Jak tam przygotowania do Świąt? Dekoracje gotowe? Jeżeli nie to proponuję Wam wykonanie lukrowych jajek wielkanocnych, a właściwie lukrowych skorupek :).
Przygotowanie jest bardzo proste. Do wykonania potrzebować będziecie:
baloniki
biały lukier
mocny worek (najlepiej taki do mrożonek)
Przepis na lukier znajdziecie w TYM wpisie.
Sposób wykonania jest zbliżony do sposobu wykonania czekoladowych jajek, którego opis znajdziecie w TYM wpisie.
Baloniki dmuchamy, zawiązujemy końcówkę balonika. Przygotowujemy lukier, powinien być dość gęsty aby nie spływał po ściankach balonika. Lukier przekładamy do worka, obcinamy róg i wyciskamy na balonik tworząc okręgi. Najlepiej zrobić to w dwóch etapach. Wycisnąć na balonik część lukru i odstawić do zastygnięcia (wystarczy na 2 godziny). Po tym czasie nakładamy kolejną warstwę. Gdy nałożycie od razu zbyt dużą ilość lukru to lukier zleje się w całość i skorupka nie będzie miała ładnej faktury.
Po całkowitym zastygnięciu lukru przebijamy i usuwamy balonik.
Wnętrze skorupki wypełniamy rafią (ja użyłam zielonej). Na rafii układamy mini jajeczka (cukrowe, czekoladowe lub inne – jakie lubicie).
Dzisiaj przepis z ostatniej chwili. Miała być wprawdzie wersja 'bez pieczenia’, ale ostatecznie zdecydowałam się użyć spodu z pokruszonych herbatników, a nie wafli jak wcześniej planowałam. Do wykonania nadzienia użyłam kajmaku, który sama przygotowałam gotując skondensowane mleko. Jeżeli nie chce się Wam gotować mleka w puszce, to możecie użyć gotowej masy kajmakowej.
350 g herbatników (u mnie czekoladowe typu petitki)
100 g miękkiego masła
250 ml kajmaku
200 g chałwy
100 g płatków migdałowych
1 tabliczka gorzkiej czekolady
100 ml śmietany kremówki
Herbatniki łamiemy na mniejsze kawałki, wkładamy do malaksera, dodajemy miękkie masło i miksujemy. Gdy z herbatników utworzą się okruszki wykładamy je do formy i wyrównujemy powierzchnię. Ja masę herbatnikową ubijam szklanką dociskając dno szklanki do herbatników. Spód podpiekamy przez 20 minut w temperaturze 170 stopni.
Masę kajmakową lekko podgrzewamy i dodajemy pokruszoną chałwę. Na małym ogniu mieszamy aż chałwa połączy się z kajmakiem tworząc gładką masę. Do ciepłej masy dodajemy migdały. Masę wykładamy na podpieczone, wystudzone spody. Odstawiamy mazurki aby masa kajmakowa stężała.
Śmietanę podgrzewamy. Do bardzo ciepłej śmietany dodajemy, połamaną na kostki, czekoladę. Odstawiamy na chwilkę aby czekolada się roztopiła. Gdy czekolada roztopi się w śmietanie i lekko przestygnie ubijamy masę trzepaczką. Nie polecam używania miksera, bo do czekolady wtłoczycie powietrze i w masie utworzą się drobne bąbelki, których trudno się pozbyć. Masa czekoladowa nie jest jednolita, a bąbelki powietrza są widoczne nawet po zastygnięciu masy. Masę czekoladową wykładamy na mazurka.
Z tych proporcji wyszły mi dwa mazurki o wymiarach 25 cm x 12 cm.
Zanim podam przepis na przygotowanie czekoladowych jajek chciałam poinformować Was o nowościach na blogu. Za sprawą Łukasza w komentarzach pod wpisami pojawiło się okno, w którym możecie dodawać zdjęcia Waszych wypieków. Zapraszam do testowania :). Polecam Wam również zajrzeć na blog Łukasza, na którym pisze nawet o damskich torebkach :).
Wracając do jajek, muszę przyznać, że podczas przygotowania tego wpisu nie obyło się bez czekoladowych niespodzianek :). Czekolada była wszędzie, a to za sprawą pękających balonów, które obtaczałam w czekoladzie. Gdy zorientowałam się co robię źle to już było z górki :).
Idealny przepis dla zabieganych. Mały wkład pracy, a efekt zaskakujący. Wystarczy przygotować czekoladowe jajka i wypełnić je dowolnym nadzieniem. Ja wypełniłam jajka bitą śmietaną wymieszaną z serkiem mascarpone i udekorowałam ajerkoniakiem.
2 tabliczki gorzkiej czekolady
250 ml śmietany kremówki
100 g serka mascarpone
cukier puder – do smaku
ajerkoniak (kilka łyżek)
pomarańczowy barwnik (opcjonalnie)
małe baloniki
Domowników wykorzystujemy do nadmuchiwania balonów. W tym czasie, w kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę. Czekoladę przelewamy do kubka (garnuszka lub filiżanki). W przestudzonej czekoladzie zanurzamy baloniki i odstawiamy do zastygnięcia. Najlepiej zrobić to wieczorem by czekolada dobrze zastygła. Gdy czekolada będzie twarda usuwamy baloniki. Gotowe!
Śmietanę ubijamy. Pod koniec ubijania dodajemy serek mascarpone i cukier puder. Z pomocą szprycy do kremu wypełniamy masą śmietanową czekoladowe jajka. Na wierzch nakładamy łyżeczkę ajerkoniaku.
Ja miałam blady ajerkoniak więc dodałam do niego odrobinę pomarańczowego barwnika.
Jeżeli nie chcecie używać alkoholu możecie go zamienić na dżem w pomarańczowym kolorze lub zmiksowane mango.
Instrukcję zdjęciową jak zrobić czekoladowe jajka znajdziecie W TYM WPISIE
Mazurek to chyba najgorsze ciasto do fotografowania :). Taki mało atrakcyjny plaskacz, a wymęczył mnie strasznie. Miałam do niego dwa podejścia i odpuściłam. Lepiej nie będzie. Przygotowanie mazurka było o wiele łatwiejsze :). Tak właściwie to poszłam na łatwiznę i zamiast ugotować masę toffi od podstaw, wykorzystałam krówki. Trzeba sobie czasem ułatwiać życie tym bardziej, że skaczę po kuchni na jednej nodze, wspierając się o kulach :). Za to pierwsze dni unieruchomienia wykorzystałam na łuskanie orzechów laskowych, które dodałam do mazurka.
250 g mąki
125 g zimnego masła
85 g cukru pudru
3 żółtka
szczypta soli
masa:
400 g krówek
50 g masła
1/4 szklanki mleka
1 1/2 szklanki orzechów laskowych, grubo posiekanych
3 białka
1 szklanka cukru pudru
Mąkę z cukrem pudrem i solą wysypujemy na stolnicę. Do mąki dodajemy masło pokrojone w kostkę. Wszystkie składniki siekamy nożem aż utworzą się drobne grudki. Dodajemy żółtka i szybko zarabiamy ciasto. Ciasto owijamy folią i wkładamy na godzinę do lodówki. Zimne ciasto wałkujemy na grubość 0,4 cm i ciastem wyklejamy średnią blaszkę. Ciasto dziurkujemy widelcem żeby podczas pieczenia nie powstały pęcherze powietrza. Ciasto, w czasie pieczenia, możecie obciążyć żeby było równe i płaskie. Można to zrobić wykładając na ciasto pergamin i wysypując fasolę. Ja obciążam monetami jedno i dwu groszowymi, w czasie pieczenia monety się nagrzewają i ciasto jest równo upieczone. Pieczemy ciasto ok. 20 minut w temperaturze 200 stopni.
Krówki, mleko i masło wkładamy do miski i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Gdy masa będzie gładka i aksamitna wsypujemy orzechy. Mieszamy dokładnie żeby orzechy dokładnie obtoczyły się w masie krówkowej. Ciepłą masę wykładamy na podpieczone ciasto. Równo rozsmarowujemy, jeżeli masa klei się do łyżki posmarujcie łyżkę tłuszczem, wtedy łatwiej będzie wyrównać masę.
Białka ubijamy z cukrem na sztywną pianę. Wykładamy na masę krówkową. Całość wkładamy do piekarnika na 30 – 40 minut, traktując ciasto jak bezę czyli nie wstawiamy do bardzo gorącego piekarnika. Wystarczy 120 stopni, ale pilnujcie aby beza nie była zbyt brązowa.
Po wystudzeniu można mazurek ozdobić gorzką czekoladą lub posiekanymi orzechami.
Dzisiaj kwiatki na przywołanie wiosny :). Ciastka z tego przepisu piekę zazwyczaj zimą ponieważ po wykrojeniu ciastek trzeba je chłodzić na blaszce. Niestety, w lodówce zwykle mam za mało miejsca, ale zimą wystawiam blachy z ciastkami na balkon. Stąd też wzięła się nazwa tych ciastek „ciastka balkonowe”. A ponieważ piękną zimę mamy tej wiosny to skorzystałam z niskiej temperatury i mogłam schłodzić ciastka na balkonie.
Jeżeli upieczecie ciasteczka na patyku to mogą być wielkanocną dekoracją albo słodkim mini prezentem dla najbliższych.
300 g miękkiego masła
1 szklanka cukru pudru
1/2 łyżeczki soli
6 żółtek
2 łyżeczki esencji waniliowej
4 szklanki mąki
Z pomocą miksera ucieramy masło z cukrem i solą. Gdy masa będzie jasna i puszysta dodajemy żółtko i wanilię – całość dobrze miksujemy. Stopniowo dodajemy mąkę. Ciasto mieszamy dosyć krótko, tylko na tyle aby składniki dobrze się połączyły. Ciastka wałkujemy (na grubość ok. 2 mm) od razu na pergaminie, na którym będziemy je piec. To pozwoli uniknąć przenoszenia wyciętych ciasteczek i zachowają one ładny kształt. Wycinamy ciasteczka, wyjmujemy skrawki ciasta i teraz bardzo ważne: przed pieczeniem chłodzimy ciastka na blachach – ja wystawiam na 15 minut na balkon (przy ujemnych temperaturach). Można też ciastka chłodzić w lodówce, ale wtedy chłodzimy je około pół godziny. Jeżeli nie schłodzicie ciastek przed pieczeniem to nie będą tak ładnie trzymać kształtów i z ciasta może wytopić się masło.
Jeżeli chcecie upiec ciastka na patyczkach to rozwałkujcie je na ok. 4-5 mm i do surowych ciastek zamocujcie patyczek.
Ciastka pieczemy w temperaturze 190 – 200 stopni, czas pieczenia zależy od wielkości ciastek. Ciastka powinny być lekko rumiane na brzegach, ale nie powinny się zrumienić w całości.
Do ozdobienia ciastek użyłam lukru z TEGO PRZEPISU.
Jak lukrować ciasteczka możecie zobaczyć W TYM WPISIE.
Share the post "Wiosenne kwiatki – ciastka kruche – maślane"