Nie, nie jestem zagorzałym fanem piłki nożnej. Przeciwnie, nie mogę zrozumieć co faceci widzą w tej piłce. Pomysł wykonania ciasteczek z logo klubu piłkarskiego Ruch Chorzów podsunęły mi koleżanki z zaprzyjaźnionego Wydziału Kultury i Sportu.
Do upieczenia ciastek wykorzystałam ciasto kruche z przepisu Michela Roux z książki Ciasta. Ja ozdobiłam je lukrem ale same ciasteczka, bez lukru, są bardzo smaczne – maślane, kruche i słodkie.
250 g mąki tortowej
200 g masła
100 g cukru pudru
2 żółtka
szczypta soli
Masło wyjmujemy na kilka minut z lodówki, kroimy w kostkę. Cukier puder przesiewamy przez sitko. Z mąki usypujemy na stolnicy kopiec, w środku robimy wgłębienie. Do wgłębienia wkładamy masło, wsypujemy cukier puder i sól. Czubkami palców zagniatamy szybko ciasto. Gdy mieszanina mąki i masła połączy się w duże okruchy dodajemy żółtka i zagniatamy ciasto aż będzie jednolite i gładkie.
Ciasto zawijamy w folię i wkładamy do lodówki. Schłodzone ciasto wałkujemy na grubość 3 mm i foremką wycinamy ciasteczka w dowolnym kształcie. Ciasteczka układamy na blaszce wyłożonej pergaminem. Nie natłuszczamy pergaminu – ciastka zawierają dużo tłuszczu i nie przywierają podczas pieczenia. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 6 – 8 minut. Ciasteczka mają mieć jasnozłoty kolor.
Upieczone ciasteczka można ozdobić lukrem ale niekoniecznie.
Puszyste, lekko słodkie bułeczki. Dla dodania im uroku posmarowałam je przed pieczeniem maślano-cukrową glazurą i zawinęłam w ruloniki. Bardzo smaczne, idealne na niedzielne śniadanie. Przepis znalazłam na tym blogu.
4 1/2 – 5 szklanki mąki pszennej
2 1/2 łyżeczki suchych drożdży
1 szklanka mleka
1/3 szklanki cukru
1/3 szklanki masła
1 łyżeczka soli
2 jajka
W małym rondelku podgrzewamy mleko, cukier, sól i masło. Nie doprowadzamy do wrzenia! Ogrzewamy tylko tyle aby cukier i masło się rozpuściły. Do miski miksera wsypujemy 2 szklanki mąki i drożdże. Do mąki dodajemy jajka i mieszamy aż powstanie jednolita masa. Do ciasta dodajemy ciepłe mleko i stopniowo (ciągle wyrabiając) dodajemy resztę mąki – nie trzeba dodawać całej mąki. Ciasto ma być gładkie, elastyczne i odchodzić od boków miski.
Ciasto oprószamy mąką i odstawiamy pod przykryciem aż podwoi swoją objętość.
Gdy ciasto wyrośnie przekładamy je na stolnicę i wałkujemy na kwadrat. Ciasto smarujemy cienko miękkim masłem. Kwadrat tniemy w poprzek dzieląc go na połowy i wzdłuż na paski, tak aby powstały 24 kawałki. Paski zwijamy w ruloniki i układamy na blaszce zostawiając po 2 cm odstępu pomiędzy bułeczkami. Odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut.
Wyrośnięte ciasto posmarowałam 2 łyżkami miękkiego masła roztartego z 1 łyżką cukru pudru.
Bułeczki pieczemy w temperaturze 190 – 200 stopni C prze około 15 – 20 minut.
To chyba najlepsze ciasteczka maślane jakie jadłam. Są bardzo delikatne i niezwykle kruche. Po prostu rozpływają się w ustach. Muszą być maleńkie. Moje mają 1,5 cm średnicy. Można je wzbogacić przekładając dżemem lub masą czekoladową i sklejać po dwa ciasteczka – tak jest w oryginalnym przepisie. Ale niekoniecznie :) Bez nadzienia są naprawdę przepyszne. Przepis pochodzi z książki Le Cordon Bleu Kuchnia Domowa – Ciasteczka.
Edit: W odpowiedzi na komentarze do tego wpisu przygotowałam test cukru pudru: Diamant kontra Kupiec. Po wyniki zapraszam TU.
250 g masła
100 g cukru pudru (przesianego)
1 łyżeczka skórki cytrynowej (ja nie dodałam)
2 żółtka
300 g mąki
Masło, cukier puder i skórkę cytrynową ucieramy na jasną i puszystą masę. Dodajemy do masy żółtka i chwile jeszcze ucieramy. Zmniejszamy obroty miksera i wsypujemy mąkę. Ucieramy chwilę – ciasto ma być gładkie i miękkie. Ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki i na natłuszczoną blachę wyciskamy malutkie ciasteczka. Nie przekładajcie do rękawa od razu całego ciasta tylko nakładajcie małe porcje.Pieczemy 10 – 12 minut w temperaturze 180 stopni. Pilnujemy pod koniec pieczenia żeby ciasteczka się nie zbrązowiły za bardzo. Mają być jasno – złote.
Share the post "Ciasteczka maślane – maleńkie i niezwykle kruche"