
Miękkie, puszyste, wymieszane w jednej misce. Są delikatnie słodkie, ale nie tak jak słodkie bułki maślane albo brioszki. Przepis jest bardzo prosty więc bułeczki bez problemu przygotuje nawet mało wprawiony 'piekarz’ :).
40 g świeżych drożdży
1 szklanka ciepłej wody
80 g roztopionego masła
1/4 szklanki miodu
1 jajko
3 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka soli
do smarowania bułeczek: 2 łyżki roztopionego masła i 1 łyżka miodu
Do misy miksera wlewamy całą wodę, miód i dodajemy drożdże. Mieszamy do utworzenia jednolitej masy. Odstawiamy na kilka minut, gdy na powierzchni zaczną się tworzyć bąbelki dodajemy mąkę, sól i jajko. Wyrabiamy ciasto kilka minut. Gdy ciasto będzie tworzyć klejącą kulę i zacznie odstawać od ścianek miski dodajemy rozpuszczone masło i wyrabiamy kolejne kilka minut. Ciasto ma odstawać od ścianek miski, w zasadzie miska powinna być prawie czysta :), ale ciasto ma być miękkie. Wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na dwie godziny.
Gdy ciasto wyrośnie wykładamy je na blat lekko oprószony mąką (nie dodajemy więcej mąki) chwilę wyrabiamy. Ciasto jest miękkie, elastyczne i nie klei się do rąk. Z tej ilości ciasta uformujecie około 12 bułeczek. Układając je w formie zostawcie około 2 cm odległości między bułeczkami bo sporo podrosną. Uformowane bułeczki odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut, wyrośnięte bułeczki smarujemy masłem wymieszanym z miodem. Bułeczki pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 – 200 stopni C przez 15 – 20 minut.
Kupiłam pęczek rabarbaru i zastanawiałam się co z niego zrobić. Początkowo rozważałam tartę albo drożdżowe, ale na większości blogów króluje rabarbar w tych dwóch wersjach. Postanowiłam się wyłamać i zrobiłam lody rabarbarowo – wiśniowe. Niestety, wczoraj odkryłam, że moja maszynka do lodów nie nadaje się do użytku więc zamroziłam lody w kieliszkach. Sprawdziły się idealnie :).
6 łodyg rabarbaru
1 szklanka mrożonych wiśni (drylowanych)
1/3 szklanki cukru
200 g śmietany kremówki (36%)
1/2 szklanki mleka
2 żółtka
1/4 szklanki cukru
Do rondelka wlewamy mleko, dodajemy żółtka i cukier (1/4 szklanki). Mieszamy aby składniki dobrze się połączyły. Płyn podgrzewamy mieszając, gdy krem jest bardzo gorący zestawiamy na chwilę rondelek z ognia, mieszamy intensywnie i po chwili znowu stawiamy go na ogniu. Nie można zagotować kremu! Krem ogrzewamy około 15 minut, ciągle mieszając. Gdy krem zgęstnieje odstawiamy go do zupełnego ostygnięcia.
Rabarbar płuczemy i kroimy na niewielkie kawałki. W naczyniu żaroodpornym układamy rabarbar i posypujemy cukrem (1/3 szklanki). Naczynie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i zapiekamy przez 40 minut. Do gorącego rabarbaru wsypujemy wiśnie i miksujemy blenderem. Dodajemy wystudzony krem żółtkowy i kremówkę. Miksujemy przez chwilę.
Masę możecie zamrozić w pojemnikach lub możecie zrobić lody w maszynce. Ja masą lodową wypełniłam małe kieliszki i umieściłam w nich drewniane patyczki (mieszadełka do kawy). Przed wyjęciem lodów z kieliszków trzeba je na kilka sekund zanurzyć w ciepłej wodzie wtedy 'wyskoczą’ z kieliszków bez problemu :).
Truskawki, które kupiłam by przygotować sernik na zimno nie zachwycały smakiem, ale wczoraj udało mi się nabyć truskawki pyszne, słodkie i pachnące latem. Przygotowałam z nich koktajl z dodatkiem bazylii. Muszę przyznać, że połączenie smaku truskawek z bazylią jest wyjątkowo trafione. Nie bójcie się bazylii :). Miksujcie! :).
400 g truskawek
2 banany
300 ml jogurtu naturalnego
3 łyżki miodu
10 – 15 dużych liści świeżej bazylii
Truskawki płuczemy i usuwamy szypułki. Wszystkie składniki umieszczamy w malakserze, miksujemy i rozlewamy do szklanek. Możecie też przygotować koktajl z pomocą blendera.
Podajemy od razu po przyrządzeniu.
Smoothie z jagód ma piękny kolor, a dodatek avocado sprawia, że ma niezwykle kremową konsystencję. Przyjemnego smaku nadaje mleko kokosowe. Warto pokusić się i przygotować mleko kokosowe samodzielnie. Pracy niewiele, a otrzymujemy mleko bez dodatku chemii, no i produktem ubocznym są wiórki kokosowe, które można wykorzystać do ciast i deserów.
Przepis na domowe mleko kokosowe znajdziecie TUTAJ
1 dojrzałe avocado
1 szklanka jagód (ja dałam mrożone)
1 szklanka mleka kokosowego
miód do smaku
Avocado pozbawiamy skórki i pestki. Avocado, jagody i mleko umieszczamy w malakserze (lub miksujemy blenderem). Gdy wszystkie składniki się połączą dodajemy miód. Ja dodałam 2 łyżki, ale możecie dodać tyle ile Wam odpowiada. Podajemy tuż po przygotowaniu. Wierzch posypałam wiórkami kokosowymi, które pozostały po zrobieniu mleka kokosowego.
Kilka dni temu udało mi się kupić orzechy kokosowe w super cenie. Zastanawiałam się co z nich zrobić i wybór padł na mleko kokosowe. Ostatnio namiętnie miksuję różne koktajle i smoothies i mleko kokosowe jest idealnym dodatkiem do takich napojów.
2 orzechy kokosowe
2 – 3 szklanki gorącej, przegotowanej wody
Orzechy kokosa obieramy. W górnej części skorupy znajdują się trzy ciemniejsze kropki. Skorupa w tych punktach jest miękka. W tych miejscach długim, wąskim nożem (albo korkociągiem) robimy dziurki. Dziurki muszą być dość głębokie, takie aby można było wylać przez nie płyn znajdujący się wewnątrz orzecha. Orzech opróżniamy z płynu (płyn zostawiamy!). Teraz bierzemy do ręki orzech i tępą stroną dużego noża uderzamy zdecydowanie w skorupę. Po kilku uderzeniach skorupa pęknie. Wydobywamy z orzecha miąższ i obieraczką do warzyw usuwamy brązową otoczkę. Miąższ kokosa i płyn z jego wnętrza wkładamy do malaksera i zaczynamy miksować. Gdy kokos będzie dość drobny zaczynamy dolewać wodę. Woda powinna być bardzo gorąca wtedy kokos łatwo się zmiksuje i mleko będzie lepsze, i bardziej zawiesiste. Ja dolałam ok. 2,5 szklanki wody.
Bawełnianą szmatkę (ja użyłam surówki bawełnianej i super się sprawdziła) wkładamy do szerokiego rondla, na szmatkę wykładamy całą masę kokosową, szmatkę zawijamy i odciskamy mleko.
Produktem ubocznym są wiórki kokosowe, które można wykorzystać np. do ciasta :)
Z podanych proporcji uzyskałam blisko litr mleka kokosowego i 2 szklanki wiórków.
Mleko przechowujemy w lodówce.