciasto stygnie rozpuszczamy żelatynę w 2 łyżkach przegotowanej wody. Śmietanę ubijamy, pod koniec ubijania dodajemy pozostałą fruktozę i serek mascarpone. Żelatynę dodajemy do śmietany dopiero wtedy gdy ciasto jest zupełnie zimne i można będzie od razu zwinąć roladę. Zimne ciasto rozwijamy ze ściereczki, wykładamy masę śmietanowo – serową wymieszaną z żelatyną. Śmietanę równo rozsmarowujemy i zwijamy roladę. Ja zostawiłam sobie trochę masy śmietanowej i szprycą udekorowałam wierzch rolady. Całość posypałam odrobiną kakao.
Zachęcona pozytywnymi opiniami na Wielkim Żarciu i faktem posiadania bardzo dojrzałych bananów upiekłam ciasto bananowe z tego przepisu . Ciasto wyszło miękkie i wilgotne. Lekko piernikowe i pachnące bananami. Na drugi dzień chyba lepsze niż zaraz po upieczeniu. Mnie jednak nie bardzo przypadło do gustu ale ma tyle pozytywnych opinii, że może Wam zasmakuje :)
100 g masła
100 g cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego
2 jajka
50 g mąki ziemniaczanej
150 g mąki pszennej
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 obrane banany
1/2 łyżeczki imbiru
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
2 łyżeczki cynamonu
100 g czekolady
Banany kroimy w kostkę lub rozgniatamy widelcem. Czekoladę ścieramy na tarce o grubych oczkach lub siekamy na drobne kawałki. Jajka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Ciągle ucierając dodajemy masło. Gdy składniki się połączą dodajemy mąkę, proszek do pieczenia i przyprawy. Po wymieszaniu ciasta dodajemy do masy banany i czekoladę. Przekładamy ciasto do tortownicy i pieczemy około 1 godz. w temperaturze 180 stopni.
Bardzo orzechowa i bardzo słodka. Pokrojona w małe kawałeczki, takie na jeden kęs. Niezwykle świąteczna. Krajanka orzechowa.
Na ciasto:
200 g masła
120 g margaryny
180 g cukru
2 jaja
2 opakowania cukru waniliowego (lub łyżka esencji waniliowej)
400 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
Na warstwę orzechową:
225 g masła
120 g miodu
60 g cukru
200 g brązowego cukru
100 g śmietany kremówki
450 g posiekanych orzechów (nerkowców, laskowych, pecan, migdałów)
Masło i margarynę ucieramy do białości. Dodajemy cukier, wbijamy jajka, wsypujemy cukier waniliowy, mąkę, proszek do pieczenia i sól. Wyrabiamy ciasto i odstawiamy do lodówki (najlepiej na noc, ale gdy na dworze mróz możemy wystawić ciasto na balkon na 2-3 godziny).
Rozgrzewamy piekarnik do 175 stopni. Ciasto wałkujemy między dwoma kawałkami pergaminu na cienki placek (z tej porcji składników na prostokąt ok. 25 x 40 cm). Przenosimy ciasto na blachę, zdejmujemy wierzchnią warstwę pergaminu. Ciasto nakłuwamy widelcem. Pieczemy około 12 – 15 minut.
W rondelku podgrzewamy masło, miód, cukier i cukier brązowy. Po zagotowaniu zdejmujemy z ognia i odstawiamy do przestygnięcia. Śmietanę ubijamy na sztywno. Dodajemy do przestudzonej masy karmelowej. Wsypujemy orzechy. Mieszamy.
Na podpieczonym spodzie rozprowadzamy masę orzechowo-karmelową. Ciasto wstawiamy do piekarnika i pieczemy około 15 – 20 minut. Lekko ciepłe ciasto kroimy na małe kwadraciki. Przechowujemy w puszkach rozdzielając poszczególne warstwy ciasta pergaminem.