Lemon Curd w nowej odsłonie. Biały, rafinowany cukier zastąpiłam brązowym cukrem trzcinowym. Brązowy cukier sprawił, że Lemon Curd nabrał złocistego, karmelowego koloru i delikatnie miodowego posmaku.
2 duże cytryny
1 szklanka brązowego cukru trzcinowego
100 gramów masła
4 duże żółtka
1/2 szklanki soku z cytryny
szczypta soli
Z jednej cytryny zetrzeć skórkę (tylko żółtą warstwę). Z dwóch cytryn wyciskamy sok – powinno go być ok. 1/2 szklanki. W niewielkim rondelku łączymy żółtka z cukrem i sokiem z cytryny. Dodajemy sól i skórkę cytrynową. Wszystko podgrzewamy na małym ogniu do chwili gdy masa zacznie gęstnieć. Dodajemy masło (pokrojone w niewielką kostkę), mieszamy aż masa będzie kremowa i gładka. Gdy krem zacznie się gotować od razu zdejmujemy rondelek z ognia, przecedzamy krem przez sitko i przekładamy do słoiczka. Krem w słoiczku, po schłodzeniu w lodówce, zgęstnieje.
Krem trzymamy w lodówce, można przechowywać go kilka dni.
Oj, naczekała się tapioka długo zanim wylądowała w garnku :). W końcu kupiłam mleko kokosowe i przygotowałam deser. I zastanawiam się dlaczego tak długo zwlekałam, bo tapioka jest naprawdę pyszna! Ugotowana w mleku kokosowym zamienia się w miękkie, przezroczyste kuleczki. Uzależnia! :)
1 puszka mleka kokosowego
1 szklanka malin (ja użyłam mrożonych)
1/4 szklanki drobnej tapioki
1/4 szklanki cukru trzcinowego
1 łyżeczka pasty (lub esencji) waniliowej
Mleko kokosowe przelewamy do rondelka i wsypujemy tapiokę. Odstawiamy na godzinę, żeby ziarenka tapioki się namoczyły. Po tym czasie dodajemy cukier i wanilię. Gotujemy na wolnym ogniu około 15 minut. Podczas gotowania kuleczki tapioki staną się miękkie i przezroczyste, a deser zgęstnieje. Odstawiamy do wystudzenia.
Maliny miksujemy blenderem na gładki mus. W przypadku użycia malin mrożonych dobrze jest dodać do malin 2-3 łyżki gorącej wody wtedy maliny łatwiej się zmiksują. Mus malinowy łączymy z mlekiem kokosowym i tapioką.
Nakładamy deser do pucharków lub małych szklaneczek, dekorujemy świeżymi malinami i listkiem mięty.