Chlebek naan to plackowaty podpłomyk. Można go upiec w piekarniku, można też usmażyć go na patelni. Ja wybrałam ten drugi sposób. Usmażyłam chlebki na patelni, bez dodatku tłuszczu. Chlebki można zjadać polewając je oliwą i posypując świeżą bazylią, można też obłożyć placki pokrojonymi warzywami. Szybki przepis, bez użycia miksera.
1,5 szklanki mąki żytniej chlebowej (720)
1/2 szklanki mąki pszennej
30 g świeżych drożdży
1/2 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki pieprzu
1/4 szklanki oliwy (lub oleju roślinnego)
1 łyżeczka miodu
letnia woda
Do miski wsypujemy mąkę pszenną, dodajemy drożdże, miód i 1/2 szklanki letniej wody. Mieszamy wszystko drewnianą łyżką i odstawiamy na 10 – 15 minut. Gdy drożdże zaczną pracować dodajemy pozostałe składniki i tyle wody żeby składniki się połączyły. Ciasto nie powinno być zbyt rzadkie. Wyrabiamy ciasto przez chwilę na blacie i odstawiamy na 30 – 40 minut. Gdy ciasto wyrośnie, rękami obtoczonymi w mące, formujemy niewielkie placki. Placki powinny mieć około 3-4 mm grubości. Od razu po uformowaniu kładziemy placki na BARDZO gorącą patelnię. Ja smażyłam chlebki na patelni do naleśników, bez dodatku tłuszczu. Chlebki smażymy po 3-4 minuty z każdej strony. Najlepsze są na ciepło. Chlebki można odgrzewać w tosterze.
Gotowe, surowe ciasto można przechować przez noc w lodówce.
Przepis na to ciasto znalazłam w książce Jana Czernikowskiego Ciasta, ciastka, ciasteczka. Jest bardzo fajny, bo do upieczenia babki potrzebna jest starta marchew, a ja wpadłam na pomysł żeby użyć marchwiowych wiórków, które zostają w sokowirówce po zrobieniu soku. Do tej pory wyrzucałam te marchewkowe pozostałości i w końcu znalazłam sposób na ich wykorzystanie. Ciasto jest proste w wykonaniu, ładnie wyrasta, a marchewka nadaje mu wilgotności i delikatnej słodyczy. Polecam!
500 g mąki
1/2 szklanki wody
250 g utartej marchwi *
250 g cukru
100 g masła
3 jaja
30 g drożdży
1/2 łyżeczki soli
* ja dodałam do ciasta wiórki marchewkowe, które zostały po zrobieniu soku w sokowirówce.
W misce miksera rozrabiamy drożdże z wodą. Gdy drożdże się rozpuszczą dodajemy marchew, 1 szklankę mąki i jajka. Ciasto wyrabiamy przez chwilę i odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy ciasto podrośnie dodajemy resztę mąki, cukier i roztopione masło. Ciasto dokładnie wyrabiamy. Ciasto jest luźniejsze niż zwykłe drożdżowe. Przekładamy ciasto do formy (ja piekłam w ceramicznym naczyniu do zapiekania o śr. 22 cm), formę wypełniamy do połowy wysokości bo ciasto mocno rośnie w czasie pieczenia. Odstawiamy ponownie do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i pieczemy około 50 -60 minut.
Upał nie zachęca do pieczenia ciast. Komu chce się dogrzewać gorącym piekarnikiem gdy na dworze 32 stopnie? Ale przy wyrastaniu drożdżowych ciast upał jest bardzo pomocny. Skorzystałam więc z tej pomocy i upiekłam zawijaniec makowy. Żeby przygotowanie ciasta skrócić do minimum, do zawijańca dodałam drożdże instant i gotową masę makową.
40 g masła
10 g suszonych drożdży
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka soli
4 szklanki mąki
1 szklanka mleka
2 jajka
masa makowa (ok. 1 kg)
Do miski miksera wsypujemy drożdże, 1/2 szklanki cukru, sól i 1 szklankę mąki. W rondelku podgrzewamy mleko. Do ciepłego mleka dodajemy masło i czekamy chwilę żeby masło się roztopiło. Mleko z masłem wlewamy do miski z sypkimi składnikami i wyrabiamy ciasto przez 5 minut. Po tym czasie dodajemy 2 jajka i 2 1/2 szklanki mąki. Ponownie wyrabiamy ciasto przez 10-15 minut. Gdy po tym czasie ciasto jest luźne i klejące można dodać pozostałe 1/2 szklanki mąki. Nie wsypujcie pozostałej mąki w całości tylko dodawajcie stopniowo. Moje ciasto było dobre po dodaniu 2 łyżek z pozostałej 1/2 szklanki mąki.
Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy podwoi objętość wykładamy ciasto na blat kuchenny i wałkujemy. Gdyby ciasto kleiło się do blatu możecie lekko podsypywać mąką. Ciasto wałkujemy na prostokąt. Jeden z boków powinien mieć około 30 cm, a drugi, dłuższy obojętnie jak Wam wyjdzie :). Ciasto powinno mieć około 1 cm grubości. Na ciasto wykładamy masę makową i równo rozprowadzamy ją na całej powierzchni ciasta. Ciasto tniemy na paski. Kroimy wzdłuż dłuższego brzegu tak, by bok o długości 30 cm podzielić na 6 pięciocentymetrowych kawałków.
Tortownicę (ok. 26 cm średnicy) wysypujemy lekko mąką.
Paski ciasta rolujemy. Powinny powstać duże zawijańce. Pierwszego zawijańca układamy w środku tortownicy, pozostałe 5 rozkładamy równo dookoła środkowego. Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na około 30 minut. Podczas wyrastania ciasto wypełni całą tortownicę.
Zawijańca pieczemy około 50 minut w temperaturze 175 stopni.
Ciasto możecie polać lukrem lub posypać cukrem pudrem.